Niełatwy los środkowego dziecka

Moje średnie dziecko Natalia ma trzy lata i niepokoi mnie, że czasami odgrywa rolę maskotki, jak to określiła moja koleżanka. Natalka jest drugim dzieckiem, ma siostrę starszą o 3,5 roku i drugą siostrę o rok młodszą. Kiedy urodziła się Kasia, Natalia bardzo się zmieniła. Wcześniej, gdy jakieś dziecko ją atakowało, umiała tylko płakać. Potem bywało, że sama uderzyła dzidziusia albo szczypała siostrę cioteczną. W tym samym czasie dosłownie wszystkim pakowała się na kolana - zaczynając od znajomych, poprzez przyszywane ciocie i wujków, a kończąc na babciach i dziadkach. Nie chodzi mi o to, że coś jej grozi w związku z nadmierną ufnością do obcych ludzi, bo nigdy nie zostaje sama, ale czy nie są to objawy jakiegoś strasznego, niezaspokojonego głodu miłości? Dodam, że na co dzień córeczka jest wesoła, pogodna, ciekawa świata, do rodziców też chętnie się przytula, a ja bardzo ją kocham, może najbardziej ze wszystkich dzieci. Z drugiej strony może rzeczywiście poświęcam jej najmniej czasu. Najstarsza córka poszła właśnie do szkoły, i to muzycznej, czyli wymagającej sporego zaangażowania z naszej strony. A młodszą córeczką zajmuję się dużo, bo jest mała i sama domaga się bliskości i mojej obecności.

Myślę, że rzeczywiście środkowe dzieci nie mają łatwo. Siłą rzeczy uwaga dorosłych koncentruje się bardzo na starszym i na najmłodszym, a środkowe jakoś musi sobie samo radzić...

Ponieważ widzi to Pani podobnie, może trzeba wziąć to pod uwagę i poświęcić Natalce więcej czasu, więcej się z nią bawić. Rozumiem, że to nie jest łatwe przy tylu obowiązkach, ale. Wydaje mi się też, że byłoby dobrze pamiętać, że Natalia jest jeszcze bardzo mała i że ma Pani tak naprawdę dwoje małych dzieci i jedno starsze. To może Pani pomóc w nabraniu szerszej perspektywy i lepszym zrozumieniu jej potrzeb.

Jeśli chodzi o jej ufność wobec obcych, ciepły stosunek do cioć i wujków, nie widzę w tym naprawdę nic złego ani niebezpiecznego. Trochę niepokojące jest określenie, jakie się pojawiło wobec tych zachowań. Mówi Pani o niej "maskotka". To słowo jest wzięte bardziej z życia dorosłych niż dzieci. Ja rozumiałabym, że otwarty, ufny sposób bycia dziewczynki świadczy o jej dużym poczuciu bezpieczeństwa i dobrym osadzeniu w rzeczywistości.

Bardzo istotne jest również to, że Natalia wychowuje się w licznej rodzinie, w której istnieją różne relacje między domownikami, a to wszystko buduje dobry i bezpieczny świat wokół dziecka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.