Kocha tylko komputer

Jestem mamą trojga dzieci, ale największy problem sprawia mi mój najstarszy, pięcioletni syn. Otóż interesuje go tylko jedno - komputer. Nie lubi chodzić na spacery, rozmawiać, oglądać telewizji, nie chce, żebym mu czytała. Jest nieposłuszny, krnąbrny, pyskaty i ciągle obrażony lub wściekły. Co chwila próbuje włączyć komputer, a gdy mu się nie pozwala, ma jedną odpowiedź: "Ale ja chcę!". Kłóci się ze mną o wszystko, na przykład do czego służy jakiś przedmiot albo jak się nazywa dana litera. Najgorsze jest to, że młodszy syn powtarza wszystko za nim. Najmłodsze dziecko jeszcze nie mówi, ale ze strachem myślę, co będzie, jak zacznie. Chcę od września posłać syna do przedszkola, z nadzieją, że może rówieśnicy rozbudzą w nim nowe zainteresowania. Czy to może pomóc?

Zwraca moją uwagę, że przedstawia Pani swojego pięcioletniego synka, jakby był wcieleniem samych złych cech. Dziecko czuje, jaki mamy do niego stosunek, nic więc dziwnego, że jest niezadowolone, złe i zbuntowane. Jest takie, więc myślimy o nim źle, i koło się zamyka.

Spróbujmy więc zrozumieć, dlaczego ma Pani z nim takie kłopoty. Myślę, że może być Pani zmęczona opieką nad trójką dzieci i przepracowana. Dlatego pomysł posłania synka do przedszkola wydaje się bardzo sensowny, nie tylko ze względu na niego, ale i na Panią.

Wydaje mi się także, że ma Pani trudności w proponowaniu dzieciom różnych rzeczy, w stawianiu wymagań. No i jeszcze jedno: przecież to ktoś dorosły nauczył dziecko obsługi komputera, uznał, że to odpowiednia dla niego zabawka, co nie wydaje mi się dobrym pomysłem. To od nas w dużej mierze zależy, jak nasze dzieci spędzają czas. Sądzę, że niepotrzebnie próbuje Pani synka przekonać, żeby przestał bawić się komputerem, zamiast wprowadzić w domu parę jasnych reguł. Jeżeli nie stawiamy dziecku wyraźnych ograniczeń, to nie czuje się ono bezpieczne i robi się często rozkapryszone, niezadowolone albo agresywne wobec młodszego rodzeństwa.

Może udałoby się Pani skorzystać z jakichś warsztatów dla rodziców, bo zmiany, o których piszę, nie tak łatwo wprowadzić w życie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.