Zupełnie inny spacer z roczniakiem

Masz dość przechadzek po osiedlowych uliczkach? Znajdź inny sposób na spacer z dzieckiem!

ZOO

Zimą jest równie atrakcyjne jak latem, a może nawet bardziej. W chłodne dni nie ma w nim bowiem zbyt wielu zwiedzających i wreszcie można spokojnie obejrzeć wszystkie zwierzęta. Nawet w bardzo brzydkie dni świetnie spędzi się czas w ptaszarni, gadziarni albo w akwarium. Zimowe pawilony w wielu ogrodach mają też małpy, słonie i inne zwierzęta. Jeśli w waszym mieście jest duże akwarium, zajrzyjcie tam koniecznie z maluchem. To fascynujące miejsce, tam nie można się nudzić. I, co ważne zimą, w całości pod dachem. A jeśli w pobliżu domu nie macie takich atrakcji, miłych wrażeń dostarczy dobrze wyposażony sklep zoologiczny.

Pamiętajcie, że długa wycieczka do ZOO będzie dla dziecka męcząca. To przyjemność, którą można i warto sobie i maluchowi dawkować ("W tym tygodniu odwiedzimy ptaki, a w przyszłym zajrzymy do rybek").

Zabierzcie ze sobą wilgotne chusteczki do umycia rąk, coś do przegryzienia i termos z ciepłą herbatą. Przyda się przy dłuższym pobycie na świeżym powietrzu, a także, gdy traficie na porę karmienia fok albo szympansów - dobrze jest przekąsić coś w miłym towarzystwie.

Muzeum

Dzieci zwykle z wypiekami na twarzach oglądają ekspozycje w muzeach kolei, motoryzacji i przyrodniczych. Ważne, by spotkały tam życzliwych ludzi, którzy nie będą patrzeć na nie wilkiem.

Dowiedzcie się wcześniej, czy muzeum oganizuje poranki dla maluchów. Dzieci mogą wtedy dotykać wielu eksponatów, przewodnik jest cierpliwy i potrafi zainteresować małych zwiedzających.

Centrum handlowe

W weekend lepiej omijać je z daleka. Ale w poniedziałkowe przedpołudnie, czemu nie? Maluch może do woli napatrzeć się na fontannę, pojeździć ruchomymi schodami, posiedzieć na ławeczce nad "rzeką" z wodospadem, przejechać się wózkiem-samochodzikiem.

Na tę wycieczkę nie ubierajcie dziecka zbyt ciepło.

Sprawdzi się tu ubranie na cebulkę - w razie potrzeby można będzie zdejmować kolejne warstwy.

Koniecznie weźcie ze sobą coś do picia. Spragniony maluch może być marudny.

Lotnisko

Jest fascynujące nie tylko dla dzieci. Można na chwilę zajrzeć do hali przylotów i odlotów, ale prawdziwym celem wycieczki powinien być taras widokowy. Stąd widać wszystko jak na dłoni. Wielkie samoloty, pasażerowie wspinający się po schodkach, pełne bagaży wózki, krążące po płycie lotniska samochody. Najbardziej interesujący jest widok startujących i lądujących samolotów (przyda się mała lornetka). Dlatego sprawdźcie wcześniej (na stronie internetowej lotniska), czy w czasie, kiedy się tam wybieracie, będzie co obserwować.

Zabierzcie ze sobą rozkładany stołeczek. Dzięki niemu dziecko będzie mogło wygodnie obserwować samoloty (barierka na tarasie jest na tyle wysoka, że dwulatkowi przesłania widok, a ręce rodziców nie wytrzymają długiej obserwacji).

Ubierzcie siebie i dziecko bardzo ciepło. Na tarasie widokowym jest na ogół wietrznie (przyda się czapka chroniąca uszy).

Dworzec

Przeważnie jest brudny i obskurny, ale dla dziecka ciekawy. Zwłaszcza gdy wybierzecie się na krótką przejażdżkę podmiejską kolejką. Jeśli

w waszym mieście jest muzeum kolei, wybierzcie się do niego koniecznie. Pociągi można dokładnie obejrzeć, a często nawet wejść do środka. Po takiej wyprawie porzucona w kącie zabawkowa kolejka na pewno przeżyje swój renesans.

Na wycieczkę zabierzcie wilgotne chusteczki do umycia rąk. Przydadzą się na pewno.

Odbierzcie w kasie bilet ze 100-procentową zniżką. Dzieci do 4 lat mogą jeździć koleją za darmo, ale tylko z tym biletem.

Przejażdżka tramwajem

Dla malucha, który na co dzień porusza się z rodzicami po mieście samochodem, to prawdziwa atrakcja. Już samo czekanie na pojazd ma dla niego posmak przygody, nie mówiąc o samej jeździe. Zafascynowany będzie oglądał wielki pojazd, wypróbowywał siedzenia, dotykał poręczy, słuchał zapowiedzi przystanków. Jeśli mieszkacie w Warszawie lub jej okolicach, przejedźcie się metrem. Dwulatkowi spodobają się ruchome schody, bramki i perony, a widok wjeżdżającego na stację pociągu zostawi niezapomniane wrażenia.

Na tę wyprawę wybierzcie się poza godzinami szczytu. Jazda zatłoczonym tramwajem to żadna przyjemność

Myjnia samochodowa

Mały miłośnik motoryzacji będzie zachwycony wyprawą do niej. Wielkie kolorowe szczotki, dziwne urządzenia i silny strumień wody są przecież fascynujące. Maluchowi spodoba się też wizyta w warsztacie samochodowym, gdzie można zobaczyć, co kryje się pod maską pojazdu. To ostatnie oczywiście pod kontrolą mamy lub taty i za pozwoleniem mechanika. Niezwykle ciekawa będzie dla dziecka również wycieczka do... salonu sprzedającego samochody. Tu nikt się nie powinien obrażać za dotykanie lusterek, wypróbowywanie twardości siedzeń i ruszanie kierownicy (oczywiście w rozsądnych granicach).

W myjni nigdy nie zostawiajcie dziecka samego w aucie, bo może się przerazić.

Nigdy nawet na chwilę nie spuszczajcie malca z oka. Nigdy nie wiadomo, co wymyśli mały miłośnik motoryzacji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.