Zabawa siusiakiem

Nasz problem może wydawać się błahy, ale zaczynamy się obawiać, co będzie, kiedy synek pójdzie do przedszkola. Jaś ma teraz dwa i pół roku. Chodzi o zabawy penisem. Zastanawiamy się, jak właściwie powinniśmy się zachowywać. Bo na pewno karanie i klapsy nic tu nie pomogą... Niepokoimy się, bo ta "fascynacja" trwa już kilka miesięcy, a dokładniej od momentu, kiedy synek przestał nosić pieluszkę. Staramy mu się cierpliwie tłumaczyć, że to nieładnie, bo majteczki zdejmujemy tylko w toalecie albo przed kąpielą itp., ale to nie za bardzo trafia. Jak najlepiej dziecku tłumaczyć, dlaczego nie powinno tak się zachowywać?

Niestety, obawiam się, że wpadli Państwo w rodzaj błędnego koła. Wszystko bowiem wskazuje na to, że Jaś z powodu tych licznych tłumaczeń wyczuł, że "rzecz jest warta zachodu". Jest przecież w okresie buntu i przekory. Odsyłam do mojego artykułu w jednym z zeszłorocznych numerów miesięcznika (11/2005), w którym piszę o tym, jak rozmawiać z małymi dziećmi.

Powtórzę w skrócie: dziecku w tym wieku nie należy zbyt wiele tłumaczyć (taki maluch nie rozumie jeszcze naszych argumentów), ale po prostu uniemożliwiać robienie tego, czego naszym zdaniem robić nie powinno.

Oczywiście nie przez dawanie klapsów, ale zdecydowany ton, zakaz, zajęcie czymś innym itd.

Jaś jest prawdopodobnie nie tyle zafascynowany swoim penisem i zabawą nim, ile walką z Państwem i robieniem Wam na przekór. I wygląda na to, że, jak na razie, całkiem dobrze mu to idzie.

Życzę Państwu wyjścia poza to błędne koło. Dzieci w tym wieku naprawdę nietrudno zainteresować wieloma rzeczami. Maluch z pewnością będzie chciał się bawić w piaskownicy, w wodzie, w parku czy na placu zabaw. Zachęcam do rozmaitych pomysłów, tak aby sprawa jego penisa przestała być w centrum uwagi rodziców.

Więcej o:
Copyright © Agora SA