Dziecko w pierwszym roku życia potrzebuje dużo miłości, dużo bliskości, dotyku, przytulania, mówienia do niego. Michaś jest jeszcze bardzo mały - ma dopiero siedem miesięcy. Rozumiem, że ma za sobą okres ćwiczeń - niezbędnych z powodu zaburzeń układu nerwowego. Jednocześnie były one jednak dla niego jakąś formą "pracy", która ominęłaby go, gdyby był całkiem zdrowy. To zupełnie wystarczający powód niespokojnych zachowań. Synkowi potrzeba więc jeszcze bardziej tego wszystkiego, o czym napisałam na początku.
To, że nie potrafi się długo sam bawić (właśnie nie potrafi, a nie "nie chce"), jest naturalne w jego wieku. Nie można też w tym wieku mówić o uzależnieniu. Niemowlę po prostu potrzebuje bardzo bliskiej więzi. Karmiąc piersią, lepiej nie robić równocześnie nic innego, ponieważ jest to bliski i intymny kontakt, który może dać dużo zarówno dziecku, jak i matce, ale pod warunkiem że się na nim skupimy. A czy dziecko słyszy włączony telewizor? Oczywiście. Wyczuwa również rozproszenie mamy i jej podzieloną uwagę. A więc nie bójcie się, moi drodzy Państwo, bliskości z Waszym dzieckiem, bo to jest to, czego ono najbardziej potrzebuje.