Macierzyństwo miesza w głowie

Macierzyństwo zmienia kobietę? Banał. Wszystkie wiemy przecież o rozstępach i pociążowych kilogramach. Część przekonała się nawet o tym, że stan błogosławiony może nieodwracalnie zmienić rozmiar... stopy. Ale mało kto zdaje sobie sprawę, że prawdziwa rewolucja zachodzi w mózgu matki.

Zaczyna się już w ciąży, kiedy to roztargnienie i zapominalstwo dokuczają na równi ze skurczami łydek. Mnie samą w obu ciążach i jeszcze przez kilka miesięcy po nich często dopadało zaćmienie umysłu. Elokwentne "eee" stanowiło wtedy uniwersalną odpowiedź na większość zadawanych mi pytań.

Mózg matki się kurczy...

Pocieszające, że nie tylko ja tak miałam. Ciążowe i poporodowe roztargnienie deklaruje bowiem od 50 do 80 proc. matek. Te zaćmienia są zresztą tak powszechne, że nawet same matki sobie z nich żartują, określając swe mózgownice mianem budyniu, kisielu lub sieczki. Żarty, żartami, ale gdy ponad dekadę temu naukowcy wzięli pod lupę (a ściślej mówiąc to pod rezonans magnetyczny) kilka "ciężarówek" zaobserwowali, że mózg kobiety w ciąży kurczy się. I to nawet o 8 proc.!

... a właściwie rośnie

Na szczęście nowsze badania wykazały, że mózg matki nie tyle się kurczy, co podlega po prostu niezwykłej przebudowie. I co ważniejsze - po narodzinach potomka rośnie! Naukowcy zaobserwowali, że u świeżo upieczonych matek zwiększa się objętość istoty szarej w pewnych specyficznych obszarach mózgu odpowiadających m.in. za przetwarzanie emocji i bodźców sensorycznych, rozumowanie, podejmowanie decyzji i wydawanie osądów (wystarczy rzut oka i już jesteśmy pewne, że tata źle śpioszki zapiął). Dla dziecka najważniejsza zmiana polega na tym, że stajemy się zmotywowane do opieki. Nawet najmniejszy uśmiech malucha sprawia, że zapominamy o trudach macierzyństwa i z entuzjazmem, niezrozumiałym dla bezdzietnego śmiertelnika, przystępujemy po raz tysięczny do operacji "przewijanie".

Myśli tylko o jednym

Niestety - mimo, że matczyny mózg rośnie, to jeszcze przez kilka miesięcy po porodzie jest mu zdecydowanie bliżej do "Całkowitego zaćmienia", niż do "Pięknego umysłu".

Na pewno nie pomaga deficyt snu (w pierwszym roku tracimy aż 700 godzin snu!) i ciągły stres. Niemniej większość naukowców jest przekonana, że całe to roztrzepanie jest sprytnym zabiegiem natury, który służy wyłącznie dobru dziecka. My po prostu mamy zapomnieć o całym świecie i skupić się tylko na maluchu. Tylko ON się liczy - reszta jest nieistotna. Obraz mózgu świeżo upieczonej mamy przypomina mózg osoby, która się zakochała. Jedyna różnica jest taka, że u matek jest zakochany bardziej. I na zawsze.

Na wysokich obrotach

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Może i jesteśmy skoncentrowane wyłącznie na potrzebach malucha, może i zdarza nam się przez to zapomnieć o zapłaceniu rachunków i schować portfel do lodówki, ale za to, kiedy już musimy coś zrobić, robimy to lepiej niż kiedykolwiek. Badania na zwierzętach wykazały, że w porównaniu z bezdzietnymi samicami, matki miały bardziej wyostrzone zmysły, szybciej się uczyły, lepiej przewidywały, a także były zdecydowanie lepsze i skuteczne w pozyskiwaniu pożywienia i rozwiązywaniu problemów. Na dodatek z łatwością robiły kilka rzeczy naraz (ach, ta wielozadaniowość!). Badania sugerują również, że w tym całym amoku i stresie matki zachowują więcej spokoju niż nie-matki.

Co ciekawe, matki są również bardziej agresywne, ale tylko wtedy, gdy ktoś zagraża ich potomstwu. O tym ostatnim powinny zatem wiedzieć wszystkie ciotki, nieustannie dybiące z lizakiem na uzębienie naszego malucha.

Ma DNA dziecka

Jednak jedno z najbardziej fascynujących odkryć na temat matczynego mózgu dotyczy fizycznej, choć niewidzialnej gołym okiem więzi, jaka łączy matkę i dziecko. Zapewne wiecie, że DNA mężczyzn i kobiet się różni. Wyobraźcie sobie, jak ogromne było zaskoczenie naukowców, gdy w mózgach kobiet zaczęli znajdować DNA... mężczyzn! Wszystko wskazuje na to, że w ciąży komórki płodu - niezależnie od jego płci - przenikają do ciała matki i zostają tam na zawsze. Tym samym każda matka staje się mikrochimerą, czyli osobnikiem, u którego występuje pewna pula komórek o odmiennym DNA. Komórki te osiedlają się zresztą nie tylko w matczynych mózgach, ale też i w wielu innych narządach. Naukowcy nie są pewni, jaką rolę pełnią komórki dziecka w organizmie matki, ale jedna z hipotez głosi, że mogą chronić ją przed rozwojem chorób (w tym nowotworów) i naprawiać uszkodzenia wyrządzone przez np. wirusowe zapalenie wątroby typu C. Przyznacie, że hipoteza chwyta za serce. Nie dość, że dziecko jest z nami na zawsze, to jeszcze stoi być może na straży naszego zdrowia.

Pokłady energii

Macierzyństwo najbardziej zmienia w nas to, co niewidoczne. Wraz z pojawieniem się dziecka nabywamy niezwykłe umiejętności. Nie wiem jak wam, ale mnie macierzyństwo dało ogromną siłę. Uważam, że matki są odważne, mądre i zorganizowane. Strach pomyśleć, co będzie, kiedy w końcu zaczną być także wyspane!

Mózg dba o to, by kobieta szybko i sprawnie wypełniała obowiązki, a potem w te pędy wracała do dziecka. Szkoda, że tak mało pracodawców o tym wie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA