28. miesiąc - Wojna nad talerzem

Jeszcze niedawno maluch chętnie próbował nowości i z zapałem towarzyszył wam przy stole. A teraz w ogóle nie ma apetytu. Tego nie chce, tego nie lubi, tego za nic nie weźmie do buzi. Jak przekonać go do jedzenia? A może wcale nie trzeba go przekonywać?

Co potrafi twoje dziecko >>

Rodzice co drugiego dwulatka uważają, że ich dziecko jest niejadkiem . Zdaniem pediatrów, w większości wypadków nie mają racji. Po prostu przeceniają pojemność dziecięcego brzuszka. Mały człowiek ma mały żołądek i nie jest w stanie zjeść zbyt dużo na raz. Jego porcje powinny być co najmniej o połowę mniejsze niż dorosłych członków rodziny. Zanim więc zaczniecie się martwić, przyjrzyjcie się uważnie talerzowi swego dziecka. Czy nie jest na nim zbyt dużo?

Maluchowi w zupełności wystarczy jedna mała kanapka, kubeczek jogurtu z płatkami czy chochelka zupy. Jeśli nakładacie mu więcej, nie dziwcie się, że jedzenie zostaje na stole.

Sycące przekąski

Zdarza się też, ze maluch je mało w czasie głównych posiłku. Ale między nimi często pojada. Banan, jogurt, wafelek, chrupki. To niby nic, ale potrafi skutecznie zapełnić mały brzuszek.

Spróbujcie przez kilka dni zapisywać wszystko (naprawdę wszystko) co, dziecko zjadło i wypiło. I jaki jest bilans? Nie jest tak źle, prawda?

Warto wprowadzić w domu zasadę, że je się jedynie w czasie posiłków, które odbywają się mniej więcej o tej samej porze. Dzieciom zwykle wydatnie poprawia to apetyt, a u dorosłych doskonale wpływa na sylwetkę.

Nadmiar napojów

Jeśli po wyeliminowaniu częstego pojadania, maluch wciąż niewiele je, zwróćcie uwagę na napoje, które mu podajecie. Wielu rodziców podaje dzieciom za dużo soków. Są one oczywiście zdrowe, bo zawierają mnóstwo witamin i związków mineralnych, ale też bardzo sycące (mogą być tez przyczyną długotrwałego rozwolnienia zwanego biegunką pędraków).

Jeśli dziecko wypija kilka buteleczek dziennie, to nic dziwnego, że nie ma apetytu. A dieta oparta na sokach także nie zaspokaja wszystkich potrzeb organizmu. To samo dotyczy mleka, kakao, czy słodkich napojów jogurtowych. Warto trzymać się zasady, że bardziej kaloryczne napoje stanowią część posiłku. A gdy dziecku chce się pić, podawać mu niskomineralizowaną wodę mineralną lub źródlaną.

Słodki winowajca

Bardzo często przyczyną braku apetytu są słodycze. O ile większość rodziców nie podaje je niemowlętom, o tyle później zwykle nie są tak rygorystyczni. Zamiłowanie do słodyczy wysysamy niemal z mlekiem matki, które ma przecież lekko słodkawy smak. Tak samo jak mleko modyfikowane podawane niemowlętom karmionym sztucznie. Nic więc dziwnego, że dzieci chętnie jedzą wszystko co słodkie. Słodycze należy jednak podawać z dużym umiarem.

Nie tylko osłabiają apetyt, ale z czasem mogą być przyczyną nadwagi. Poza tym ich jedzenie sprzyja rozwojowi próchnicy. Dwu-, trzylatka trudno przecież przekonać do porządnego umycia zębów po każdym cukierku.

Niepotrzebne karmienie

Jeśli wciąż karmicie dziecko, być może w tym właśnie tkwi źródło problemów. Maluchy na ogół chętniej jedzą, gdy pozwoli się im na samodzielność przy stole. Wtedy mogą naprawdę uczestniczyć w posiłku i skupić się na nim i sygnałach płynących ze swego ciała (burczenia w brzuszku z głodu, przyjemności płynącej z jedzenia smacznej potrawy, uczuciu sytości).

Z tego samego powodu nie zabawiajcie dziecka przy stole ani nie włączajcie w czasie posiłku telewizora.

Przykre zaparcie

A może wasz maluch cierpi na zaparcia ? W trzecim roku życia zdarza się to dość często. Dziecko przestaje się wypróżniać, bo to budzi w nim lęk. Powodem może być chwilowe zaparcie i związany z nim dyskomfort, ale także przesiadka z nocnika do "dorosłej" toalety, szum spłukiwanej wody czy pośpiech i nerwowa atmosfera wokół nocnika.

Maluch wstrzymuje oddawanie stolca, co doprowadza do zalegania resztek w jelicie. To sprawia, że boli go brzuch i ma uczucie rozdęcia nasilające się po jedzeniu. Stara się więc jeść jak najmniej. Starajcie się dawać dziecku dużo pić, zadbajcie, by w jego diecie było dużo warzyw i owoców, które w znakomitej większości ułatwiają trawienie. Pomogą maluchowi zwłaszcza śliwki, brzoskwinie, morele, gruszki, winogrona i arbuz. Lepiej unikać natomiast w tej sytuacji jagód, bananów i tartego jabłka. Co najmniej raz dziennie serwujcie produkty pełnoziarniste (pieczywo, płatki, makarony). Unikajcie potraw, które działają zapierająco (czekolada, ryż, gotowana marchew). Jeśli to nie wystarczy poproście o pomoc lekarza, który przepisze maluchowi preparat rozluźniający konsystencję stolca.

Uwaga, alergia

Niekiedy powodem niechęci do jedzenia jest alergia. Być może wasze dziecko jest uczulone na jakiś składnik pokarmowy. Nawet zupełne maluchy potrafią skojarzyć, że ból brzuszka wiąże się z jedzeniem. Wtedy, by uniknąć kłopotów, jedzą jak najmniej.

Jeśli więc wasze dziecko za nic nie chce jeść ryb czy pić mleka, nie zmuszajcie go ani nie namawiajcie. Możliwe, że ten sposób instynktownie broni się przed zjedzeniem tego, co mu szkodzi. Poproście waszego lekarza rodzinnego o skierowanie do alergologa.

Walka o niezależność

Problemy z jedzeniem w trzecim roku życia mogą mieć też inne źródło. Maluchy w tym wieku chcą być samodzielne i niezależne. Nie znoszą, gdy ktoś próbuje im coś narzucać. Wasze prośby i groźby przy stole mogą więc wywołać skutek odwrotny do zamierzonego. By pokazać, kto tu rządzi i postawić na swoim mały buntownik jest gotowy do prawdziwych poświęceń (może nawet odmówić zjedzenia ulubionej potrawy). Jeśli podejrzewacie, że tak właśnie może być z waszym maluchem, tam, gdzie to możliwe pozwalajcie mu decydować o sobie. Niech to on wybiera, w co się ubierze, jak się będzie bawić, której bajki wysłucha na dobranoc. Im więcej będzie obszarów, w których dziecko będzie czuło się niezależne, tym mniej będzie walczyć o władzę przy stole.

I przestańcie namawiać je do jedzenia. Jeśli dziecko twierdzi, że się najadło, pozwólcie mu odstawić talerz. Jeśli będzie mogło decydować, czy będzie jadło, czy nie, szybko zrozumienie, że nie tu ma o co walczyć z rodzicami, bo je się po to, by zaspokoić głód.

Kwestia gustu

Wasze dziecko wciąż mało je? A może ma inne upodobania kulinarne niż wasze i to co mu proponujecie mu zwyczajnie nie smakuje. To, że wy uwielbiacie pierogi nie znaczy, że maluch też musi je lubić. Może nie cierpiane przez was ryby, on zjadłby z apetytem, gdyby tylko pojawiły się na stole. Niektóre dzieci są tradycjonalistami i niechętnie witają wszelkie nowości w jadłospisie , inne szybko się nudzą potrawami i z radością skosztowałyby coś innego. To wy znacie swojego malucha najlepiej. Spróbujcie dostosować rodzinną kuchnię do temperamentu i upodobań najmłodszego członka rodziny.

Prawo wyboru

W miarę możliwości pozwalajcie dziecku decydować o jego jadłospisie. Przygotowując śniadanie zapytajcie czy woli mleko czy jogurt, tosta czy zwykły chleb, pomidor czy ogórek.

Nie kruszcie kopii o drobiazgi. Być może wam popijanie rosołu mlekiem wydaje się dziwaczne, ale przecież maluchowi nie szkodzi.

Rodzice często martwią się, że gdy pozwolą dziecku wybierać jego dieta będzie monotonna i uboga. Niesłusznie. Jak wykazują badania, jeśli zadbamy, by maluch mógł wybierać wśród zdrowych i różnorodnych produktów, sięgnie po to, czego jego organizm potrzebuje i zje tyle, ile potrzebuje.

Możecie też zaprosić malucha do przygotowywania posiłków. Własnoręcznie zrobiona kanapka czy surówka większości dzieci smakują o wiele lepiej.

Jednostajna dieta? Dietetyk zdradza sposoby na niejadka

Zamiast chleba

Bardzo często rodziców niepokoi niechęć dziecka do ich zdaniem wartościowych potraw.

Jeśli wasz maluch nie lubi pieczywa, nie przejmujecie się tym. Zamiast tego możecie przecież podawać mu płatki, kasze czy kluski. Jeśli i ich nie chce jeść, być może problemem jest nie wykryta alergia na gluten lub jego nietolerancja. Trzeba wtedy skonsultować się z lekarzem, być może dziecko powinno przejść na dietę bezglutenową.

Niekiedy powodem niechęci do pieczywa jest niechęć go gryzienia. Może warto wybrać się z maluchem do dentysty na wizytę kontrolną. Jeśli wszystko jest w porządku, warto podsuwać dziecku różne produkty do chrupania (pokrojoną w paski paprykę, kalarepkę, całe jabłko), by nabrał nieco wprawy. Niektóre dzieci niechętne zwykłemu chlebowi czy bułkom, z radością jedzą chrupie pieczywo czy grzanki (warto do nich wybierać pełnoziarniste pieczywo tostowe).

W zastępstwie mięsa

Zdarza się, że małe dzieci nie chcą jeść mięsa . Warto wtedy wzbogacić dietę małego wegetarianina w białka roślinne i pilnować, by było w niej dużo nabiału. Zamiast mięsa można proponować maluchowi jajka i ryby . Poproście pediatrę o skierowanie do poradni dietetycznej. Tam specjalista pomoże wam ustalić bezmięsny jadłospis, w którym nie zabraknie białka, wapnia, krwiotwórczej witaminy B12 i żelaza.

Bez mleka?

Jeśli maluch nie pije mleka , możecie proponować mu je w postaci jogurtów, kefirów, koktajli, twarożków. Bardzo dużo głównego mlecznego bogactwa, czyli wapnia jest w żółtym i topionym serze (ale dziecko nie może ich jeść zbyt dużo, gdyż są ciężkostrawne).

Wapń jest też w rybach, owocach morza, produktach zbożowych, roślinach strączkowych, orzechach i nasionach. To jednak za mało na potrzeby szybko rosnącego dziecka. Jeśli więc maluch w ogóle nie je produktów mlecznych, powinien otrzymywać dodatkowo wapń. Poproście pediatrę o dobranie odpowiedniego preparatu.

Gdy brak witamin

Jeśli dziecko nie lubi warzyw , częste proponujecie mu owoce . Próbujecie też od czasu do czasu podsuwać soki owocowo-warzywne. Jeżeli one także spotkają się z odmową, maluch może mieć za mało witamin rozpuszczalnych w wodzie, zwłaszcza witaminy C (witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, czyli A, D, E i, K, witaminy z grupy B oraz makro- i mikroelementy są także w nabiale, mięsie i produktach zbożowych). Witamina C jest jednak bardzo potrzebna organizmowi, gdyż wzmacnia jego odporność. Porozmawiajcie z pediatrą, być może zaleci on dziecku uzupełniający niedobory preparat witaminowy.

Kiedy do lekarza?

Koniecznie skonsultujcie się z pediatrą, jeśli wasz niejadek:

- wyraźnie traci chęć do zabawy i wygląda na chorego:

- ma podwyższoną temperaturę, choć nie ma innych objawów choroby (przyczyna braku apetytu może tkwić w przewlekłej infekcji układu moczowego);

- jest blady, apatyczny, szybko się męczy, nie chce jeść normalnych posiłków, ale chętnie zjada np. tynk, papier, kredki (może mieć anemię, czyli niedoborze żelaza w organizmie).

- przestaje przybierać na wadze (czasem nawet chudnie), robi się słabszy, rozdrażniony, ma duży brzuch i oddaje cuchnące tłuszczowe stolce (może to świadczyć o zespole złego wchłaniania).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.