Myślę, że w tej trudnej sytuacji po prostu trzeba jak najbardziej wspierać synka. Zdjęcia, rozmowy, listy i telefony pomogą pamięci dziecka. Dobrym sposobem podtrzymywania więzi będzie też wysyłanie rysunków listów synka do taty. Radzę przyjmować w sposób naturalny smutek malca i jego tęsknotę, pozwalać, żeby czasem płakał. To wszystko pomaga przeżyć czas rozłąki.
Nie widzę potrzeby tłumaczenia tej sytuacji malcowi. To taka bardzo charakterystyczna dla naszych czasów pokusa żeby wszystko dzieciom tłumaczyć. Tymczasem dwu-, trzy-, czteroletnie dziecko naprawdę nie jest w stanie zrozumieć wszystkich zawiłości dorosłego życia. Tą chęcią tłumaczenia wszystkiego bronimy się czasem przed przyjmowaniem i akceptacją trudnych uczuć dziecka. Myślimy, że jak zrozumie, to nie będzie płakać. Tymczasem dziecko ma prawo tęsknić i płakać. Danie mu tego prawa minimalizuje złe skutki rozstania.