Białystok i okolice - zwiedzanie z dziećmi

Miłośnicy przyrody znajdą tu wspaniałe lasy, łąki i rzeki. Szukający wrażeń duchowych - bogactwo kultur pogranicza. Łasuchy - pyszną kuchnię.

Symbolem podlaskiego jest żubr z kolorowych kwadratów. Żubr, bo żyje w tutejszych puszczach: Białowieskiej i Knyszyńskiej. A kolorowe kwadraty? To znak rozpoznawczy autora logo, malarza Leona Tarasewicza, ale też odniesienie do utkanego z różnorodności charakteru regionu. Katolicy, prawosławni, żydzi, muzułmanie - każda kultura ma swój wkład.

Zoo

Dzieci rzadko lubią zwiedzanie miast. W Białymstoku może się im jednak spodobać. Czy w centrum miasta można spotkać żubry i inne dzikie zwierzęta? Spokojnie, wbrew plotkom niedźwiedzie nie chodzą tu po ulicach. Żyją w niewielkim miejskim zoo położonym w parku zwanym Zwierzyńcem. Park łączy się plantami. Te z kolei otaczają barokowy Pałac Branickich i jego ogrody. Można tu godzinami spacerować wśród alejek, rzeźb, fontann, fos, sadzawek, klombów. Magnacka rezydencja, dzięki której Białystok zyskał miano Wersalu Północy, jest otwarta do zwiedzania w weekendy i w dni robocze w godzinach popołudniowych. Na co dzień korzystają z niej studenci i pracownicy Uniwersytetu Medycznego.

Czy słyszeliście o Ludwiku Zamenhofie? Ten żyjący w XIX wieku lekarz wpadł na pomysł stworzenia języka, którym będą się mogli posługiwać ludzie na całym świecie. Nazwał go esperanto. Zamenhof urodził się w Białymstoku. Kilka lat temu powstało tu Centrum jego imienia. Interaktywne wystawy przybliżają postać twórcy esperanto i pokazują XIX-wieczny Białystok, w którym dorastał. Z myślą o najmłodszych urządzono salę gier i zabaw. Dzieci mają tu do dyspozycji teatrzyk, labirynt, wielkie puzzle, grę memory i inne sprzęty do zabaw ruchowych oraz twórczych.

Niedaleko, w Jurowcach jest park dinozaurów, a także park linowy, karuzele, strzelnica, tor gokartowy. Po wizycie w Parku Dinozaurów rodzice mogą ukoić zszargane nerwy w Muzeum Wsi. Przy odrobinie szczęście może uda się trafić na jarmark albo rodzinne warsztaty pieczenia podpłomyków, robienia pisanek, wyplatania koszy z wikliny.

Śladami Tatarów

Do wioski Kruszyniany przybywają turyści z całej Polski. Ba, z całego świata. Kilka lat temu zawitał tu nawet książę Karol. Dlaczego? Bo Kruszyniany to stolica polskich Tatarów, którzy mieszkają w tych okolicach od kilkuset lat. We wsi jest drewniany meczet. Przewodnik Dżemil chętnie oprowadzi po nim także dzieci, barwnie opowiadając o zwyczajach polskich muzułmanów. Na wzgórzu wśród drzew - stary cmentarz tatarski.

Uwaga, do Kruszynian trzeba przyjechać z pustym brzuchem. Dżenneta Bogdanowicz, polska Tatarka, prowadzi tu słynną kuchnię. Jej popisowe dania to pierekaczewnik (ciasto wielowarstwowe przekładane mięsem lub serem) i kołduny. Najmłodsi będą się zajadać drożdżowymi pierogami na słodko i na słono o egzotycznych nazwach: jeczpoczmaki, czebureki, manty. U Dżennety można się nie tylko najeść, ale też wiele dowiedzieć. Na podwórzu restauracji jest oryginalna mongolska jurta, konie i... plac zabaw.

Piknik na uroczysku

Puszcza Knyszyńska to młodsza siostra pobliskiej Puszczy Białowieskiej. Królują tu świerki, przypomina więc nieco syberyjską tajgę. Spragnieni kontaktu z naturą mogą przemierzać tutejsze szlaki pieszo (z wózkami, chustami i nosidłami), na rowerze lub konno. Liczne w okolicy stadniny oferują przejażdżki konne, bryczką, powozem, a zimą kuligi.

Tym, którzy mają ochotę pooddychać puszczańskim powietrzem, a przy okazji liznąć nieco wiedzy o tutejszej faunie i florze, spodoba się wizyta w Silvarium w Poczopku. To ogród leśny położony na prawie trzydziestu hektarach lasów, łąk i zbiorników wodnych. Są tu liczne ścieżki edukacyjne, np. z tropami zwierząt. Goście mają okazję poznać leśne zioła rosnące w specjalnie urządzonym parku, po którym spacerują bociany (z tutejszego przytuliska dla ptaków). Można podziwiać łabędzie pływające po stawie pełnym ryb, wspinać się po głazach w Parku Megalitów albo oglądać sowy mieszkające w specjalnym domku. Na pytania małych i dużych cierpliwie odpowiadają przemili leśnicy.

Do uroczyska Poczopek najlepiej przyjechać na kilkugodzinny piknik. Są tu wiaty, miejsca na ognisko i grill, trzeba tylko wyposażyć się w prowiant.

Zamek w Tykocinie

O leżący nad Narwią Tykocin warto zahaczyć z wielu powodów. Historia miasteczka jest imponująca i sięga dziesięć wieków wstecz. W tutejszym zamku zbudowanym w zakolu Narwi bywali książęta i królowie, a nawet car Rosji Piotr I. Zniszczony w XVIII wieku zamek zrekonstruowano kilka lat temu. Dziś można go zwiedzać. Tykocin, dziś niepozorny, przed II wojną światową był kipiącym życiem sztetlem. Pamiątki po tykocińskich Żydach można obejrzeć w zamienionej w muzeum synagodze. Z nabrzeża od wczesnej wiosny startują rejsy gondolą po Narwi.

Polska Amazonia

Między miejscowościami Suraż i Rzędziany koryto Narwi rozwidla się na kilka kilometrów i staje się bagniste. Mówi się o tym rejonie "Polska Amazonia". Narwiański labirynt można zobaczyć z wieży widokowej w Kurowie, a jeszcze lepiej - z pokładu kajaka lub tradycyjnej łodzi "pychówki". Rejs tą ostatnią będzie wygodnym i bezpiecznym rozwiązaniem dla rodziców z małymi dziećmi. Przystań znajduje się tuż obok zabytkowego dworku mieszczącego Narwiański Park Narodowy.

Polecamy też spacer wygodną kładką edukacyjną wiodącą wśród bagien.

Tajemnice ikon

Ci, którzy oglądali film "U Pana Boga za piecem" lub serial "Blondynka", z łatwością rozpoznają rynek, malownicze uliczki, kościoły w Supraślu. Jedną z głównych atrakcji miasteczka jest monastyr prawosławny z unikatową cerkwią obronną z XVI wieku. Mieści się tu Muzeum Ikon ze wspaniałą interaktywną wystawą wprowadzającą w świat prawosławia. Dzięki światłu i muzyce chóralnej panuje w nim specyficzna atmosfera. Warto pokazać dzieciom choć fragment ekspozycji. Rodziny z artystycznym zacięciem mogą wziąć udział w warsztatach, podczas których można się zamienić w ikonopisarza. Nawet kilkuletnie maluchy w towarzystwie rodziców będą się świetnie bawiły kolorowymi farbkami. W Supraślu warto spróbować specjałów kuchni kresowej: kartaczy (wielkich pyz ziemniaczanych nadziewanych mięsem), babki i kiszki ziemniaczanej. W niepozornym Barze Jarzębinka serwuje się je w najlepszym wydaniu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.