Czekając na bociana

Dla niektórych par pojawienie się dziecka to zaskoczenie lub prezent od losu. Inni o ciążę muszą się bardzo starać.

Sytuacja idealna: dwoje kochających się ludzi dochodzi do wniosku, że chce mieć dziecko - od decyzji przechodzą do czynów i po dziewięciu miesiącach maleństwo pojawia się na świecie. Takich idealnych sytuacji jest jednak mało. Można je nazwać mianem szczęśliwego przypadku. Większość par musi przynajmniej przez kilka miesięcy (a dokładniej cykli) kochać się bez żadnych ograniczeń, by móc odczytać pozytywny wynik testu ciążowego. Innym nie udaje się to przez lata. Co piąta para w Polsce cierpi z powodu niepłodności (którą w wielu przypadkach można wyleczyć). Problemy z zajściem w ciążę mają zarówno ludzie starający się o pierwsze dziecko, jak i ci, którzy marzą o następnym.

Zobacz wideo

Daj sobie czas

Tak naprawdę od momentu podjęcia decyzji: "Chcemy mieć dziecko", trzeba dać sobie rok na spokojne próby (marzenie o ciąży w ciągu roku prób spełnia się u 80 proc. par) i nie nastawiać się na to, że dziecko wpisze się w nasze konkretne plany. Dla jednych to oczywistość, inni (być może na co dzień nastawieni na stuprocentowo skuteczne działanie) szybko wpadają w przerażenie. Po odstawieniu antykoncepcji każde pojawienie się miesiączki bywa traktowane jak przegrana. Tymczasem pierwsze miesiące starań mogą być dla partnerów czasem lepszego poznawania siebie i realizowania zdrowego stylu życia.

Zdrów jak rodzic

Warto, by przyszli rodzice o siebie zadbali. Wzmacniajcie odporność, unikajcie infekcji. Dobrze jest zdrowo się odżywiać, eliminować stres, uprawiać sporty, rzucić palenie i z umiarem pić alkohol.

W drugiej fazie cyklu lepiej, by kobieta w ogóle zrezygnowała z wysokoprocentowych napojów, zażywania na własną rękę leków oraz robienia zdjęć RTG.

Warto profilaktycznie łykać kwas foliowy (0,4 mg dziennie) lub zestawy witaminowe dla kobiet w ciąży. Jej partner - jeśli jest przepracowany i źle się odżywia - powinien sięgnąć po witaminy i minerały przeznaczone specjalnie dla przyszłych ojców.

Obserwuj siebie

Jeśli wcześniej nie prowadziłaś obserwacji swojego cyklu miesiączkowego, a zależy ci na tym, by wiedzieć, kiedy zachodzi owulacja i kiedy są największe szanse na poczęcie, zacznij to robić teraz. O wchodzeniu w okres płodny świadczy pojawienie się w drogach rodnych rozciągliwego przejrzystego śluzu.

Codziennie rano po przebudzeniu mierz temperaturę ciała (tym samym termometrem i w tym samym miejscu ciała, najlepiej w ustach). Wszystkie obserwacje zapisuj w formie wykresu, który pokaże, kiedy nastąpił wzrost temperatury o przynajmniej 0,2 stopnia w stosunku do najwyższego z sześciu wcześniejszych pomiarów.

Jeśli wzrost temperatury utrzymuje się przez trzy dni, to oznacza, że nastąpiła owulacja. Obserwację owulacji można potwierdzić testami owulacyjnymi dostępnymi

w aptekach. Jajeczkowanie nie musi dokonywać się w połowie cyklu (zdarza się tak tylko przy regularnych 28-dniowych cyklach).

Zapiski z kolejnych cykli zachowaj. Bywa, że pomagają lekarzowi znaleźć przyczynę różnych nieprawidłowości.

Kopalnię wiedzy na temat obserwacji cyklu znajdziesz na https://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14906

Lepiej wiedzieć

Jeśli po roku starań nie udało wam się doczekać upragnionych dwóch kresek na ciążowym teście, nie wpadajcie w przygnębienie. Przed wami wiele możliwości i prób. Warto iść (koniecznie wspólnie!) do ginekologa, najlepiej z placówki specjalizującej się w leczeniu niepłodności. Im szybciej to uczynicie, tym lepiej, ponieważ terapia może potrwać nawet parę lat. Nie bez znaczenia jest kwestia psychiki - niepewność, lęk i zwątpienie mogą być bardzo ciężkim brzemieniem, lepiej więc, by ich miejsce zajęła wiedza i działanie.

Co może medycyna?

- Ośrodki leczenia niepłodności mają wypracowane schematy działania.

Nie wiadomo z góry, do której z metod leczniczych trzeba będzie dojść, by doczekać się dziecka. Pary mogą spodziewać się sukcesu na każdym etapie, a nawet wtedy, gdy pogodzą się już z losem i zrezygnują z leczenia.

- Terapię zaczyna obserwacja cyklu (śluzu i temperatury ciała, a także pracy jajników za pomocą USG) oraz badanie nasienia mężczyzny. Badanie nieinwazyjne i proste, a bardzo ważne. Jeśli plemników jest mało, powodem mogą być niedobory hormonalne, żylaki w okolicach nasieniowodów, stany zapalne.

Nawet jeśli w nasieniu nie ma plemników, czasem można wydobyć je z jąder i wykorzystać do sztucznego zapłodnienia.

- Następny etap to badanie drożności jajowodów (za pomocą metody HSG lub laparoskopii). W razie potrzeby wykonuje się badania poziomu hormonów i jeśli są nieprawidłowości, wdraża leczenie hormonalne. Lekarz ocenia, kiedy może dojść do owulacji i zaleca "grafik" aktywności seksualnej.

- Kolejny etap to sprawdzenie żywotności plemników w śluzie szyjkowym w 2-24 godziny po odbytym stosunku i ewentualne leczenie, które ma pomóc przedostać się plemnikom do jajowodów.

- Jeśli nadal nic, pora na inseminację, czyli wprowadzenie plemników w odpowiednim momencie cyklu za pomocą cewnika wprost do macicy.

- Jeżeli inseminacja w kolejnych (ok. sześciu) cyklach nie doprowadzi do poczęcia, rozważa się zapłodnienie pozaustrojowe in vitro. Kobieta przechodzi leczenie hormonalne, by jej jajniki wyprodukowały dużo jajeczek, które następnie pobiera się w znieczuleniu ogólnym. Trafiają do probówki, gdzie po paru godzinach dołączają do nich plemniki. Jeśli dojdzie do zapłodnienia, zarodki umieszcza się w macicy (jeśli jest ich wiele, część się zamraża). Jest 30-procentowa szansa, że ciąża stanie się faktem. Jeśli się nie uda, można wszczepiać rozmrożone zarodki lub powtarzać zabiegi in vitro.

- Gdyby plemniki i komórki jajowe nie mogły się połączyć, można jeszcze skorzystać z zabiegu mikromanipulacji: lekarz pod mikroskopem za pomocą specjalnego sprzętu wprowadza plemnik do komórki jajowej, prowadząc do powstania zarodka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA