Jesteś silną kobietą? To urodzisz chłopca

Asertywne i pewne siebie mamy mają więcej szans na urodzenie męskiego potomka

Osobowość i styl życia kobiety może wpływać na płeć potomstwa, które urodzi. Mamy dominujące, asertywne i pewne siebie mają pięciokrotnie większe prawdopodobieństwo powitania na świecie syna niż te, które postrzegają się jako nieśmiałe i wycofane. Dr Valerie Grant, autorka książki "Maternal Personality, Evolution and the Sex Ratio" uważa, że za prawidłowość tę może odpowiadać większy poziom kobiecego testosteronu produkowanego w odpowiedzi na stres i presję, jakiej ulegają kobiety. Jej zdaniem różnice w poziomie hormonu wpływają na zdolność poczęcia męskiego potomka.

Arystokratki i biznesmenki rodzą synów?

- Im bardziej kobieta jest dominująca w porównaniu z innymi kobietami, tym bardziej prawdopodobne jest, że będzie rodzić synów. Te o najbardziej asertywnej osobowości mają pięć razy więcej szans na poczęcie chłopca - uważa dr Grant. Swoją teorię wspiera obserwacją płci potomstwa kobiet zajmujących wysokie stanowiska. Na przykład królowa Elżbieta ma trzech synów i córkę, księżna Diana urodziła dwóch synów, podobnie Indira Ghandi i Vivienne Westwood. Z kolei Cherie Blair doczekała się trzech synów i córki. W Polsce po trzech synów mają na przykład Katarzyna Frank Niemczycka i Joanna Przetakiewicz, partnerka Jana Kulczyka. Dwóch potomków doczekała się Ewa Minge i Paulina Kurzajewska. Ania Przybylska ma dwóch synów i córkę.

Gdy kobieta przejmuje męską rolę

Do tej pory panowało przekonanie, że płeć dziecka determinuje plemnik, który wygrał wyścig do zapłodnienia jajeczka. W rzeczywistości na 105 chłopców rodzi się 100 dziewczynek. - Mimo że plemniki X i Y są produkowane przez mężczyznę w jednakowej ilości, szanse na to, który z nich zapłodni komórkę jajową kobiety nie są takie same - tłumaczy dr Grant, wykładowca behawiorystyki Uniwersytetu Auckland w Nowej Zelandii. - Poziom stresu i związany z nim podwyższony poziom hormonu może stanowić bramkę powstrzymującą nasienie X przed wniknięciem do jajeczka. To wyjaśnia dlaczego w okresie wojen, epidemii i czasów niepokojów społecznych na świat przychodzi więcej małych mężczyzn. Zgodnie z teorią macierzyńskiej dominacji więcej chłopców rodzi się po wojnie nie z powodu boskiej interwencji w celu zastąpienia poległych mężczyzn, ale dlatego, że kobiety musiały być wtedy silniejsze by przetrwać. Gdy mężczyźni byli z dala od domu walcząc na wojnie albo z niej nie wrócili, to poziom testosteronu kobiet się zwiększał wskutek dziejowych okoliczności. - Podczas nieobecności mężów kobiety musiały przejąć męskie role, co powodowało u nich przesunięcie wskaźnika dominacji. - Wojna, głód, choroby i przeludnienie powodują zmiany w liczbie urodzeń na rzecz jednej z płci.

Parka oznacza zmiany w życiu

Według dr Grant kobiety, które mają dzieci obu płci po prostu miały różne momenty w życiu, gdy dochodziło do zapłodnienia. - Większość kobiet jest umiarkowanie dominująca, ale poszczególne zdarzenia i inne wpływy zewnętrzne powodują zmianę poziomu dominacji i w efekcie poczynają się dzieci różnej płci. Zgodnie z tą teorią osobowość kobiety może wskazywać czy jest bardziej skłonna do urodzenia męskiego czy żeńskiego potomka oraz do wychowania której płci jest bardziej predestynowana. W domyśle silne i asertywne kobiety mają synów, gdyż donoszenie męskiej ciąży jest trudniejsze pod względem fizycznym, podobnie jak wychowanie chłopca.

Więcej o:
Copyright © Agora SA