Warto obserwować swoje dziecko i nie zmuszać do czegoś, co nie jest niezbędne dla jego rozwoju. I tak na pewno ma się rzecz z kreskówkami - można bez nich żyć. Zwróciłabym uwagę natomiast na inną rzecz - czy ciekawość synka ograniczona jest do oglądania interesujących programów telewizyjnych, czy też przejawia się w rzeczywistym, realnym świecie.
Pięć lat to wiek, w którym ciekawość jest czymś bardzo ważnym. Ta ciekawość - naturalna, rzec można wrodzona - powinna dotyczyć tego, co otacza dziecko i warto by była bardzo fizyczna, zmysłowa. A więc na przykład: by synek mógł malować, lepić z gliny, chodzić w kaloszach po kałużach, a latem nawet na bosaka itp. W wieku przedszkolnym możliwość doświadczania rzeczywistości jest ważniejsza niż możliwość poznawania intelektualnego. Lepiej w tym wieku bawić się w strażaka (na przykład latem zgasić ognisko, polewając je z kimś dorosłym wodą), niż oglądać akcję gaszenia pożarów w telewizji. Mówię o tym dlatego, że w tym wieku poczucie bezpieczeństwa buduje się przez kontakt z rzeczywistością.