Kłopot z teściową

Jestem 34-letnią mamą kompletnie zakochaną w naszej 9-miesięcznej Oli. Podobnie jak mój mąż. Generalnie dobrze radzimy sobie ze wszystkim i nie lubimy, kiedy ktoś nas wyręcza. Mam jednak problem z teściową. Ola to jej pierwszy wnuk.

Myślę, że młodzi rodzice mają pełne prawo do tego, by decydować o tym, ile dziadkowie mają kontaktu z wnukami. To naprawdę ich pełne, niezbywalne prawo. Trudno jednak jednocześnie oczekiwać, że rodzice czy teściowie będą z tych decyzji zadowoleni. W życiu dorosłym niestety nie zawsze jest możliwe, by zadowolić wszystkich. Albo da się tak zrobić, ale kosztem siebie. Myślę, że to jest właśnie sedno problemu.

Trudno mi bowiem zrozumieć, po co wybiera się Pani na spacer z teściową, jeśli potem denerwuje się Pani lub czuje nieszczęśliwa, jeżeli ona pcha wózek. Co jest trudnego w tym, żeby nie umawiać się na wspólne spacery z teściową? Jeśli Pani chce się sama zajmować córeczką, to co Pani to uniemożliwia? Rozumiem, że wolałaby Pani, aby to starsza pani się zmieniła i działała tak, jak Pani chce, ale to jest raczej niemożliwe. Można natomiast stawiać granice tam, gdzie się uzna za stosowne. A przy okazji może warto rzeczywiście przyjrzeć się bliżej swoim uczuciom, także zazdrości. Taka autorefleksja jest elementem psychoterapii rozumianej również jako droga rozwoju osobistego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA