Jak oswajać ze śmiercią

W zeszłym miesiącu umarł nasz kot. Najpierw przez tydzień bardzo chorował, potem okazało się, że nie ma nadziei, i zdecydowałam się go uśpić. Moja córka bardzo go kochała, bardzo przeżywała jego chorobę. Ostatniego dnia odmówiła jednak jazdy do weterynarza (choć jeszcze nie było wiadomo, czy zwierzaka trzeba będzie uśpić). Uznałam, że chroni samą siebie przed zbyt wielkim cierpieniem. Na uśpienie pojechałam sama i chciałam zostawić zwłoki w lecznicy, ale mąż namówił mnie, żebyśmy urządzili kotu pogrzeb. Przekonał też do tego Monisię. Mała bardzo płakała podczas pogrzebu. Wzięła zwierzaka na ręce, przytulała go, całowała, sama złożyła go do ziemi, ozdobiła grób. Teraz nie wraca do tego wydarzenia. A ja zastanawiam się, czy nie naraziliśmy jej na zbyt ciężkie przeżycie.

Na pewno dobrze, że córeczka nie uczestniczyła w usypianiu kota, to rzeczywiście byłoby za trudne i zupełnie niepotrzebne doświadczenie. Nie widzę natomiast nic złego w tym, że razem z Monisią pochowali Państwo swego kota. Pozwoliło to dziewczynce przeżyć rozstanie z nim i opłakać tę stratę. Wydaje się z tego, co Pani pisze, że nie było to dla niej traumatyczne przeżycie, choć na pewno trudne. Dzieci już od najmłodszych lat mogą się zetknąć ze śmiercią i nie należy ich specjalnie przed tym faktem nie ochraniać, nie zaprzeczać mu, ale też nim nie epatować. Myślę, że potraktowaliście Państwo całą sprawę w sposób naturalny i odpowiedni do oczekiwań i potrzeb córki.

Copyright © Agora SA