In vitro to "wielki eksperyment prowadzony na istotach ludzkich"- piszą księża w lekturze dla licealistów

Człowiek staje się "produktem i wytworem, który ma zaspokoić wymagania klienta" - czytamy w książce "Wobec in vitro", która od tego roku jest zalecaną lekturą dla licealistów. Stowarzyszenie Nasz Bocian obnaża manipulacje publikacji.

Wydana nakładem wydawnictwa "Jedność" książka "Wobec in vitro. Genetyczne, moralne, filozoficzne i prawne aspekty zapłodnienia pozaustrojowego" w tym roku szkolnym została włączona do listy lektur uzupełniających w nauczaniu religii w liceum.

'Wobec in vitro''Wobec in vitro' fot: materiały prasowe

Publikację można nabyć w największej internetowej polskiej księgarni za 34 zł. Redaktorzy książki zachęcają, że "może z niej korzystać każdy, kto szuka informacji dotyczących in vitro", a w szczególności po książkę powinna sięgnąć młodzież szkolna, studenci, nauczyciele i osoby prowadzące spotkania z młodzieżą, duszpasterze akademiccy, osoby przygotowujące młodych do sakramentu małżeństwa.

Autorami "Wobec in vitro" są ks. prof. UKSW Jacek Grzybowski, a także ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier, który kilka lat temu, w wywiadzie dla jednego z tygodników, powiedział, że dzieci z in vitro mają charakterystyczną bruzdę:

Są tacy lekarze, którzy po pierwszym spojrzeniu na twarz dziecka wiedzą, że zostało poczęte z in vitro. Bo ma dotykową bruzdę, która jest charakterystyczna dla pewnego zespołu wad genetycznych

Rzetelna wiedza?

Autorzy "Wobec in vitro" przekonują czytających, że u dzieci poczętych w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego częściej występują zaburzenia genetyczne, hipertrofia płodu, zaburzenia zachowania, metaboliczne i czynnościowe układu sercowo-naczyniowego.

W publikacji pojawia się także informacja o "rzadkich" schorzeniach genetycznych, mających rzekomo dotyczyć dzieci poczętych metodą in vitro. 

Z "Wobec in vitro" można dowiedzieć się też, że dziecko z próbówki to "produkt zaspokajający potrzeby niepłodnych rodziców do posiadania dziecka", że gamety są  "przechowywane w celach eugenicznych". Żadna z tych tez nie została jednak w książce udokumentowana.

Dr n. med. Grzegorz Mrugacz, specjalista ds. leczenia niepłodności, dyrektor medyczny Klinik Bocian, uważa, że przykre jest to, że wśród lektur szkolnych pojawiają się książki zawierające bardzo subiektywne i krzywdzące opinie o in vitro, w dodatku szerzące informacje, które nie są zgodne z wiedzą medyczną.

Młodzież powinna w szkole zdobywać przede wszystkim rzetelną wiedzę, by w przyszłości w pełni świadomie podejmować decyzje dotyczące swojego zdrowia i leczenia

- powiedział w rozmowie z nami dr Mrugacz.

Co 20 dziecko w Polsce jest z próbówki

"Wobec in vitro" od kilku miesięcy jest tematem dyskusji na forach i grupach rodzicielskich. Na profilu "Rodzice dzieci szkolnych" w jednym z postów czytamy:

- "Wobec in vitro" stygmatyzuje dzieci poczęte metodą wspomaganego rozwoju, porównując je do towaru i przypisując im opóźnienia rozwoju. W Polsce co 20. dziecko pochodzi z in vitro. Jak wobec tego będą układały się relacje w klasie pomiędzy różnymi uczniami?

Działacze ze Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji Nasz Bocian dokładnie sprawdzili wartość merytoryczną publikacji. Stowarzyszenie zwrócili się po opinię do specjalistów z dziedziny ginekologii i medycyny rozrodu oraz do Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii. W raporcie opublikowanym na stronie Stowarzyszenia Nasz Bocian, czytamy opinie ekspertów.

Wnioski są jednoznaczne. “Wobec in vitro” wydane staraniem Episkopatu to publikacja krzywdząca, szczególnie dzieci poczęte metodą in vitro. Zawiera wiele błędów merytorycznych, stawiane w książce tezy pozostają w sprzeczności ze współczesną wiedza medyczną. Bulwersuje nie tylko zawartość merytoryczna, ale i język publikacji.

"Wobec in vitro" w sposób niedopuszczalny stygmatyzuje dzieci poczęte metodą in vitro, przyrównując je do towaru oraz przypisując wielu z nich niepełnosprawność intelektualną oraz opóźnienie rozwojowe

- czytamy w raporcie.

Według psycholożki niepłodności autorzy 'Wobec in vitro" zupełnie pomijają fakt, że wśród młodzieży licealnej, do której kierują swoją publikację, znajduje się coraz większa grupa osób poczętych tą metodą.

To one będą czytać i słuchać o tym, że są pozbawione godności, że ich poczęciu towarzyszyło morderstwo a ich rodzice dopuścili się niemoralności i reprezentują „moralność produkcyjną

Szacuje się, że co 20 dziecko przyszło na świat dzięki metodzie wspomaganego rozrodu. Stowarzyszenie "Nasz Bocian" poprosiło kuratorów oświaty o informacje na temat działań, jakie zamierzają wdrożyć w celu zapewnienia szacunku i bezpieczeństwa uczniom, którzy urodzili się w wyniku zastosowania metody in vitro.

Jak można przeczytać na stronie Stowarzyszenia Nasz Bocian, kuratoria czują się zwolnione z obowiązku zainteresowania się tym problemem.

Powinno cie również zainteresować: Klęska programu naprotechnologii. W rok tylko trzy ciąże. Ginekolog: 'To złodzieje czasu zdrowych kobiet'

"Nie zgadzam się, by dzieci były zamrażane. a potem wylewane do zlewu"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.