Trzy godziny dla mamy

Mój synek ma trzy latka. Wiosną wracam do pracy, więc zawczasu zapisałam go do przedszkola. Myślałam, że pójdzie tam dopiero, gdy ja zacznę pracować, ale pani dyrektor namawia mnie, żeby oddać synka już teraz, na trzy godziny dziennie. Zastanawiam się, czy skorzystać z tej sugestii. Z jednej strony synek mógłby od początku zgrać się ze swoją grupą, więc potem nie byłby ?nowy", no i nie musiałby być od razu rzucony na głęboką wodę i spędzać w przedszkolu całego dnia. Z drugiej strony przez te trzy godziny ja przecież i tak będę siedzieć w domu, więc mogłabym się nim zajmować. W przedszkolu chyba i tak sobie poradzi: umie korzystać z toalety, ubrać się, umyć rączki, sam je, mówi płynnie, no i przepada za towarzystwem innych dzieci.

Być może już sama Pani podjęła decyzję. Mnie bardzo podoba się pomysł pójścia synka do przedszkola najpierw tylko na trzy godziny. Osiem godzin w przedszkolu to dla małych dzieci o wiele za dużo, choć czasem jest to konieczne. Trzy godziny to optymalny czas dla trzylatka. Pani będzie w domu i myślę, że takie trzy wolne godziny przydadzą się także Pani - na własne sprawy. To dobrze, jeśli mama jest nie tylko mamą, bo ma na ogół wtedy więcej cierpliwości do dzieci i więcej radości w sobie.

A więc proszę wykorzystać ten czas dla siebie. Dla synka takie łagodne wchodzenie w życie przedszkolne też będzie bardzo korzystne.

Copyright © Agora SA