Kiedy małe dziecko, a i większe często też, zgłasza nieraz z płaczem swoje problemy, najbardziej wtedy potrzebuje wsparcia, przytulenia, zrozumienia, a w mniejszym stopniu argumentów. I sama Pani to potwierdza, pisząc: "nie za bardzo do niej trafiają takie argumenty". No właśnie, bo nie o to chodzi. Chodzi o przekaz (oczywiście trzeba go wyrazić adekwatnie do wieku): "Rozumiem Cię, rozumiem, że to boli, jestem przy Tobie". A przy okazji, w innych sytuacjach niewielka wzrostem mama może pokazywać swojej niskiej córeczce (jeśli oczywiście sama je widzi), akcentując Wasze podobieństwo. I nie obiecywać, że jeśli będzie jadła, to wyrośnie na wielkoluda, bo po co mówić nieprawdę?