Genialne dziecko?

Mój synek w wieku 2 lat i 10 miesięcy nieźle czytał i liczył do 1000. Teraz ma 3,5 roku, czyta, liczy, studiuje mapę i stał się ekspertem od połączeń komunikacyjnych w Warszawie. Byłam z nim u psychologa, by dowiedzieć się, czy są przedszkola, które zajmują się takimi utalentowanymi dziećmi. Ku mojemu zdziwieniu psycholog stwierdził, że dziecko czyta i liczy, żeby przypodobać się rodzicom. I że warto odwracać jego uwagę od tego (ciekawe jak, bo czyta wszystkie nazwy ulic na budynkach), bo lepiej, żeby się bawiło jak inne dzieci (co też robi) i że dziecko musi rozwijać się stosownie do wieku. Psycholog nie doradził, jak pokierować dzieckiem, aby odniosło w przyszłości korzyść ze swoich zdolności. Nie mogę zgodzić się z tym, że stymuluję "dorosłe" zachowania mojego synka, bo jak np. miałabym zmusić go do studiowania mapy, którego sama mam dosyć? Co Pani o tym sądzi?

Rozumiem, że nie zgadza się Pani z poglądami psychologa. Ani ja, ani psycholog nie doradzimy, jak te "talenty" rozwijać, z oczywistego powodu - uważamy, że nie jest dobrze stymulować tak małe dzieci w kierunku działań nieadekwatnych do ich wieku. Rozumiem, że rozczarowało to Panią, ponieważ jest niezgodne z Pani myśleniem na ten temat i Pani oczekiwaniami. Myślę, że tempo życia we współczesnym świecie, nastawienie na osiąganie sukcesu, może niejednokrotnie wzbudzać w nas, rodzicach, rozmaite obawy o to, czy i jak nasze dzieci sobie w życiu poradzą. I to jest naturalne, podobnie jak to, że chcielibyśmy jako rodzice, żeby wiodło im się jak najlepiej, były zdolne i odnosiły sukcesy. Mimo wszystko uważam, że w rozwoju dziecka nie warto niczego przyśpieszać. Najlepiej spokojnie i z miłością towarzyszyć mu w jego normalnym rozwoju, nawet jeśli czasem trudno jest czekać spokojnie na to, co niosą kolejne etapy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA