10 powodów, dla których warto zatrudniać mamy

Wypadłaś z rynku pracy, ponieważ masz dzidziusia? No to już nie wracaj!

Wypadłaś z rynku pracy, ponieważ masz dzidziusia? No to już nie wracaj!

Zapomnij o karierze, tarzaj się w pieluchach, skupiaj na kupach, bo nie ma dla ciebie miejsca w naszych szklanych domach - daje się do zrozumienia matkom (i to nawet tym zaledwie potencjalnym, które wcale nie muszą być matkami!).

Znacie tę piosenkę?

Uciekaj, matko, do dziury.

Twój czas minął .

Game over.

Sorry, taki mamy klimat.

We mnie, gdy ją słyszę, kipi krew. O matko, matki! - chciałabym zawołać. - Zbuntujmy się! Podnieśmy głowy!

Proponuję w zamian zupełnie inną pieśń:

Halo, Wielki Świecie.

Pan/Pani Pracodawco.

Ogarnijcie się tam, jeden z drugim.

Otwórzcie oczy.

I przestańcie truć.

Porzućcie ten groźny stereotyp i piramidalny bzdet, że każda z nas bez wyjątku całodobowo myśli wyłącznie o dziecku. A w biurze marzy o ucieczce na zwolnienie lekarskie i tylko knuje, jak to marzenie zrealizować. Naprawdę sądzicie, że jakakolwiek matka chce, aby jej dziecko chorowało? Albo że pod wpływem wiadomych hormonów wyciekają z nas wszelkie aspiracje, pragnienia, talenty?

Zaangażowanie w sprawy firmy? Cóż, jeśli firma zachowuje się fair wobec pracownika (w tym tego dzietnego), to ma zagwarantowaną wzajemność . Prosta wymiana: naprawdę fair - naprawdę wzajemność.

Kobieta z małymi dziećmi będzie rozdarta wtedy, gdy firma przesadzi i spróbuje pochłonąć j ą w całości. Jeśli natomiast czymś normalnym zacznie wreszcie być równowaga między życiem zawodowym a prywatnym, zniknie problem rozdarcia. Można. Wystarczy chcieć.

Na razie jednak macierzyństwo zbyt często oznacza dla kobiet kopniaka do narożnika. Że niby wynika tak z trzeźwego ekonomicznego rachunku? Ok, zostawmy z boku tak nieciekawe dla zysków argumenty jak solidarność społeczna czy problem starzejącego si ę społeczeństwa. I skupmy się na tym, co rzekomo ważniejsze: że zatrudnianie mam si ę opłaca! Dlaczego? Bo kobieta przećwiczona w rodzicielskich bojach ma cechy pracownika idealnego:

1. Nadkreatywność

Zadanie w stylu "weź   świeczkę i przyczep ją do ściany, używając jedynie pinezki" czy inne "sto sposobów na wykorzystanie cegły" to pryszcz przy naszych codziennych wyzwaniach. I nie chodzi tylko o zabawy z potomstwem. Chodzi także o twórcze szukanie rozwiązań w ciasnym splocie wykluczających się oczekiwań (ja chcę spać - a ono wcale nie, ja chcę gazetę w całości - ono woli w strzępach, ja mam pomysł , aby woda pozostała w psiej misce, ono - by taplać się w niej na podłodze; itp, itd).

2. Elastyczność

To proste: wśród maluszków nie mamy szans na realizację usztywnionych celów. Trzeba je stale weryfikować . Oglądać z bliska, by w razie potrzeby przekształcać . Wycinać i na nowo sklejać . We współczesnym dynamicznym świecie to podobno cenne - tak czy nie?

3. Wzorowa organizacja pracy

Zadań jest zawsze za dużo. Taka norma. Dlatego matka-praktyk szybko odróżnia rzeczy ważniejsze od mniej ważnych. Uczy się ustalać priorytety i optymalizować działania, ponieważ jak nikt na świecie chce skutecznie wdrażać. A potem wchodzi jej to w krew.

4. Mistrzowskie zarządzanie czasem

Gdy każda minuta jest cenna, ta umiejętność staje si ę bezcenna. To nie s ą   żarty. Chodzi o zdrowie, a nawet życie. Bo jeśli matka precyzyjnie nie zarządzi czasem, to zwyczajnie umrze ze zmęczenia!

5. Wybitna podzielność uwagi

"Mamo, popatrz" - słyszymy kwadrylion razy dziennie (także od niemowląt, choć one proszą o uwagę w sposób nieartykułowany). "Tu jestem, tu podskakuję, tu ściągam sobie na głowę garnek, tu-tu-tu zaraz spadnę z kanapy!". Czy to nie cudowne, że udaje nam si ę przy tym nie tylko umyć z ę by czy nie stracić palca przy krojeniu marchewki, ale także np. przeczytać książkę ? PS. Matki wielodzietne w krótkim czasie osiągają poziom mistrzowski.

6. Wielozadaniowość

Powiązana z punktem wyżej. Dzięki wybitnej podzielności uwagi możemy wykonywać po kilka zadań jednocześnie. Luzik. Czasem miewamy problemy z ich delegowaniem, ale także to szybko możemy wyćwiczyć, bo patrz punkt 2.

7. Trening cierpliwości

Muszę tlumaczyć? Dyrektorze/dyrektorko, kierowniku/kierowniczko i HR-owcu płci dowolnej - wpadnijcie na godzinkę do moich słodziaków, a w lot zrozumiecie, jak bardzo intensywne są te ćwiczenia...

8. Praktyka w negocjacjach

W sporach między rodzeństwem oraz tych na linii my-dziecko prawie zawsze doprowadzamy do konsensusu. Win-win. Wszyscy zadowoleni. Chyba o czymś to świadczy?

9. Moc lidera plus zdolność do współpracy

Żeby mama mogła skutecznie zarządzać, musi umieć współpracować . W przeciwnym wypadku rodzinna rzeczywistość stanie się nieznośna. Czasem taka bywa, owszem, ale znakomita większość z nas jednak daje radę . Każda mama ma też niezłe osiągnięcia w pozytywnym wzmacnianiu.

10. Motywacja na piątkę z plusem

Kochamy  własne dzieci, ale wcale nie chcemy spędzać z nimi caluśkiej doby dzień po dniu. Chcemy do innych dorosłych. Chcemy robić coś jeszcze. No i chcemy, a często musimy, zarabiać. Ponoć najlepszymi studentami są osoby w wieku 35+, bo pchają ich autentyczne pasje, a do tego są dojrzali. Podobnie jest z matkami - jeśli w ogóle szukają pracy, to nie ma silniej zmotywowanych pracowników! Czemu z tego nie skorzystać?

Zapomnij o karierze, tarzaj się w pieluchach, skupiaj na kupach, bo nie ma dla ciebie miejsca w naszych szklanych domach - daje się do zrozumienia matkom (i to nawet tym zaledwie potencjalnym, które wcale nie muszą być matkami!).

Znacie tę piosenkę?

Uciekaj, matko, do dziury. Twój czas minął . Game over.

Sorry, taki mamy klimat.

We mnie, gdy ją słyszę, kipi krew. O matko, matki! - chciałabym zawołać. - Zbuntujmy się! Podnieśmy głowy!

Proponuję w zamian zupełnie inną pieśń:

Halo, Wielki Świecie. Pan/Pani Pracodawco. Ogarnijcie się tam, jeden z drugim. Otwórzcie oczy.

I przestańcie truć.

Porzućcie ten groźny stereotyp i piramidalny bzdet, że każda z nas bez wyjątku całodobowo myśli wyłącznie o dziecku. A w biurze marzy o ucieczce na zwolnienie lekarskie i tylko knuje, jak to marzenie zrealizować. Naprawdę sądzicie, że jakakolwiek matka chce, aby jej dziecko chorowało? Albo że pod wpływem wiadomych hormonów wyciekają z nas wszelkie aspiracje, pragnienia, talenty?

Zaangażowanie w sprawy firmy? Cóż, jeśli firma zachowuje się fair wobec pracownika (w tym tego dzietnego), to ma zagwarantowaną wzajemność.

Prosta wymiana: naprawdę fair - naprawdę wzajemność.

Kobieta z małymi dziećmi będzie rozdarta wtedy, gdy firma przesadzi i spróbuje pochłonąć j ą w całości. Jeśli natomiast czymś normalnym zacznie wreszcie być równowaga między życiem zawodowym a prywatnym, zniknie problem rozdarcia. Można. Wystarczy chcieć.

Na razie jednak macierzyństwo zbyt często oznacza dla kobiet kopniaka do narożnika. Że niby wynika tak z trzeźwego ekonomicznego rachunku? Ok, zostawmy z boku tak nieciekawe dla zysków argumenty jak solidarność społeczna czy problem starzejącego si ę społeczeństwa. I skupmy się na tym, co rzekomo ważniejsze: że zatrudnianie mam si ę opłaca! Dlaczego? Bo kobieta przećwiczona w rodzicielskich bojach ma cechy pracownika idealnego:

1. Nadkreatywność

Zadanie w stylu "weź   świeczkę i przyczep ją do ściany, używając jedynie pinezki" czy inne "sto sposobów na wykorzystanie cegły" to pryszcz przy naszych codziennych wyzwaniach. I nie chodzi tylko o zabawy z potomstwem. Chodzi także o twórcze szukanie rozwiązań w ciasnym splocie wykluczających się oczekiwań (ja chcę spać - a ono wcale nie, ja chcę gazetę w całości - ono woli w strzępach, ja mam pomysł , aby woda pozostała w psiej misce, ono - by taplać się w niej na podłodze; itp, itd).

2. Elastyczność

To proste: wśród maluszków nie mamy szans na realizację usztywnionych celów. Trzeba je stale weryfikować . Oglądać z bliska, by w razie potrzeby przekształcać . Wycinać i na nowo sklejać . We współczesnym dynamicznym świecie to podobno cenne - tak czy nie?

3. Wzorowa organizacja pracy

Zadań jest zawsze za dużo. Taka norma. Dlatego matka-praktyk szybko odróżnia rzeczy ważniejsze od mniej ważnych. Uczy się ustalać priorytety i optymalizować działania, ponieważ jak nikt na świecie chce skutecznie wdrażać. A potem wchodzi jej to w krew.

4. Mistrzowskie zarządzanie czasem

Gdy każda minuta jest cenna, ta umiejętność staje si ę bezcenna. To nie s ą   żarty. Chodzi o zdrowie, a nawet życie. Bo jeśli matka precyzyjnie nie zarządzi czasem, to zwyczajnie umrze ze zmęczenia!

5. Wybitna podzielność uwagi

"Mamo, popatrz" - słyszymy kwadrylion razy dziennie (także od niemowląt, choć one proszą o uwagę w sposób nieartykułowany). "Tu jestem, tu podskakuję, tu ściągam sobie na głowę garnek, tu-tu-tu zaraz spadnę z kanapy!". Czy to nie cudowne, że udaje nam si ę przy tym nie tylko umyć z ę by czy nie stracić palca przy krojeniu marchewki, ale także np. przeczytać książkę ? PS. Matki wielodzietne w krótkim czasie osiągają poziom mistrzowski. 6. Wielozadaniowość

Powiązana z punktem wyżej. Dzięki wybitnej podzielności uwagi możemy wykonywać po kilka zadań jednocześnie. Luzik. Czasem miewamy problemy z ich delegowaniem, ale także to szybko możemy wyćwiczyć, bo patrz punkt 2.

7. Trening cierpliwości

Muszę tlumaczyć? Dyrektorze/dyrektorko, kierowniku/kierowniczko i HR-owcu płci dowolnej - wpadnijcie na godzinkę do moich słodziaków, a w lot zrozumiecie, jak bardzo intensywne są te ćwiczenia...

8. Praktyka w negocjacjach

W sporach między rodzeństwem oraz tych na linii my-dziecko prawie zawsze doprowadzamy do konsensusu. Win-win. Wszyscy zadowoleni. Chyba o czymś to świadczy?

9. Moc lidera plus zdolność do współpracy

Żeby mama mogła skutecznie zarządzać, musi umieć współpracować . W przeciwnym wypadku rodzinna rzeczywistość stanie się nieznośna. Czasem taka bywa, owszem, ale znakomita większość z nas jednak daje radę . Każda mama ma też niezłe osiągnięcia w pozytywnym wzmacnianiu.

10. Motywacja na piątkę z plusem

Kochamy  własne dzieci, ale wcale nie chcemy spędzać z nimi caluśkiej doby dzień po dniu. Chcemy do innych dorosłych. Chcemy robić coś jeszcze. No i chcemy, a często musimy, zarabiać. Ponoć najlepszymi studentami są osoby w wieku 35+, bo pchają ich autentyczne pasje, a do tego są dojrzali. Podobnie jest z matkami - jeśli w ogóle szukają pracy, to nie ma silniej zmotywowanych pracowników! Czemu z tego nie skorzystać?

Więcej o:
Copyright © Agora SA