Mały wiercipięta

Jestem mamą ośmiomiesięcznego Antka, którego ciągle karmię piersią. Jest małym wiercipiętą, nie może usiedzieć spokojnie, nie chce się sam bawić. Kiedy kładę go do łóżeczka, zaraz wstaje i zaczyna krzyczeć. Kiedy był malutki, wszyscy brali go na ręce. Teraz robię to coraz rzadziej, ale mały domaga się uwagi coraz częściej. Niedługo przeprowadzamy się do nowego domu. Nie wiem, jak poradzę sobie, kiedy synek będzie mnie ciągle wołał. Obawiam się, że nie będę mogła nic zrobić. Spokojne zjedzenie śniadania to już duży problem. Jak nauczyć go, aby chociaż trochę bawił się sam? Mam jeszcze jeden problem: w nocy mały budzi się przynajmniej dwa razy, a czasem nawet sześć i płacze. Daję mu pierś, żeby się uspokoił, i to trochę pomaga, ale chyba nie chodzi mu o jedzenie.

Kiedy się ma tak małe dziecko, ważne jest, by z jednej strony je obserwować, starać się zrozumieć jego potrzeby, ale z drugiej nie stawiać świata na głowie i pamiętać, że wiele rzeczy w dalszym ciągu zależy od nas dorosłych. Warto uświadomić też sobie, że dziecko nie jest zabawką, którą można się pobawić, a potem odstawić.

Jeśli przyzwyczailiście Państwo synka do ciągłego brania na ręce, to nie można się dziwić, że mały się teraz tego domaga. Po prostu został tego nauczony. Są dwa wyjścia: albo cały czas go nosić, albo powoli przyzwyczajać do zabawy w łóżeczku czy kojcu. Powoli to znaczy systematycznie, regularnie, zaczynając od paru minut. Co do nocnego popłakiwania, to zupełnie naturalne w jego wieku. Niektórzy rodzice dlatego właśnie decydują się spać razem z dzieckiem w łóżku, bo to trochę upraszcza opiekę nad nim. Zachęcam do wiary w swoją dorosłość i w to, że mądre wychowanie nie polega na tym, by dziecko rządziło dorosłymi.

Więcej o:
Copyright © Agora SA