Urlop z małym dzieckiem

Pierwszy wyjazd na wakacje z dzieckiem jest niezapomnianym przeżyciem. Bo dzięki maluchowi nawet wydawałoby się doskonale znane miejsca odkrywamy na nowo.

Morze

Wielu rodziców na pierwsze wakacje z maluchem wybiera się nad morze lub jezioro. I słusznie. Dzieci przecież na ogół uwielbiają wodę, a plaża to dla nich wielka piaskownica. A rodzicom nic tak dobrze nie pozwala odpocząć, jak monotonny szum fal lub spokojna tafla jeziora.

Warto jednak do tego wyjazdu dobrze się przygotować. Zdarza się bowiem, że roczniaka czy dwulatka ogrom wody przeraża lub przeciwnie - przyciąga jak magnes (i w rezultacie rodzice zamiast wypoczywać, cały czas próbują zwabić go na ląd), a piasek w ogóle nie interesuje. Z kolei niemowlęta często niepokoi szum fal i tłum obcych ludzi, denerwuje muzyka z plażowych barów i męczy mocno prażące słońce.

Przeczytajcie, co zrobić, by wakacje nad wodą były udane i dla was, i dla dziecka.

DOBRY MOMENT

Zwykle doskonale znoszą pobyt nad morzem czy jeziorem niemowlęta między trzecim a ósmym miesiącem życia. Uroki wody i piasku doceniają też dzieci powyżej dwóch lat. Z pozostałymi bywa różnie. Warto pamiętać, że jeśli malucha męczy kolka, boleśnie ząbkuje lub właśnie przechodzi szczególnie silny bunt dwulatka, wyjazd może jedynie pogorszyć jego nastrój.

WYBÓR MIEJSCA Nawet jeśli dobrze czujecie się w kurortach, z małym dzieckiem wybierzcie się w bardziej spokojne miejsce. Im mniej ludzi i hałasu, tym lepiej. Gdy wokół jest cicho i spokojnie, większość dzieci dobrze znosi zmianę otoczenia i szybko przystosowuje się do nowych warunków i innego rytmu dnia. Poza tym plaże przy małych miejscowościach są mniej zatłoczone i łatwiej na nich upilnować malucha. Natomiast hałas i tłum zazwyczaj sprawiają, że dziecko jest niespokojne i marudne.

PLAŻA Z UMIAREM

Ciepło i słońce są przyjemne, ale kiedy jest gorąco, łatwo o przegrzanie organizmu dziecka i poparzenie słoneczne. Lepiej więc nie plażować w południe, gdy słońce najmocniej praży. Wybierajcie się tam po godzinie 16. Słońce nie operuje już wtedy tak mocno i nie jest tak gorąco. No i, co nie jest bez znaczenia, na plaży robi się mniej tłoczno. Pamiętajcie, by zapewnić dziecku cień. Przyda się parasol przeciwsłoneczny lub mały namiot plażowy - chroni dziecko także przed wiatrem, a w razie

potrzeby można w nim malca przewinąć, nakarmić lub ułożyć do snu.

OCHRONA SKÓRY Przed wyjściem na plażę zawsze smarujcie malucha odpowiednim do wieku preparatem przeciwsłonecznym z jak najwyższym filtrem - nad polskim morzem czy jeziorem co najmniej 30, na południu Europy najlepiej 50 (przegląd kosmetyków na str. 32). Dla niemowląt i małych alergików lekarze polecają mleczka i kremy z filtrami fizycznymi, które rzadko wywołują uczulenie. Zdrowe dzieci powyżej roku można smarować preparatami z filtrami chemicznymi. Co dwie godziny i po kąpieli ponawiajcie smarowanie.

Nie puszczajcie malucha na plażę nago. Mokry piasek może podrażnić skórę w okolicach intymnych. Niestety, nad wodą zwykła pielucha szybko robi się mokra i ciężka. Lepiej założyć specjalną pieluszkę do kąpieli lub zwykłe majteczki. Po zakończeniu plażowania opłuczcie dziecko z piasku i słonej wody i osuszcie. Przed założeniem pieluszki posmarujcie pupę maścią przeciw odparzeniom.

BEZPIECZEŃSTWO

Poszukajcie miejsca, gdzie dno opada łagodnie i woda długo jest płytka. Zanim wejdziecie do niej z dzieckiem, zbadajcie grunt. Pamiętajcie, że dla malucha nawet woda do kolan może być niebezpieczna. Cały czas bądźcie przy dziecku. Dla dwulatka czy starszego dziecka, któremu nie wystarcza już brodzenie po płytkiej wodzie, warto kupić pas do pływania z niezatapialnego tworzywa. Są też kostiumy dla dzieci z wszytym na stałe pasem, bezpieczniejszym i wygodniejszym niż kółka i rękawki. Jeśli w miejscu waszego wypoczynku woda jest głęboka, weźcie na plażę nadmuchiwany basenik.

DOBRE UBRANIE Podczas upału niemowlęciu wystarczy pieluszka i lekka przewiewna koszulka, a starszemu dziecku T-shirt, cienkie krótkie spodenki z miękkiej tkaniny i kapelusik z szerokim rondem lub czapka z daszkiem i osłoną karku. Doskonale sprawdzają się ubrania (czapki, koszulki, spodenki, kostiumy kąpielowe) z termoaktywnych tkanin z filtrem przeciwsłonecznym. Są cienkie, oddychające, a jednocześnie chronią przed szkodliwym promieniowaniem. Jeśli wypoczywacie nad chłodnym Bałtykiem, a wasze dziecko najchętniej cały czas spędzałoby w wodzie, możecie kupić mu piankę do kąpieli. Chroni przed chłodem i słońcem.

W RYTMIE DZIECKA Dostosujcie miejsce wypoczynku do temperamentu dziecka. Jeżeli niepokoi je tłum, powędrujcie dalej od ruchliwego zejścia na plażę. Jeśli malucha ciągnie do wody, ulokujcie się tuż przy brzegu. Jeżeli wielka woda napawa dziecko lękiem, nie zachęcajcie, by do niej wchodziło. Przeciwnie, pozwólcie mu zachować dystans, rozkładając koc daleko od brzegu. Jeśli podoba mu się zabawa piaskiem, zabierzcie dla niego wiaderko, łopatki i foremki. Dla małego wędrowniczka weźcie chustę, najlepiej szybko schnącą, w której można wejść do wody. Przyda się, gdy opadnie z sił.

Góry

Kochacie góry? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pojechać tam razem z dzieckiem i z odpowiednim ekwipunkiem. Odkryć nowe szlaki i zdobyć kolejne szczyty. Pierwszy rok życia dziecka to najlepszy czas na górski debiut. Niemowlęta zwykle bez większych protestów znoszą siedzenie w nosidle. Wystarczy, że mają na czym oprzeć główkę, a ukołysane w rytm rodzicielskich kroków usypiają. Gorzej jest ze starszymi dziećmi. Szczególnie trudny jest czas, gdy malec odkrywa radość z samodzielnego maszerowania. Wtedy często za nic nie chce siedzieć w nosidle. Zdecydowanie "pod górkę" może być też ze zbuntowanym dwulatkiem. Oto kilka rad, które pomogą przygotować wyprawę.

WÓZEK LUB CHUSTA Trasę wyprawy dostosujcie do wieku dziecka i sposobu wędrówki. Jeśli wasz maluch ma mniej niż trzy miesiące i nie trzyma jeszcze dobrze główki, powinien podróżować w głębokim wózku. To zaś oznacza, że powinniście raczej wybrać łagodne i dość szerokie szlaki. Jeśli wózek, którego używacie na co dzień, nie należy do terenowych, spróbujcie taki pożyczyć. Jeżeli żaden z waszych znajomych nie ma "terenówki", możecie skorzystać z wypożyczalni. Po górskich szlakach najwygodniej jeździ się wózkiem z dobrą amortyzacją, dużymi pompowanymi kołami i szerokim rozstawem kół. Warto zaopatrzyć się też w kilkumetrową linkę z karabinkami. Przypina się ją z przodu wózka i ciągnie pojazd we dwoje (w czasie podjazdów pod górę wózek łatwiej jest ciągnąć niż pchać). Oczywiście nie każdą trasę można pokonać wózkiem, dlatego warto także wziąć dla malca chustę.

Dziecko podróżujące wózkiem przypnijcie pasami lub szelkami. By pojazd nie wyślizgnął wam się z rąk, dodatkowo przyczepcie go do jednego ze swoich nadgarstków za pomocą linki.

W NOSIDLE Można w nim nosić dziecko, które już samodzielnie i pewnie siedzi. Pamiętajcie, że dobre nosidło musi być wygodne nie tylko dla małego pasażera, ale także dla rodzica, który je niesie. Jeszcze w sklepie sprawdźcie, czy nosidło wraz ze słodkim ciężarem dobrze leży wam na plecach, czy szelki nie wpijają wam się w ramiona, czy nic was nie uwiera. Komfort noszenia bardzo podnosi pas biodrowy i piersiowy. Ważne jest, by nosidło dało się razem z dzieckiem postawić stabilnie na ziemi. Ułatwia to zdejmowanie i zakładanie nosidła. Niektóre modele pod siedziskiem mają pojemny "bagażnik", do którego można zapakować dodatkowe akscesoria. Dla malucha ważne jest, by nosidło było miękko wyściełane i miało regulowaną szerokość oraz wysokość siedziska. Koniecznie musi mieć pasy bezpieczeństwa, przyda się także regulowany zagłówek i poduszka z przodu, na której maluch będzie mógł oprzeć głowę, gdy zaśnie. Warto zaopatrzyć się dodatkowo w daszek chroniący dziecko przed słońcem oraz pelerynę przeciwdeszczową. Przydać się też może dodatkowa mała poduszka - gdy znużony kołysaniem maluch zaśnie w nosidle, będziecie mogli podeprzeć mu główkę. Zakup nosidła to wydatek rzędu kilkuset złotych, ale trzeba pamiętać, że to inwestycja na kilka lat. W ten sposób można nosić nawet trzylatka. Warto wiedzieć, że nosidło turystyczne można też wypożyczyć.

Wędrując z dzieckiem w nosidle na plecach, pamiętajcie, że zmienia się wasz środek ciężkości i chwilami możecie mieć problemy z utrzymaniem równowagi. Pomogą wam kije trekkingowe. Jeśli zamierzacie iść wąwozami, kupcie maluchowi kask. Niektóre szlaki są tak wąskie i niskie, że bez niego siedzące wysoko w nosidle dziecko łatwo mogłoby uderzyć głową o skałę czy wystającą gałąź.

NA KAŻDĄ POGODĘ W górach, nawet gdy rano świeci mocno słońce i jest ciepło, po południu może zrobić się chłodno i zacząć padać deszcz, a w wyższych partiach gór nawet deszcz ze śniegiem. Spakujcie więc do plecaka długie spodnie, ciepłe polary i kurtki przeciwdeszczowe dla siebie i dla malucha. Praktyczne są też (dla dzieci i dla dorosłych), buffy, czyli zrobione z miłego w dotyku, rozciągliwego materiału golfy-kominy, które w zależności od potrzeb mogą służyć jako szalik, czapka lub opaska. Przyda się folia przeciwdeszczowa (na wózek lub nosidło) i dodatkowy kocyk. Pamiętajcie, że słońce w górach operuje szczególnie mocno. Przed wyjściem posmarujcie wszystkie odkryte części ciała malucha odpowiednim do wieku kremem przeciwsłonecznym z wysokim filtrem. W słoneczne dni zakładajcie dziecku czapkę z daszkiem i ochroną karku oraz okulary przeciwsłoneczne z filtrem.

Jeśli dziecko już chodzi, róbcie od czasu do czasu przystanki i pozwólcie mu rozprostować nóżki. Weźcie karimatę lub koc z termoizolacyjnym, odpornym na wilgoć spodem. Gdy przyjdzie pora na chwilę odpoczynku, będziecie spokojnie mogli położyć lub posadzić malucha. A sami odpocząć i nacieszyć się widokiem swojego dziecka w tak pięknych okolicznościach przyrody.

Miasto

Jeśli najbardziej lubicie spędzać wakacje, podziwiając zabytki i myszkując po muzeach, teraz, gdy zostaliście rodzicami, zastanawiacie się, czy dla dobra dziecka nie powinniście zrezygnować ze swojej pasji. Niekoniecznie. Musicie tylko nieco zmodyfikować sposób i tempo zwiedzania. Zwiedzanie miasta z małym dzieckiem wcale nie musi być trudne ani bardzo męczące. Pod warunkiem jednak, że weźmiecie pod uwagę potrzeby nie tylko swoje, ale także malucha.

POZA SEZONEM

Upalne lato to nie najlepszy czas na miejskie wakacje z dzieckiem. Jeśli macie taką możliwość, przełóżcie urlop na jesień. We wrześniu czy w październiku nie będzie już tak gorąco ani... tłoczno. Dodatkową i niebagatelną zaletą jesiennych wakacji są znacznie niższe ceny.

DOBRY KIERUNEK

Zwykle najchętniej zwiedzamy piękne miasta południowej Europy, ale z maluchem można wybrać się także na północ kontynentu. Tamtejsze miasta i miasteczka są doskonale dostosowane do potrzeb rodzin z dziećmi. Tam nie ma problemu,

by przewinąć niemowlę, przystawić je do piersi, podać mu dostosowany do wieku posiłek, a starszakowi znaleźć ciekawe zajęcie.

W Niemczech, w Skandynawii, w Danii czy w Holandii niemal przy każdym większym obiekcie zabytkowym i muzeum jest pokój dla mam karmiących piersią, dostosowana do maluchów toaleta z przewijakiem, miejsce, w którym utrudzony mały turysta może pobawić się i odpocząć, odpowiednie menu w restauracji i piękny, bezpieczny (nawet dla najmłodszych dzieci) plac zabaw tuż obok.

INDYWIDUALNE ZWIEDZANIE

Z niemowlęciem czy małym dzieckiem lepiej jest pojechać w małym rodzinnym gronie, dostosowując tempo i program zwiedzania do możliwości dziecka. No i nikomu maluch nie przeszkadza. Jeśli lubicie mieć na wakacjach towarzystwo, wybierzcie się na urlop razem z zaprzyjaźnioną rodziną, która ma dziecko (lub dzieci) w podobnym wieku. Nawet jeśli maluchy będą czasem marudne, będzie wam raźniej i szybciej poradzicie sobie z drobnymi kłopotami. I oczywiście łatwiej się dogadacie z takimi towarzyszami podróży.

BEZ TŁUMU Zwłaszcza jeśli wasz maluch nie jest już niemowlęciem, które przesypia zwiedzanie wtulone w mamę czy tatę lub leżąc wygodnie w wózku. Dzieci zwykle nie mają cierpliwości wysłuchiwać długich wywodów przewodnika. Na szczęście wiele obiektów można oglądać samemu. Warto też wiedzieć, że nawet tam, gdzie trzeba zwiedzać z przewodnikiem, nie musicie dołączać do licznej wycieczki. W wielu miejscach można wynająć sobie indywidualnego przewodnika. Dostosuje on trasę wędrówki i sposób opowiadania do potrzeb waszej rodziny. Tak jest nie tylko zagranicą, ale także w wielu polskich muzeach.

RYTM DNIA

W porze drzemki nie wybierajcie się tam, gdzie jest gwarno i tłoczno. W porze karmienia, zadbajcie, by znaleźć spokojne miejsce, w którym będzie można podać dziecku pierś, butelkę, gotowe danie ze słoiczka. Jeśli to możliwe, starajcie się kąpać malca i układać go do snu tak, jak w domu.

CHUSTA

Nie wszędzie da się wjechać wózkiem. Chusta ułatwia też dyskretne przystawienie malucha do piersi. Poza tym dziecko czuje bliskość rodzica, co daje mu poczucie bezpieczeństwa. Wtedy nawet nieznane otoczenie, tłum ludzi albo hałas mniej niepokoją malucha.

WOLNE TEMPO

Oglądanie kilku obiektów jednego dnia jest dla dziecka męczące. Po kilku godzinach zazwyczaj ma dość. I da to odczuć. Dlatego we własnym interesie warto ograniczyć program wycieczki. Jeżeli przed południem zwiedzacie muzeum, po południu wybierzcie się do parku. Zarówno wam, jak i maluchowi pozwoli to złapać odrobinę oddechu.

ZNIŻKI DLA DZIECI Do większości obiektów małe dzieci wchodzą za darmo. W pozostałych zazwyczaj są zniżki. Warto też pytać o bilety rodzinne. Zagranicą oferuje je wiele obiektów, coraz częściej można je też kupić w Polsce.

SUPERATRAKCJE

Jeśli maluch skończył już rok, włączcie do programu wycieczki miejsca, które będą ciekawe dla niego i gdzie się będzie dobrze bawić. ZOO, akwarium, wieża widokowa, przejażdżka metrem czy tramwajem... Szukajcie miejsc, w których może dotknąć eksponatów. I nikt nie uważa go za intruza.

Więcej o:
Copyright © Agora SA