Niedojrzałość przedszkolna

Czy każdy trzylatek musi zostać przedszkolakiem? Co zrobić, jeśli ani maluch, ani mama nie dojrzeli jeszcze do rozstania?

Jeszcze niedawno zasypiał z błogą miną przy twojej piersi. Dopiero co stawiał pierwsze kroki. Aż trudno uwierzyć, że twój maluch wkrótce skończy trzy lata i, jak twierdzą niektórzy (różni specjaliści, babcie, ciocie i sąsiadki), powinien iść do przedszkola.

Ty jednak wcale nie jesteś o tym przekonana. Nie wyobrażasz sobie codziennej wielogodzinnej rozłąki. Do tej pory rzadko się rozstawaliście. Jak maluch zniesie posiłki poza domem, skoro większości potraw nie cierpi, a te, które lubi, jada wyłącznie z ukochanej miseczki w gwiazdki? A co z leżakowaniem? Przecież nawet propozycja drzemki w dzień wywołuje u niego gwałtowne protesty.

No i chyba najgorsze toaleta. Są już na tym polu znaczne sukcesy, ale zdarzają się i wpadki. Będzie o nie łatwiej, gdy przyjdzie prosić panią o pomoc. I jeszcze jeden drobiazg różowy nocnik z kaczuszką, nieodłączny towarzysz rodzinnego życia, zabierany na wszystkie wycieczki i rozmaite "wyjścia". Bez niego nie ma sukcesów. Czy nie lepiej jeszcze poczekać z przedszkolem? Wielu psychologów uważa, że dopiero cztero , pięciolatki są w stanie w pełni korzystać z uroków przedszkolnego życia. Twój maluch wcale nie będzie więc pokrzywdzony, jeśli rozpocznie edukację nieco później. Możesz mu jednak ułatwić start już teraz, wyruszając razem z nim w świat.

Domowe przedszkole

Jeżeli masz dwie, trzy koleżanki z dziećmi w podobnym wieku, spróbujcie zorganizować maluchom domowe przedszkole. Możecie spotykać się trzy razy w tygodniu w mieszkaniu jednej z was i na zmianę zajmować się dziećmi (pozostałe mają CZAS WOLNY!!!).

Program waszego "przedszkola" powinien obfitować w rozmaite zabawy. W zależności od swoich talentów i upodobań możecie zorganizować teatrzyk, uczyć maluchy piosenek albo zarządzić wielkie malowanie. Na pewno nie zabraknie też okazji do nauki rozwiązywania konfliktów, o które przecież nietrudno.

Dzieci mogą przynosić ze sobą drugie śniadanie lub podwieczorek, co stworzy okazję do zorganizowania wspólnego przyjęcia. Spotkanie nie powinno trwać dłużej niż dwie godziny, np. od godz. 10 do 12 lub od 16 do 18.

Zajęcia dla kandydatów

W niektórych przedszkolach organizowane są popołudniowe spotkania dla dwu-, trzyletnich "kandydatów" do tych placówek. Odbywają się one raz w tygodniu i są płatne. Przez dwie godziny maluchy mogą bawić się i pracować (malować, wycinać, lepić) pod opieką przedszkolanki. Stopniowo uczą się życia w grupie i oswajają z przedszkolem.

Początkowo opiekunowie (rodzice, babcia, niania) są z dziećmi cały czas: tańczą, śpiewają, pomagają w pracach plastycznych. Po kilku spotkaniach, gdy maluchy znają już dobrze panią i zaprzyjaźnią się z kolegami, mogą ale nie muszą zostać na zajęciach same.

Mali klubowicze

Jeżeli w pobliskim przedszkolu nie ma zajęć popołudniowych, wybierzcie się do domu kultury czy klubu osiedlowego. Czasem są tam organizowane spotkania dla małych dzieci. Bywają one okazją do kontynuowania znajomości zawartych w osiedlowej piaskownicy. Ma to same plusy dzieci uczą się, że wspólna zabawa to nie tylko wyrywanie sobie z rąk foremek i posypywanie się nawzajem piaskiem. Mają do dyspozycji salę, zabawki, mogą uczestniczyć w zajęciach plastycznych lub muzycznych.

Pobyt malucha w klubie to także chwila oddechu dla mamy. W sprzyjających okolicznościach może ona nawet udać się na samotne zakupy (taka szansa zdarza się rzadko!), albo po prostu odpocząć w domu. Mali klubowicze mają bowiem zapewnioną opiekę fachowców. Dziecko, które nie chce zostać w towarzystwie pedagoga prowadzącego zajęcia, daje się czasem "przekupić" obecnością dyżurnej mamy (dobrej znajomej ze spacerów). Będzie ona miała na oku jeszcze jednego malucha oprócz własnego i wolną godzinę za tydzień, gdy zastąpi ją ktoś inny.

Kluby dla najmłodszych są płatne, działają przez kilka godzin i można je odwiedzać dwa, trzy razy w tygodniu. Nie jest to, niestety, popularna forma organizowania czasu dzieciom. Częściej spotyka się kluby prywatne, funkcjonujące na podobnej za-sadzie, ale w domu organizatora całego przedsięwzięcia. W tej wersji "nie mieszczą się" rodzice i dlatego nie biorą oni udziału w zajęciach. O prywatnym klubie można się dowiedzieć z ogłoszenia lub w Centrum Wszelkich Informacji, czyli na najbliższym placu zabaw.

Zielony Dom

Idea powstała dwadzieścia lat temu we Francji. Ośrodki mają przygotowywać dzieci i rodziców do rozstania związanego z pójściem maluchów do przedszkola. Do "Zielonego Domu" mogą przychodzić dzieci do czterech lat. Obecność opiekuna (mamy, taty, babci, dziadka, niani czy starszego brata) jest absolutnie obowiązkowa. Zdaniem twórców ośrodka, gwarantuje ona bowiem dziecku niezależność i stwarza poczucie bezpieczeństwa. Maluch z większą ufnością wchodzi w nowe środowisko i dzięki temu łatwiej nawiązuje kontakty z rówieśnikami. Dzieci mają do dyspozycji kolorowe sale pełne zabawek. Jest trochę przestrzeni, by pobiegać, o co trudno w domu. Są też stoliki, przy których można np. porysować. Maluchy same organizują sobie zabawę. Opiekunowie (psycholog i pedagog) proponują im zajęcia z elementami rytmiki, plastyki, teatru, nie ma jednak żadnego przymusu. Każdy może robić to, na co ma ochotę, oczywiście szanując prawa innych. Dzieci uczą się razem bawić i respektować zasady obowiązujące w grupie.

OŚRODKI REALIZUJĄCE IDEE "ZIELONYCH DOMÓW"

- "Zielony Dom" Warszawa, ul. Klaudyny 32, tel. 833 66 75, 832 19 81, ul. Dostępna 60, tel. 666 94 68. Zajęcia są płatne, można wykupić karnet.- "Słoneczny Dom" Warszawa, ul. Dzielna 5a, tel. 831 03 34. Zajęcia są bezpłatne.

Więcej o:
Copyright © Agora SA