Zwraca moją uwagę, że to Pani pyta, jak być ojczymem, jak dążyć do tego, by Pani narzeczony pokochał Pani córeczkę itp. Jakby Pani chciała wszystko zorganizować, zaplanować, mieć pod kontrolą, i to jeszcze szybko i ściśle według instrukcji... Myślę, że życie, a szczególnie relacje międzyludzkie, są nieco bardziej skomplikowane i nie daje się ich tak prosto zaprogramować. Pytania, które Pani stawia, to pytania mężczyzny, który chce się z Panią związać, i to on musi szukać na nie odpowiedzi. Wydaje się, że dobrze mu to idzie, że polubił dziewczynkę, a ona jego, że ma jakieś pomysły wychowawcze, że widzi pewne rzeczy inaczej niż Pani. A przede wszystkim to, że posiada Pani córkę, nie zniechęca go do planów związania się z Panią. Pani rolą jest mu nie przeszkadzać i nie utrudniać budowania tej nowej relacji.
Przed Panią stoją raczej inne zadania - zmienić błędne przekonanie, że miłość do dziecka to pozwalanie mu na wszystko, i zacząć wychowywać córkę, wyznaczając jej mądre i roztropne granice. W tym zresztą pewnie może Pani pomagać narzeczony. A jak będą się kształtować jego uczucia w stosunku do dziewczynki, to proszę zostawić czasowi. Jedno jest pewne - każde dziecko potrzebuje obojga rodziców. Jeśli ojciec biologiczny zrzekł się praw rodzicielskich, to jest wobec tego wolne miejsce dla mężczyzny, który świadomie i dobrowolnie te obowiązki podejmie.