Więcej niż jeden na sześciu chłopców na Wyspach po roku spędzonym w szkole nie umie napisać własnego imienia. Pod tym względem dziewczynki radzą sobie dwa razy lepiej. Chłopcy także słabiej w porównaniu z dziewczętami znają alfabet i nie umieją policzyć do dziesięciu - czytamy w "Daily Telegraph". - Widać wyraźnie, że chłopcy szczególnie w rozwoju emocjonalnym są opóźnieni w porównaniu z dziewczętami - twierdzi w "The Independent" minister ds. dzieci, młodzieży i rodziny, Dawn Primarolo. - Rozwój emocjonalny jest bardzo ważny w nauce czytania i pisania, bo kształtuje się poprzez zabawę w wieku przedszkolnym. Mimo że przepaść między chłopcami a dziewczynkami jest niewielka, ciągle spore różnice widać w przypadku pisania - dodaje minister. Dlatego rząd chce zrównać dziewczynki i chłopców pod względem tych umiejętności. Już w przedszkolu chłopcy mieliby dłużej siedzieć nad zeszytami i blokami .
Pomysł rządu nie wszystkim się podoba. Przeciwnicy twierdzą, że dzieci w wieku przedszkolnym, szczególnie chłopcy właśnie, wolą biegać i skakać niż pisać i rysować. Poza tym nie mają jeszcze rozwiniętych cech motorycznych, które są konieczne do pisania. - Te maluchy stały się zakładnikami sukcesu polityków, ponieważ ministrowie wierzą, że ich przyszłość polityczna zależy od liczby dzieci, które zaczęły pisać w wieku 5 lat. To nie w porządku - komentuje pedagog Sue Palmer.