In vitro - krok po kroku

Jeśli rozważasz zapłodnienie poza organizmem kobiety jako metodę leczenia niepłodności, warto wiedzieć, co cię czeka. Jak wyglądają przygotowania? Jakie są wskazania i przeciwwskazania do in vitro? Na czym polega stymulacja mnogiego jajeczkowania? Czy zabieg ma wpływ na przebieg porodu? Jakie są szanse, że twoje dziecko będzie miało rodzeństwo? Wyjaśnia prof. dr hab. Sławomir Wołczyński, kierownik Kliniki Rozrodczości i Endokrynologii Ginekologicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Dołącz do Zdrowia na Facebooku!

Krok 1. - Zdajemy się na naturę - do roku

Kiedy można stwierdzić niepłodność pary? Mamy jasno określone reguły w tym zakresie. Jeśli para ma za sobą rok prób - regularnie, czyli 2-3 razy w tygodniu, współżyje w celach koncepcyjnych - i nie ma ciąży, najprawdopodobniej jest problem. Nie musi od razu oznaczać nieprawidłowości wymagających leczenia farmakologicznego czy chirurgicznego. Płodność można poprawić zmieniając styl życia. Jeśli ktoś pali papierosy, nadużywa alkoholu, bierze narkotyki, powinien rozstać się z nałogiem. To niewątpliwie źle wpływa na szanse zostania rodzicem. Wskazana jest redukcja masy ciała przy nadwadze. Niedobór wagi również jest niekorzystny.

Nie mogę zajść w ciążę , chcę zgłosić się do lekarza. Obawiam się reakcji męża. Krok 2. - Idziemy do lekarza

Rok minął i nie ma ciąży - najwyższy czas udać się do specjalisty. Osobiście polecałbym od razu udać się do kliniki niepłodności, żeby nie tracić czasu, mieć pewność jasnego, równoczesnego, planu diagnostycznego obojga partnerów. Teoretycznie podstawowe badania będą takie same, jednak, o ile ustalenie, czy owulacja w ogóle jest, nie jest trudne, to już choćby ze standaryzacją badania nasienia bywa problem. Decydując się na referencyjną placówkę leczenia niepłodności, mamy dostęp do różnych, potrzebnych niejednokrotnie specjalistów: nie tylko ginekologa, ale i endokrynologa czy urologa. Możemy przez cały proces leczenia przejść w jednym miejscu, sprawnie, a przede wszystkim skutecznie. To jednak moje prywatne zdanie, oparte przede wszystkim na doświadczeniu. Lekarza i poradnię można przecież zmienić dopiero wtedy, gdy uznamy, że to potrzebne. W leczeniu niepłodności kluczowy jest jednak czas i o tym nie można zapominać.

Krok 3. - Diagnostyka niepłodności

Niejednokrotnie osoby dotknięte niepłodnością oczekują, że badania pozwolą w sposób jednoznaczny odróżnić pary płodne od niepłodnych. Tymczasem takich badań nie ma i to z pewnością jest problem współczesnej diagnostyki. Kiedy okazuje się, że w mililitrze ejakulatu jest 10 milionów plemników przy normie od 14 milionów, realnie nic nam to nie mówi. Oznacza tylko, że prawdopodobieństwo zajścia w ciążę przez partnerkę w wyniku współżycia jest mniejsze. Nie wyklucza jednak poczęcia. Długotrwałe monitorowanie cyklu w ogóle nic nie wnosi. Kosztowne testy z metoklopramidem, obserwacje w szpitalu, które pozwalają w końcu ustalić, że w maju owulacji nie było, a w lipcu i owszem, nie prowadzą do ciąży. Sensowna diagnostyka ma odpowiedzieć na kilka pytań. Czy partnerzy są ogólnie zdrowi? Czy kobieta ma owulację i jaka jest rezerwa jajnikowa? Czy w ogóle są zdrowe plemniki, przynajmniej w jądrach? To nie może zająć więcej niż trzy miesiące. Wykonuje się bowiem badania podstawowe (morfologia i badanie moczu), badania bakteriologiczne, usg, histerosalpingografię, czyli badanie rentgenowskie z kontrastem, pozwalające precyzyjnie określić budowę macicy oraz drożność jajowodów, w uzasadnionych przypadkach laparoskopia, która może być zarazem zabiegiem leczniczym. Wstępną ocenę jajników można przeprowadzić podczas zwykłego usg, ale na dobrym sprzęcie i wtedy, gdy badanie przeprowadza doświadczony lekarz. Służy do tego ocena AFC, czyli liczby pęcherzyków antralnych. To pęcherzyki w jajnikach o średnicy 2 - 8 mm, które są gotowe do wzrostu pod wpływem naturalnych gonadotropin (FSH i LH), produkowanych przez przysadkę mózgową lub tych samych hormonów podawanych z zewnątrz w trakcie leczenia. FSH jest przede wszystkim hormonem niezbędnym przy dojrzewaniu komórki jajowej , LH umożliwia pęknięcie pęcherzyka Graffa i w efekcie owulację, a także produkcję progesteronu i utrzymanie ciąży. Podczas wzrostu pęcherzyki takie stają się pęcherzykami dominującymi - to w nich dojrzewają komórki jajowe. Ocenia się, że AFC poniżej 3 pęcherzyków w jednym jajniku znacznie zmniejsza szansę na zajście w ciążę, a także prawidłową odpowiedź na gonadotropiny.

Krok 4. - Poznajemy możliwości leczenia oprócz in vitro

Jeśli diagnostyka pozwoliła odkrycie konkretnych przeszkód, utrudniających zajście w ciążę, możliwych do leczenia, rozpoczynamy terapię. Ewentualną, możliwą do usunięcia, przeszkodę usuwamy chirurgicznie. Jeśli jest jajnik, który może spełniać swoje funkcje, a kobieta nie ma owulacji, może pomóc farmakologiczna indukcja jajeczkowania . Jedną z metod leczenia, w niektórych krajach zalecaną przed in vitro, jest inseminacja. Wyniki inseminacji, z mojego doświadczenia, okazują się dobre, gdy u kobiety występują zaburzenia jajeczkowania, bądź przyczyną niepłodności jest nieco obniżona jakość nasienia mężczyzny. Generalnie jednak badania pokazują, że odsetek ciąż uzyskiwanych tą metodą jest niewielki. Obecnie w brytyjskich zaleceniach dla niepłodnych par inseminację zaleca się przede wszystkim w przypadku: problemów seksualnych, uniemożliwiających odbywanie stosunków seksualnych, bolesnych stosunków, z wyjątkiem spowodowanych endometriozą, jednego z partnerów zakażonych chorobą przenoszoną drogą płciową, a także par jednopłciowych. W innych przypadkach ocenia się, że prawdopodobieństwo ciąży jest niemal takie samo, jak i bez inseminacji.

Jeśli badania nie pozwoliły odkryć wyraźnej przyczyny niepłodności, a partnerka jest młodą, znowu można poczekać rok i niejednokrotnie w tym czasie doczekać się ciąży samoistnej. Od razu rozważać in vitro powinny jednak te pary, u których wyraźnym wrogiem jest czas. Badania epidemiologiczne dowodzą jednoznacznie, że ok. 35. roku życia systematycznie obniża się jakość i ilość komórek jajowych. Zwlekanie z decyzją o pozaustrojowym zapłodnieniu może skutkować tym, że w efekcie i ono nie pomoże.

Kiedy inseminacja ma sens? Specjalista ds. badań prenatalnych podpowiada

Krok 5. Decyzja

In vitro nie pomoże, jeśli kobieta nie ma macicy lub nie może ona spełnić swoich funkcji. Nieporozumieniem jest pogląd, że przeciwwskazaniem jest niewydolność szyjki macicy, bądź stan po amputacji szyjki. Nawet kobiety po amputacjach wysokich, typowych dla problemów onkologicznych, mogą donosić ciążę. Fakt, w ich przypadku ryzyko poronienia lub porodu przedwczesnego jest wyższe, jednak należy pamiętać, że u kobiet z niepłodnością generalnie tak jest.

Jeśli rezerwa jajnikowa jest bardzo niska lub stwierdzono brak jajnika, jedyną szansą jest skorzystanie z, podarowanej komórki jajowej. Brak plemników w jądrach uniemożliwia zapłodnienie, również pozaustrojowe, chyba, że skorzystamy ze spermy od dawcy.

Niewątpliwe wskazania do zapłodnienia pozaustrojowego w przypadku kobiety to: nieodwracalne uszkodzenie jajowodów, ich zrosty bez szans na naprawę, obniżona rezerwa jajnikowa, a u mężczyzn: brak plemników w ejakulacie i zachowana produkcja plemników w jądrze, a także liczba plemników w mililitrze ejakulatu poniżej 5 milionów, mały odsetek plemników ruchomych.

Leczenie metodą in vitro należy rozważać: po roku i więcej starań o dziecko w przypadku, gdy kobieta ma co najmniej 35 lat, dwa lata i więcej starań w przypadku kobiet młodszych. Jeśli nie wykryto u pary wyraźnych przyczyn niepłodności, nie możemy mieć pewności, że nie doczekają się one ciąży spontanicznej. Po długotrwałych staraniach istnieje jednak spore ryzyko, że tak właśnie będzie.

In vitro - jakie są za i przeciw? Lekarz odpowiada

Krok 6. - Przygotowania, w tym finansowe

Realne koszty in vitro w Polsce, które musi ponieść obecnie para pragnąca doczekać się potomstwa, to zwykle 10-12 tysięcy złotych. W tej sumie zawiera się diagnostyka, hormonalna terapia przed zabiegiem, wreszcie sam zabieg i ewentualne kolejne 2-3 podejścia. Pewna grupa pacjentów akceptuje te koszy mimo znacznej sumy , jednak nie brakuje par, dla których bariera finansowa jest nie do przejścia. Przy rozwiązywaniu problemów zdrowotnych powinna obowiązywać zasada solidaryzmu społecznego i pomocy: po to są systemy ubezpieczeń. Dziś już pacjenci zapisują się w kolejki do skorzystania z programu ministerialnego Wierzę, że pieniądze są zabezpieczone: wystarczy przestać je marnotrawić na metody nieskuteczne, aktualnie finansowane z systemu.

Poza badaniami oceniającymi płodność przed in vitro wskazane są także badania wirusologiczne: wykluczenie HIV, wirusów wywołujących zapalenie wątroby. Nie stanowią one bezpośredniego przeciwwskazania do zapłodnienia in vitro, jednak nosicielstwo nakazuje określone postępowanie zabezpieczające przed przenoszeniem infekcji.

Krok 7. - Stymulacja mnogiego jajeczkowania

Hormonalna stymulacja mnogiego jajeczkowania stosowana jest po, by można było jednorazowo pobrać kilka komórek jajowych. To wyraźnie zwiększa szanse na powodzenie pozaustrojowego zapłodnienia. To etap dość uciążliwy, który najczęściej, jeśli przebiega prawidłowo, trwa około 10 dni. Kobieta otrzymuje podskórnie leki hormonalne: gonadotropiny z antagonistami, bądź agonistami. Metody różnią się przede wszystkim intensywnością stymulacji, jednak różnice co do ich skuteczności i ewentualnych skutków ubocznych, są akceptowalne. Leki podskórne kobieta może podawać sobie sama, jednak niezbędne jest monitorowanie w klinice efektów działania leków. Trzeba się zgłaszać do lekarza, zwykle co drugi, trzeci dzień, czasem i codziennie, modyfikować dawkę i na czas zakończyć stymulację, gdy pęcherzyki będą dojrzałe.

Krok 8. Pobranie komórek jajowych

Kiedy pęcherzyki są już dojrzałe, lekarz podaje lek, który umożliwia ich pęknięcie. W znieczuleniu, dopochwowo wprowadzana jest sonda, która pobiera jajeczka wraz z płynem pęcherzykowym. Pacjentka może opuścić szpital godzinę po zabiegu. Raczej nie powinna tego dnia pracować, zalecany jest oszczędzający tryb życia. Mogą utrzymywać się dolegliwości bólowe, bowiem jajniki po stymulacji są powiększone, mogą dokuczać.

Czasem, rzadko, występuje powikłanie w postaci zespołu hiperstymulacji jajników. Ich nadmierna odpowiedź może prowadzić do zwiększonej przepuszczalności naczyń. Problem dotyczy do 5% pacjentek. Z mojej praktyki wynika, że nie stanowi raczej zagrożenia dla ciąży, jednak konieczna jest hospitalizacja ciężarnej, na przykład w celu uzupełniania białka i elektrolitów.

Krok 9. - Zapłodnienie pozaustrojowe

Połączenie komórki jajowej i plemnika może odbyć się za pomocą mikroiniekcji, tzn. wstrzyknięcia pojedynczego plemnika do komórki jajowej. Jeśli nasienie jest prawidłowe, to możliwa jest inseminacja pozaustrojowa, by dokonała się naturalna selekcja - wygra najlepszy plemnik, a nie wybrany. W niektórych krajach taka procedura jest zalecana. W Polsce stosowana bardzo rzadko. Mikroiniekcja jest bowiem pewniejsza, jeśli chodzi o sam fakt zapłodnienia. Ponieważ decyduje płatnik, a ten jest przede wszystkim zainteresowany skutecznością, wybiera metodę mniej zawodną.

Krok 10. Umieszczenie zarodka w macicy

Transfer zarodka do macicy odbywa się w 2-5 dni po pobraniu jajeczka. Zarodek trafia na miejsce za pomocą specjalnej sondy. Proces ten jest niebolesny dla kobiety. Gdyby in vitro było finansowane przez państwo, zapewne umieszczalibyśmy w macicy jeden zarodek, gdyż ciąże wielopłodowe oznaczają większe wydatki na neonatologię. Wieloraczki to jedyne powikłanie in vitro, które cieszy media. Tymczasem jest poważnym problemem i wskazane jest ograniczenie liczby transferowanych zarodków. Jeśli para w wyniku in vitro nie doczeka się bliźniąt czy większej liczby dzieci za jednym razem, nie oznacza to, że będą mieć jedno dziecko. Dwie, trzy ciąże z in vitro zakończone sukcesem to częste zjawisko. Możliwe jednak, gdy decyzja o tej metodzie nie zapada zbyt późno. U nas wciąż jeszcze nie jest to norma.

Krok 11. Monitorowanie ciąży

Ciąże z in vitro są obciążone większym ryzykiem niż samoistne, ale tylko wtedy, gdy kobieta zachodzi w ciążę w krótkim czasie . Trzeba pamiętać, że czynnik niepłodności zawsze ma znaczenie. Jeśli kobieta nie mogła zajść w ciążę przez kilka lat i wreszcie udaje jej się to w sposób naturalny, także jest w grupie podwyższonego ryzyka. Głównym powikłaniem towarzyszącym in vitro wcale nie jest poronienie, jak się powszechnie sądzi. Wprawdzie u nas nie ma rejestru, ale w innych krajach są i niczego takiego nie obrazują. Nie zapominajmy, że rejestry nie uwzględniają też samoistnych poronień, gdy kobieta nie wiedziała, że w ogóle doszło do zapłodnienia. W jej ocenie jedynie opóźniła się miesiączka i wcale tego nie analizuje. W przypadku in vitro jest inaczej.

Częste powikłania, wynikające nie tyle z metody zapłodnienia, co wieku przyszłych rodziców, czy chorób współtowarzyszących, to nadciśnienie, cukrzyca, wady płodu. Wiele lat oczekiwania na dziecko sprawia, że ciąży towarzyszy ogromny stres, a to również nie jest korzystne. Stąd konieczność uważniejszego przyglądania się przyszłej mamie i dziecku.

Krok 12. Bezpieczny poród

Ciąża z in vitro nie musi kończyć się cesarskim cięciem, ale często tak właśnie bywa. Nie ma się co dziwić pacjentkom, że po długiej, stresującej walce o dziecko, chcą ciążę jak najszybciej zakończyć. Wśród rekomendacji do cesarskiego cięcia jest i ciąża z in vitro. Jeśli przebiega prawidłowo, pacjentka ma jednak wybór.

Prof. dr hab. Sławomir Wołczyński jest kierownikiem Kliniki Rozrodczości i Endokrynologii Ginekologicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezesem Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu. Od wielu lat zajmuje się diagnostyką oraz leczeniem niepłodności. Członek polskich i zagranicznych towrzystw naukowych, w tym Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego, Towarzystwa Biologii Rozrodu, Europejskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii. Autor i współautor wielu cenionych publikacji z tego zakresu. Przedmiotem jego szczególnego zainteresowania jest endokrynologia ginekologiczna i biologia molekularna.

Więcej na ten temat:

Epidemia niepłodności męskiej?

Gdy kobieta nie może zostać mamą

Endometrioza: obalamy mity

Więcej o:
Copyright © Agora SA