Wszystkie ogólnopolskie telewizje ruszyły z promocją kampanii prozdrowotnej, która została przygotowana na zlecenie Narodowego Programu Zdrowia. Kampania namawiająca do prokreacji, której głównymi bohaterami są króliki kosztowała 2,7 mln i jest adresowana do osób od 18. do 45. roku życia. 30-sekundowy spot będzie emitowany w najlepszym czasie antenowym do końca tego roku nie tylko w telewizji, ale również w stacjach radiowych.
„Kto jak kto, ale my króliki wiemy, jak zadbać o liczne potomstwo”
"Wspieramy zdrowy styl życia. Ministerstwo Zdrowia" – tymi słowami kończy się spot promujący posiadanie dzieci.
Wcześniej główny bohater spotu reklamowego, dorodny królik tłumaczy:
Chcesz poznać nasz sekret? Po pierwsze, dużo się ruszamy, zdrowo jemy, nie stresujemy się. Więc jak chcesz kiedyś zostać rodzicem, weź przykład z królików. Wiem, co mówię, ojciec miał nas 63
Moc rozpłodowa królików
Producenci spotu na łamach Gazety Prawnej tłumaczą, że celem kampanii jest uświadomienie widzów/słuchaczy, że mają wpływ na swoją płodność. – Między innymi od naszego stylu życia zależy, czy będziemy mogli mieć dzieci – mówił Jakub Kubicki z firmy Propeller dla "DGP".
A dlaczego to akurat króliki posłużyły za przykład wzorowej płodności? - Szukaliśmy jakiegoś ezopowego odniesienia, tak aby poprzez baśnie, zwierzęta móc trafić z przekazem do szerokiej grupy odbiorców, a króliki są zwierzątkami budzące sympatię - tłumaczył Gazecie Prawnej Kubicki.
W języku polskim "uszatych" związków frazeologicznych jest sporo. To chociażby: "królik doświadczalny", "królicze/zajęcze serce", "krewni i znajomi królika", "wyciągnąć kogoś/coś jak królika z kapelusza" i wreszcie "mnożyć się jak króliki", czyli mieć bardzo dużo dzieci. W ciągu roku samica królika może kocić się siedem razy i mieć około trzydzieściorga młodych).
By być dobrym katolikiem nie trzeba mnożyć się jak królik
Spot budzi wątpliwości, chociażby w świetle słów, które wypowiedział papież Franciszek. Jego powiedzenie - „By być dobrymi katolikami, nie trzeba mnożyć się jak króliki” - nie tylko przeszło do historii, ale było i jest sygnałem dla wiernych, że w rodzicielstwie nie jest najważniejsza ilość dzieci, lecz przede wszystkim odpowiedzialność.
Zdrowa dieta, sport, odstresowanie. Wystarczy?
Kampania telewizyjno-radiowa z królikami w roli głównej została sfinansowana ze środków Ministerstwa Zdrowia w ramach Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016–2020.
Wcześniej szef Ministerstwa Zdrowia zakończył finansowanie rządowego programu leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Pary borykające się z niepłodnością od 2016 r. nie mogą liczyć na pomoc ze strony państwa przy finansowaniu zabiegów in vitro. Szef resortu zdrowia namawia młodych ludzi, aby korzystali z naprotechnologii, czyli naturalnych sposobach planowania rodziny.
W spocie króliki podpowiadają, że "wystarczy ruszać się, zdrowo jeść i odstresować", a potomstwo się posypie. Lekarze przypominają jednak, że są sytuacje, kiedy naturalne metody wspomagania płodności, nawet przy bardzo dobrych intencjach, nie zadziałają.
Zdarza się, że pary mające problem z poczęciem dziecka dzięki zmianie nawyków żywieniowych, wprowadzeniu technik relaksacyjnych czy zwiększeniu aktywności fizycznej doczekają się dwóch kresek na teście ciążowym. Nie należy jednak zapominać, że spory procent wśród ludzi w wieku prokreacyjnym (przyp. red.: według danych Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego problem niepłodności dotyka w Polsce 1,5 mln par rocznie) wymaga interwencji medycznej, bo bez niej nie mają oni szans na biologiczne potomstwo. Czytaj więcej w tekście: Rząd chce karać za dofinansowanie in vitro, ale bez niego wiele par nie zajdzie w ciążę. Zabieg będzie dla bogatych?