Pracodawca: - Planuje Pani ciążę?

Rzadko spotykają się z pytaniami o powiększenie rodziny, z trudnościami z wykorzystaniem urlopu macierzyńskiego, czy zwalnianiem po powrocie do pracy - wynika z badania PBS Sopot skierowanego do pracujących matek. Dlaczego więc dwa razy częściej niż mężczyźni boją się utraty pracy?

Badanie zostało przeprowadzone wśród pracujących mam, zawodowo realizujących się ojców oraz pracujących kobiet i mężczyzn, którzy nie mają dzieci. Pytano ich m. in. stosunek do pracy zawodowej, o to, czy lubią to, co robią, czy traktują pracę jako miejsce realizowania własnych ambicji, okazję do spotkań z ciekawymi ludźmi, etap w karierze, zło konieczne, a może jedynie jako źródło utrzymania. Ankietowanych pytano o możliwość awansu, stosunek do wcześniejszej emerytury, a także o liczbę dzieci i plany dotyczące powiększania rodziny. Badani zmierzyli się też z pytaniami o urlopy wychowawcze i macierzyńskie, o to, czy zetknęli się z tym, że kobieta po urodzeniu dziecka miała problemy z powrotem do pracy, czy w ogóle z wykorzystaniem przysługującego jej urlopu. Pytani byli o urlopy "tacierzyńskie", o to kto, w przypadku choroby dziecka powinien pójść na zwolnienie lekarskie i idąc dalej - która strona - matka, czy ojciec powinni pracować zawodowo, gdy jedno z rodziców zajmuje się domem i dziećmi.

Zawoalowane pytania o ciążę

Jak się okazuje, co dziesiąta kobieta przyznaje się do tego, że nie została przyjęta do pracy z powodu posiadania małego dziecka. Prawie tyle samo mówi, że coś takiego miało miejsce w jej miejscu pracy, a częściej niż co czwarta ankietowana mama i prawie co czwarty ojciec przyznają, że taka sytuacja spotkała kogoś znajomego. O takim przypadku nie słyszała połowa mam i niespełna dwie trzecie ojców.

Zaledwie co 25 ankietowana mama spotkała się z sytuacją, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej żądano od niej deklaracji nie zajścia w ciążę, ale już ponad 20 proc. przyznaje, że takie żądanie usłyszała któraś z jej znajomych. - Ten wynik jest dla mnie zaskakujący - mówi dr Barbara Smoczyńska, trener umiejętności społecznych, pracownik naukowy UMCS. Smoczyńska zajmuje się problematyką genderową, zaangażowana jest w działalność Partii Kobiet. - Szkoda, że nie dowiadujemy się w ilu takich rozmowach uczestniczyły odpowiadające matki. Z tego co słyszę od uczestniczek, chociażby prowadzonych przeze mnie szkoleń, takie pytania, choć niezgodne z kodeksem pracy, padają zdecydowanie częściej, niż wskazywałyby na to te wyniki. Sposób ich zadawania jest zwykle zawoalowany - pracodawca pyta np. o stosunek do rodziny, do macierzyństwa. Czy zamierza Pani zajść w ciążę? - takie pytanie zadane wprost zwykle nie pada - dodaje Smoczyńska.

Znajoma co dziesiątej ankietowanej matki po urodzeniu dziecka została zwolniona z pracy. Tylko niespełna 3 proc. odpowiadających spotkało się z taką sytuacją osobiście, ale problemy z powrotem do pracy po urlopie macierzyńskim miało już trzy razy tyle pań. Połowa mam nie miała z tym żadnego problemu, a co czwarta przyznaje, że problemy z powrotem do pracy po urodzeniu dziecka miała co czwarta jej znajoma.

Ojciec i jego urlop "tacierzyński"

Badania pokazują, że wykorzystanie urlopu "tacierzyńskiego" bądź wychowawczego przez ojca, w polskich rodzinach to wciąż margines. Z tej możliwości skorzystał partner zaledwie 1,3 proc. ankietowanych mam. Do takiej decyzji przyznaje się natomiast niewiele ponad 2 proc. ojców. Znajomi ankietowanych są nieco bardziej "postępowi" - odpowiedź "tak, zdarzyło się to komuś z moich znajomych" zaznacza 16 proc. mam i prawie 14 proc. ojców.

Prawie tyle samo mam i ojców (ok. 40 proc. ankietowanych) uznaje, że w przypadku choroby dziecka, zwolnienie lekarskie powinni brać na zmianę - raz jedno, raz drugie. Tyle samo panów uznaje, że powinna to robić na ogół matka. Co zadziwiające takie samo zdanie ma co trzecia kobieta. Tu również kobiety mają w tej kwestii bardziej radykalne poglądy - ponad 23 proc. uważa, że ze zwolnienia lekarskiego powinna korzystać "zawsze matka". Takiego samego zdania jest natomiast niespełna 17 proc. panów. Ci z kolei wydają się "bardziej postępowi" - jeden na stu uznaje, że na zwolnienie idzie "na ogół ojciec". Takiej odpowiedzi nie zaznaczyła ani jedna pracująca matka!

Kobiety i mężczyźni są raczej zgodni co do tego, kto w razie potrzeby powinien pracować, a kto zostać w domu i zajmować się potomstwem. Średnio co piąty rodzic jest zdania, że powinien to być "raczej mężczyzna". Częściej niż co trzecia ankietowana uznaje, że powinien to być "zdecydowanie mężczyzna". Tego samego zdania jest prawie 40 proc. panów. Zaskakująco dużo osób przyznaje, że płeć, w tym przypadku, nie ma dla nich znaczenia. Uważa tak niespełna co trzeci pani i częściej niż co trzecia mama.

- W tych badaniach uwidacznia się wciąż mocna w naszej kulturze asymetria ról społecznych. Stosunek do zwolnienia lekarskiego, które jest przecież rozwiązaniem doraźnym i krótkotrwałym, jest o wiele bardziej liberalny, niż do tego, która strona powinna pracować. Tu widać wzorce zakorzenione w mentalności, to, jak bardzo tradycyjny podział ról jest wdrukowany w naszą podświadomość. Nawet kobiety uważają, że tak po prostu być powinno i, ze gdy jedna ze stron rezygnuje z rozwoju zawodowego na rzecz rodziny, to powinna być to kobieta. Deklarujemy, że jesteśmy za partnerskim modelem rodziny, ale gdy przychodzi co do czego, prawdziwe relacje zostają obnażone. Optymistyczne jest to, ze stosunkowo wielu ankietowanych, zarówno ojców, jak i matek uznaje, że płeć nie ma w tym przypadku znaczenia - komentuje dr Smoczyńska.

Sukces to rodzina i praca

W przeważającej większości zarówno mamy, jak i ojcowie uważają, że rodzina i dzieci są ich największym, życiowym sukcesem (odpowiednio 94,8 proc. i 90,8). Jeśli jednak przyjrzymy się ich odpowiedziom dotyczącym czasu, jaki poświęcają na prace domowe i opiekę nad dzieckiem, okaże się, że kobiety robią to średnio dwa razy częściej, niż mężczyźni.

Prawie tyle samo przedstawicieli obojga płci (co druga ankietowana i ankietowany) uznaje, że sukcesem jest dla nich praca zawodowa. Ojcowie prawie dwa razy częściej wymieniają pasje i osiągnięcia zawodowe, mamy nieco częściej stawiają na przyjaźń i życie towarzyskie. Co ciekawe, kobiety prawie tak samo często, jak mężczyźni zgadzają się co do tego, że dobrze by było, gdyby matki nie musiały pracować i mogły zająć się dziećmi. Zdecydowanie "za" jest co trzeci ankietowany i ankietowana, przychyla się do tego częściej niż co piąta kobieta i prawie co trzeci mężczyzna.

Zgoda wśród płci panuje również pod względem planów prokreacyjnych. Prawie 85 proc. mam i niewiele ponad 88 proc. ojców nie chce powiększać rodziny. Więcej dzieci chciałoby mieć odpowiednio prawie 14 proc. kobiet i 12 procent mężczyzn. Prawie połowa osób, które wzięły udział w badaniach PBS Sopot ma dwoje dzieci, niespełna 30 proc. jedno, natomiast troje i więcej dzieci ma co piąty respondent i respondentka.

Kobiety boją się bardziej

Najciekawsze jest jednak to, że kobiety, mimo wcześniejszych, dość stonowanych odpowiedzi dotyczących stosunku pracodawcy do ich macierzyństwa, zdecydowanie częściej niż mężczyźni boją się utraty pracy. Odpowiedź "zdecydowanie tek" zaznaczyła prawie co trzecia matka i niespełna 15 proc. ojców! Mniej zdecydowanie boi się tego aż 37,5 proc. kobiet i co piąty mężczyzna. Dwukrotnie większa liczba ojców "raczej" się nie boi i nie boi się zdecydowanie (odpowiednio 38 proc. mężczyzn i 19,5 proc. kobiet oraz 22,5 i 11,7 proc.). - To jest pytanie, które obnaża rzeczywistość. Zdecydowanie łatwiej mówić o pewnych sytuacjach w kontekście innych osób, znajomych. W przypadku tych odpowiedzi widać, że same kobiety boją się utraty pracy, a więc w czymś tkwi źródło ich lęku - mówi Barbara Smoczyńska.

Zapraszamy do udziału w plebiscycie Firma Przyjazna Mamie , w którym możecie zgłaszać firmy zapewniające dobre warunki pracującym mamom.

Czy odkładasz w czasie powiększenie rodziny z powodu lęku o swoją pracę?
Więcej o:
Copyright © Agora SA