Nie chce chodzić

Mój 19-miesięczny synek jeszcze samodzielnie nie chodzi. Pierwsze kroki Łukaszek zrobił w 16. miesiącu. Chodził sam z siebie, bez żadnego zachęcania. Kilka razy się przewrócił, ale nie były to groźne upadki. Potem nastąpił okres, gdy w ogóle nie chciał chodzić, a teraz chodzi chętnie, nawet daleko, ale tylko trzymany za rękę. Gdy zachęcam go, żeby podszedł do mnie sam, mówi "bam", a puszczany natychmiast klęka. Martwi mnie ten regres. Atmosfera w domu sprzyja rozwojowi, nie krzyczymy na małego, zachęcamy do samodzielności, kilka godzin dziennie synek spędza z dziadkami, którzy go uwielbiają. Łukasz woli zabawy umysłowe od ruchowych, niemniej jednak poza chodzeniem jest dość sprawny ruchowo - raczkuje, wchodzi i schodzi ze schodów, wspina się na meble. Co robić?

Jak się Pani pewnie domyśla, czytając moje odpowiedzi, bliższe mi jest niezmuszanie dziecka do niczego. Może jednak lepiej też nie zostawiać tej sprawy tak zupełnie swojemu biegowi. Przede wszystkim warto sobie zadać pytanie: co się stało? Dlaczego Łukaszek, który chodził już sam, przestał? Z tego, co Pani pisze, przyjrzałabym się, jak reagują dziadkowie, czy nie są nadmiernie nadopiekuńczy, czy nie straszą wnuczka, że może się przewrócić. Ponieważ pisze Pani, że synek woli zabawy umysłowe od ruchowych, warto dostarczać mu więcej okazji właśnie do ruchu - w parku, w lesie. Radziłabym na pewien czas z jednej strony odpuścić sobie sprawę i nie koncentrować się tak bardzo na niej, a z drugiej lekko stymulować małego. Niech znowu raczkuje czy przemieszcza się, jak potrafi, np. chodzi trzymając się wózka, niech bawi się w piaskownicy czy na placu zabaw z innymi dziećmi. Sądzę, że powoli i spokojnie, jeśli nie będziecie się Państwo tą sprawą tak bardzo przejmować, malec zacznie chodzić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA