Walka z nocnikiem

Mamy problemy z kupką. Moja dwuletnia Gabrysia ostatnio przez prawie cztery godziny płakała i histeryzowała, mówiła, że boli ją ?piśka" i prosiła, żebym ją posmarowała maścią. Kiedy to zrobiłam i mała stwierdziła, że już nie boli. Prosiłam, żeby usiadła na nocniku i zrobiła kupkę, ale nie chciała słuchać. Próba posadzenia jej siłą skończyła się histerią.

Miałam dość. Uznałam, że czas na czopek glicerynowy. Maleńka zna już ten zabieg, bo kiedyś nie mogła zrobić kupki i płakała całą noc, więc pojechaliśmy na pogotowie, gdzie zrobili jej lewatywę i USG. Stwierdzono zwykłe zatwardzenie. Pan doktor zalecił dietę i czopki glicerynowe. Wreszcie zaaplikowałam małej czopek, co odbyło się nie bez łez, i posadziłam ją na nocniku. Tonem nieznoszącym sprzeciwu kazałam jej robić kupkę. Zrobiła ją z wielkim wysiłkiem i wprawdzie jej ulżyło, ale ja ciągle się boję, że ten koszmar wróci!

Proponuję trochę "odczarować" tę sytuację, tak by nie stała się centralną sprawą, na której koncentruje się uwaga całego domu. Nie rozumiem na przykład, dlaczego Gabrysia musiała płakać aż cztery godziny, żeby Pani posmarowała jej bolącą pupę. Proszę zastosować dietę wskazaną przez lekarza pediatrę, ale przede wszystkim nie czynić z robienia kupki problemu, który wisi nad głową córki od rana do wieczora. W tym sensie myślę, że być może rzeczywiście to Pani ma problem, a nie Gabrysia (pisze Pani przecież: "mamy problem z kupką"). Dziecko w tym wieku jest zazwyczaj przekorne i niepostrzeżenie właśnie w obszarze potrzeb fizjologicznych może się zacząć toczyć walka z rodzicami. Zachęcam więc do potraktowania całej sprawy bardziej zwyczajnie i na luzie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA