Kosmetyki apteczne - hit czy kit?

Co kobiety sądzą o kosmetykach aptecznych? Skoro kupujemy je w aptekach, muszą być czymś więcej niż "zwykłymi" kosmetykami - uważa część pań, inne podejrzewają, że to tylko chwyt marketingowy. A jak jest naprawdę?

Lubię kosmetyki apteczne. Podoba mi się to, że nie pachną. Podobają mi się ich oszczędne opakowania. Stosując apteczne kremy czy balsamy mam wrażenie, że używam czegoś lepszego, zdrowszego, bez zbędnych zapychaczy i chemii. Wiem, że trzeba czytać skład na opakowaniu i że także w aptece mogę trafić na nieciekawy kosmetyk, a w drogerii mogę kupić świetny produkt, mogę kupować kosmetyki naturalne, ekologiczne, a ostatnio kupiłam nawet tani krem do rąk w dyskoncie, a w jego składzie nie było parabenów. Wiem, że możliwości jest wiele, ale moje skojarzenia z kosmetykami aptecznymi są pozytywne. I zawartość mojej łazienkowej półki najpewniej pozostanie kombinacją dermokosmetyków i produktów ze zwykłych drogerii oraz ze sklepów ekologicznych - wszystko dobrane pod kątem składu. Przekonuje mnie moda na unikanie chemii w kosmetykach, jestem na nią podatna i czuję się z tym dobrze. Kosmetyki moich dzieci to wyłącznie rygorystycznie kontrolowane podczas produkcji specyfiki do skóry atopowej, emolienty i moje ulubione, na wskroś naturalne, mydło marsylskie. Tak, czuję, że jestem na właściwej drodze, postanawiam więc dowiedzieć się, co o kosmetykach aptecznych sądzą inne kobiety - sprawdzam fora internetowe i pytam znajomych. Zdania są, jak zawsze, podzielone.

Tak dla aptecznych

Ania, fanka zdrowej żywności, zdrowego trybu życia, mama dwójki dzieci w wieku wczesnoszkolnym, mówi, że ma zaufanie do kosmetyków aptecznych. - Mój ulubiony temat to płyny micelarne, niestety widać różnicę między drogeryjnymi, a tymi z apteki, dlatego zdecydowane tak dla kosmetyków aptecznych - mówi Ania. - Wybieram te bez parabenów, niestety ciężko takie znaleźć na półce w markecie, to kolejny argument za aptecznymi. Dla szorstkiego ciałka córki tylko kremy apteczne, najlepiej emolienty.

Joanna, mama dwóch córek, lubi zbierać opinie o kosmetykach. Przyznaje, że do ciała używa tych tańszych drogeryjnych, ale do twarzy tylko tych z apteki. - Lubię je, sama świadomość, że mam kosmetyki z apteki poprawia mi skórę - przyznaje. To też mój przypadek. Czuję, że robię coś dobrego dla swojego ciała, jeśli sięgam po kosmetyk z prostym składem, bez żadnego zapachu, bez wymyślnych opakowań. Prostota, to na mnie działa!

Zasada ograniczonego zaufania

Oczywiście wiem, że należy podchodzić do tematu z dystansem i że nawet na aptecznej półce mogę znaleźć kosmetyki z kiepskim składem albo zwyczajnie takie, które nie sprawdzą się u mnie, mimo że ktoś inny będzie nimi zachwycony. Doskonale pamiętam zachwalany przez koleżankę krem do twarzy - apteczny, a jakże. Naturalny. Z miodem, cudami bajerami. I - niestety! - intensywnym ziołowym zapachem, który mnie odrzucał - czym prędzej więc oddałam słoiczek świeżo zakupionego kremu swojej mamie, która przygarnęła go ochoczo i do dziś jest jego wierną fanką. O zasadzie ograniczonego zaufania pisze forumowiczka o nicku balbina_alexandra: "Apteczne kremy też mogą zawierać zapychacze! Używam bardzo wielu dermokosmetyków z apteki, ale mam bardzo dużo dystansu do tego zjawiska - nie zawsze krem kupiony w aptece nas nie uczuli, często wiele z nich zawiera w składzie zapychacze, substancje potencjalnie drażniące, itd. Nie można tak bezkrytycznie ufać dermokosmetykom, bo czasem niewiele różnią się od kremów kupowanych w drogerii. Jedynym kosmetykiem, jaki kupuję wyłącznie w aptece to krem ochronny z wysokim filtrem, bo w aptece mamy największy wybór blokerów ze stabilnym filtrem".

"To trochę ściema, naprawdę"

Wśród kobiet nie brakuje też głosów, że kosmetyki apteczne to po prostu dobry chwyt marketingowy, a nie różnią się niczym od tych dostępnych w drogerii. Z tym trudno mi się zgodzić, bo analiza składu pozwala jednak dostrzec, że w tych drogeryjnych częściej znajdziemy parabeny, substancje zapachowe, sztuczne barwniki. Sporo racji wydaje się jednak mieć nessie-jp, kolejna użytkowniczka naszego forum, która twierdzi, że kosmetyki apteczne różnią się między sobą jakością: "Kosmetyki apteczne to trochę ściema, naprawdę. Nie chodzi o to, że nie działają, tylko o tani chwyt marketingowy, jakim jest nadanie im pozorów skuteczności i ekskluzywności przez ograniczenie dostępności. Jeśli czegoś nie można znaleźć na półce w zwykłej drogerii, to to musi być coś specjalnego, nieprawdaż? A nie jest. Kosmetyki jak każde inne, jedne lepsze, drugie gorsze. Większość spokojnie mogłaby być sprzedawana w drogeriach, z niższą marżą". (nessie-jp)

Dla każdego coś dobrego

Moje redakcyjne koleżanki zapytane o to, czy lubią kosmetyki apteczne twierdzą, że tak, że mają do nich zaufanie. Annie odpowiada prosty skład i brak zapachu, podobają się jej też estetyczne, proste opakowania. Martyna przyznaje, że używa kosmetyków drogeryjnych do ciała, ale do twarzy uznaje tylko kremy apteczne. Ona również jest zadowolona z tego, że nie mają silnego zapachu. Dr Maria Noszczyk, kosmetolog dermatolog, przyznała w wywiadzie dla naszego serwisu, że kosmetyki dla osób ze skórą atopową sa szczególnie skrupulatnie kontrolowane pod kątem doboru odpowiednich, niedrażniących składników. Nic więc dziwnego, że zarówno ja, jaki inne znajome mi mamy, chętnie sięgamy po te produkty do pielęgnacji skóry małych dzieci. Dermokosmetyki są sprawdzane przez dermatologów i polecane w gabinetach dermatologii estetycznej. Wiadomo, że łatwiej jest wśród tego typu produktów znaleźć specyfiki skoncentrowane na potrzebach konkretnej skóry: nadmiernie wysuszonej, skłonnej do przebarwień, naczynkowej czy z tendencją do powstawania zaskórników - w tym sensie wybór wśród produktów aptecznych jest o wiele większy niż ten, który oferują nam zwykłe drogerie.

Oczywiście wiem, że kupując dla siebie w aptece krem do twarzy poddaję się też przemyślanym trikom marketingowców, którzy umieszczając ten produkt na półce w otoczeniu leków, obiecują mi silniejsze działanie kosmetyku, bardziej sprawdzony skład, korzystny wpływ nie tylko na mój wygląd, ale i zdrowie. Jednak dlaczego nie miałabym się tej magii poddać? Skład mnie zadowala, moja skóra jest zadbana, a ja nie odrzucam innych kosmetyków - kupuje je również w drogeriach, sięgam też po te naturalne i ekologiczne. Kieruję się głównie składem, ale lepszego kremu do twarzy niż mój apteczny jeszcze nie znalazłam. A Wy jak uważacie - czy kosmetyki apteczne to hit... czy kit?

Więcej o:
Copyright © Agora SA