Oglądaj z dzieckiem porno! - radzi norweski psycholog. Eksperci: Takie treści wyłącznie szkodzą dziecku

Myśl, że dziecko może trafić na treści pornograficzne, spędza sen z oczu niejednego rodzica. Tymczasem norweski psycholog Andres Lindskog uważa, że oglądanie porno przez dzieci jest zalecane, a rodzice powinni dzieciom w tym towarzyszyć. Co na to inni eksperci?

Rodzicom na całym świecie towarzyszy wspólny lęk dotyczący oglądania treści pornograficznych przez ich dzieci. O utrudnienie dostępu do pornografii w Internecie silnie lobbują m.in. Brytyjczycy i Amerykanie, a tematowi poświęca się sporo miejsca w przestrzeni medialnej i na politycznych salonach. W Polsce szerokim echem odbił się raport grupy edukatorów seksualnych Ponton, dotyczący wakacyjnej edycji telefonu zaufania. Z odebranych przez grupę telefonów i SMS-ów jasno wynika, że polskie nastolatki czerpią swoją wiedzę o seksie z pornografii, co sprawia, że ich zachowania seksualne i wiedza na temat tej sfery życia różni się znacznie od przyjętych dla tego wieku norm i oczekiwań.

W ogólnoświatowej dyskusji na temat zbyt łatwego dostępu do pornografii i wpływu oglądania tego typu treści na młodych ludzi, wyróżnia się publikacja norweskiego tabloidu "VG". Artykuł pozostałby najpewniej niezauważony poza granicami Norwegii, gdyby nie wypowiedź psychologa Andresa Lindskoga, specjalizującego się m.in. w seksuologii klinicznej. Lindskog zauważa na łamach pisma, że największym zagrożeniem związanym z uzależnieniem dzieci od Internetu jest nie tyle łatwy dostęp do treści pornograficznych, co fakt, że spędzając długie godziny przed monitorem, dzieci mają za mało ruchu. Natomiast jeśli chodzi o samą pornografię, norweski psycholog twierdzi, że jej oglądanie może mieć dobry wpływ na dzieci i nastolatki. Zachęca do rodzinnego oglądania tego typu filmów, a następnie omawiania ich w rozmowie.

Klub dyskusyjny z pornografią w tle

Lindskog tłumaczy, że prawdziwym problemem jest to, że rodzice boją się seksualności swoich dzieci i unikają rozmów o seksie. "Oglądanie pornografii przez dzieci jest zdrowe, o ile towarzyszą temu rozmowy z rodzicami" - stwierdza w wypowiedzi dla "VG". Argumentuje to tym, że dzieci mają taką samą seksualność jak dorośli i bywają tak samo podniecone i tak samo zakochane jak oni. Cytowany w tej samej publikacji psychoterapeuta rodzinny i seksuolog, Thomas J. Winther, stwierdza, że oglądanie pornografii przez nieletnich to żadna nowość, a jedyna różnica polega na tym, że kiedyś dostęp do takich treści był utrudniony i rodzice współczesnych nastolatków musieli nieźle się natrudzić, żeby wejść w ich posiadanie. Winther wyraźnie podkreśla, że pewne typy pornografii są nieodpowiednie dla nieletnich, dlatego ważne, żeby rodzice rozmawiali ze swoimi dziećmi o seksie i o jego różnych obliczach. Według psychoterapeuty samo oglądanie pornografii zwykle nie traumatyzuje nieletniego odbiorcy, wypacza jednak sposób, w jaki postrzega on seks - i tu powinni wkroczyć rodzice, wyjaśniając, że seks z reguły nie wygląda tak jak w filmach pornograficznych.

Uzależnienie od pornografii to marginalna sprawa?

Eksperci cytowani przez "VG" uważają, że dziecięce uzależnienie od treści pornograficznych to rzadkość. Thomas J. Winther stwierdza, że spotkał się z zaledwie kilkoma tego typu przypadkami w karierze, a Andres Lindskog uważa, że takie uzależnienie może wystąpić tylko w rodzinach, w których dzieci są zaniedbywane. Winther dodaje, że 11-latek, który natrafi na treści pornograficzne zwykle obejrzy je raz i straci zainteresowanie na kilka lat. Trudno znaleźć głosy poparcia dla argumentów norweskich ekspertów wśród psychologów, seksuologów i terapeutów z innych krajów. O tym, że dzieci silnie uzależniają się od pornografii wie doskonale Aneta Zielińska, psychoterapeuta i psycholog dziecięcy, która w wywiadzie dla gazeta.pl opowiada o swojej pracy z takimi pacjentami. Najmłodsi mają 8 lat. Podkreśla, że dzieci często oglądają tzw. twardą pornografię i że liczba małych pacjentów uzależnionych od tego typu treści wzrasta. Praca nad wyciągnięciem dziecka z nałogu jest żmudna i czasochłonna. "Mam pacjentów w wieku dziewięciu, dziesięciu lat, którzy oceniają, że pornografia jest dla nich po prostu odprężająca. Te dzieci nie oglądają pornografii od tygodnia czy dwóch, ale na przykład od roku. I to już zaczęło być dla nich takie jak dla dorosłych - przyjemne, odprężające" - mówi Zielińska w wywiadzie.

"Dziecko jest istotą seksualną"

Daniel Cysarz, seksuolog, podkreśla, że trzeba pamiętać o tym, że dziecko jest istotą seksualną i nie należy tej seksualności negować. Zgadza się z Norwegami, że najlepszą formą edukacji seksualnej jest rozmowa rodziców z dzieckiem, jednak zdecydowanie odrzuca pomysł oglądania i omawiania filmów pornograficznych: - Biorąc pod uwagę fakt, że temat negatywnego wpływu oglądania pornografii na seksualność osób dorosłych nadal jest szeroko dyskutowany, prezentowanie pornografii dzieciom wydaje się być ogromnym nieporozumieniem, niosącym wiele zagrożeń dla ich rozwoju psychoseksualnego - przestrzega Daniel Cysarz. - Oglądanie takich materiałów może wypaczać obraz seksu i bliskości w ich dorosłym życiu - mówi.

Tego samego zdania jest Urszula Gierczak, psycholog dziecięcy, która tłumaczy, że filmy pornograficzne mogą zakłócać prawidłowy rozwój dziecka: - Zawierają bardzo silne bodźce i sytuacje, których dziecko nie jest w stanie zrozumieć - wyjaśnia. - Sceny współżycia mogą być dla dziecka przerażające, przekraczające ich możliwości adaptacyjne, nawet pomimo tłumaczeń i wyjaśnień ze strony rodziców. Wspólne oglądanie pornografii nie jest naturalnym i stopniowym odkrywaniem seksualności człowieka, jest zaserwowaniem dziecku scen, które nie są dla niego naturalne i nie są mu potrzebne. W uświadamianiu seksualnym dzieci należy podążać za dzieckiem, odpowiadać rzetelnie i prawdziwie na pytania, ale tych pytań nie wyprzedzać i nie dawać wyjaśnień, które daleko wykraczają poza jego możliwości poznawcze, potrzeby i wrażliwość.

A gdybyśmy to my oglądali porno z rodzicami?

Łatwy dostęp do pornografii to rzeczywistość współczesnych nastolatków. Badania wykazują, że młodzież ogląda materiały pornograficzne nawet w trackie przerw między lekcjami, a znajomość tego typu treści przekłada się na wcześniejsze inicjacje seksualne i praktyki, które jeszcze dziesięć lat temu były nie do pomyślenia wśród nastolatków. Młodzi ludzie znają tajniki najbardziej perwersyjnych technik seksualnych, brakuje im za to elementarnej wiedzy na temat antykoncepcji i zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową, nie wspominając o braku emocjonalnej dojrzałości i uczuciowego angażowania się w związki z rówieśnikami. Dochodzi do tego, że zachowania prezentowane w filmach pornograficznych są uznawane przez nastolatki za wyznacznik tego typu czynności, za swoistą normę. Eksperci, być może poza wspomnianym norweskim psychologiem, biją na alarm.

Urszula Gierczak przestrzega: - Jeśli rodzice dają dziecku przyzwolenie, a nawet sami zachęcają go do korzystania z pornografii, muszą liczyć się z ryzykiem uzależnienia dziecka od tego typu filmów. Dzieci mające kontakt z pornografią są rozbudzone seksualnie, podatne na uwiedzenie, czasami same przejawiają zachowania prowokujące. Następuje również stopniowe znieczulanie się na bodźce erotyczne i potrzeba sięgania po coraz mocniejsze sceny w celu uzyskania pobudzenia seksualnego. Aby odpowiedzieć sobie na pytanie czy pomysł Norwegów jest dobrym sposobem edukacji seksualnej dziecka, należy sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji. Jak byśmy się czuli, gdyby nasi rodzice oglądali z nami filmy pornograficzne, gdy byliśmy dziećmi? Jakie to budzi w nas uczucia? Czy jest do zaakceptowania ? Jakie korzyści byśmy z tego wynieśli? - pyta psycholog. Na to już musicie odpowiedzieć sobie sami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA