Dziecko na ściance wspinaczkowej

Wspinanie się na ściance wspinaczkowej to dla kilkulatka sport idealny. Rozwija sprawność, kształtuje charakter, uczy współpracy. I pozwala spełniać marzenia o tym, co wydawałoby się nieosiągalne.

Marzymy, by nasze dzieci były zdrowe, sprawne i aktywne. By pożytecznie i przyjemnie spędzały czas, rozwijały swoje pasje i umiejętności. By były odważne, a jednocześnie odpowiedzialne. By umiały współpracować z ludźmi, ale potrafiły zachować niezależność. By miały poczucie swojej wartości i wierzyły w siebie. Jak to wszystko osiągnąć?

Pomóc nam w tym może wspinaczka. Na początek na ściance wspinaczkowej.

Bez strachu

Gdy patrzymy na ludzi wspinających się na skałki - mamy wrażenie, że to sport tajemniczy, niedostępny i niebezpieczny.

Zniechęca nas konieczność wyszukania ściany wspinaczkowej, rozmowy z instruktorem i zbadania, czy trening jest bezpieczny. A przede wszystkim paraliżuje perspektywa rozbudzenia w dziecku pasji, nad którą trudno będzie zapanować i "nie daj Boże" nasze "maleństwo" zechce rozwijać tę pasję dalej, aż do najwyższych szczytów świata.

A może uciekając przed pozornie "niedostępną" ścianką myślimy bardziej o swoich lękach niż dziecku?

Wspinaczka, choć wygląda groźnie, jest znacznie mniej urazowa niż np. piłka nożna czy jazda na rolkach. Oczywiście, u ludzi, którzy dla wspinania "stracili głowę" częste są urazy, a po kilkunastu latach zwyrodnienia stawów rąk. Ale przecież tak jest w każdym sporcie, który uprawiamy zawodowo!

Nas interesuje wspinanie jako forma rekreacji, miłego, odpowiedzialnego szaleństwa. Chcemy namówić was do mądrego zarażenia maluchów tą pasją.

Pierwsze kroki razem

Na początek wybierzmy się z dzieckiem na małą pochyłą ściankę wspinaczkową na placu zabaw. Asekurujmy malca trzymając go za miednicę i biodra i podpowiadajmy - jeśli trzeba - w którym miejscu ma postawić stopę, rękę, jak je przekładać. Tak możemy bawić się już z trzy-, czterolatkiem.

To początki, bo żeby posunąć się o krok naprzód - konieczne jest wsparcie instruktora. Tylko z nim zajęcia na ścianie wspinaczkowej są bezpieczne. Możemy zapisać na nie dopiero pięcio-, sześciolatka. Na większej ścianie, potrzebne są już bowiem pewne umiejętności ruchowe, przynajmniej podstawowy zakres koordynacji ruchowej, świadomego planowania ruchu, zwinności i wytrzymałości mięśni.

Pod okiem instruktora

Pierwsze pokazy na większej ściance mogą wzbudzić w dziecku niepokój - bo to nowe, bo ściana jest taka wysoka, bo rodzice zawsze zabraniali wspinania się na murki i drzewa Prawie natychmiast jednak żądza zabawy i zdobywania nowych przestrzeni wygrywa.

Przygodę ze ścianą zaczynamy od prostych zadań. Najpierw jest opowieść: o ścianie i o zasadach wspinania, ale nie za długa, by dzieci nie straciły zapału i zainteresowania. I tak jak w życiu, na początku jest "marchewka". Dziecko asekurowane przez instruktora pokonuje najłatwiejszą część ściany, tak by poczuło radość i dumę z sukcesu. Bo to one są motorem dalszych działań.

By rozbudzić w dzieciach głód zabawy i pokonywania przeszkód z początku wystarczają proste zabiegi: trochę tajemniczości, ogrom ściany pod którą maluch stoi, zabawka położona na szczycie, która sprawia, że dziecko ma cel, za celem pojawia się plan, działanie i w końcu potajemnie zaplanowany i zapewniony przez instruktora - sukces! I radość z pokonania tak wydawałoby się niedostępnej ściany.

Kolejnym etapem przygotowań jest "trawers". W pewnym momencie dzieci muszą zdać się już tylko na linę i instruktora, który trzyma drugi jej koniec. To trudny egzamin, ale większość zdaje go śpiewająco.

Terapia na wysokości

Każdy specjalista zajmujący się rozwojem dzieci, traktuje ścianę wspinaczkową jak najdoskonalszą formę ćwiczeń ruchowych, wspomagania terapii i profilaktyki wad postawy.

Wspinanie rozwija koordynację pracę wszystkich części ciała, sprawność mięśni, gibkość, planowanie ruchu, orientację w przestrzeni i zwinność dziecka. Koryguje nawykowe nieprawidłowe wzorce postawy i ruchu.

W trakcie wspinania pracuje każdy mięsień ciała.

Jeśli dziecko ma wadę postawy, ideałem byłoby gdyby instruktor wspinaczki był jednocześnie fizjoterapeutą (lub ściśle z nim współpracował). Bo wspinanie może być nie tylko wspaniałą zabawą i dającą wiele satysfakcji formą aktywności, ale także skuteczną terapią. Przykład? Kiedy młody człowiek ma torsję (skręcenie) miednicy możemy wymyślać takie trawersy, przy pokonywaniu których wymuszamy na ciele skręcenie w przeciwnym kierunku. Inny przykład - stopy płasko-koślawe. Nie znajdziecie skuteczniejszych ćwiczeń dla takich stóp!

Szkoła odpowiedzialności

Warto pamiętać, że na ścianie - wbrew pozorom - najważniejsza nie jest sprawność fizyczna tylko umiejętność pracy w zespole, współpraca i zaufanie. Najważniejsze, bo oddajemy w ręce partnera swoje zdrowie.

Podczas treningu dziecko uczy się pracy w zespole, szacunku dla innego człowieka, tolerancji, właściwej oceny własnych i cudzych możliwości. Dostrzega własne słabości i ograniczenia, uczy się je pokonywać.

Pewnie po raz pierwszy w życiu ma okazję w tak spektakularny sposób zmierzyć się z barierami. Dla jednych to będzie wysokość, dla innych to strach przed niepowodzeniem Dlatego takie zajęcia to również szkoła charakteru, szacunku i odpowiedzialności.

Wspinanie to też wspaniała przygoda. Dla tej jednej cechy warto się zakochać w tym sporcie.

Zatem, do zobaczenia na ściance!

Więcej o:
Copyright © Agora SA