Twoje dziecko nie ma apetytu? Znamy powody tego problemu

Jedną z form okazywania rodzicielskiej troski bywa nieustanne namawianie dziecka do jedzenia. Tymczasem im mniej zamieszania wokół jedzenia, tym lepiej.

Około 4. miesiąca życia niemowlę zaczyna interesować się światem, a czynność jedzenia schodzi teraz na dalszy plan. Malec potrafi już pewnie trzymać głowę i bacznie obserwuje rzeczywistość, gdy nosimy go na rękach. Śledzi poruszające się wokół osoby, skupia wzrok na szczegółach, próbuje bawić się zabawkami i ćwiczy pierwsze obroty z brzucha na plecy i odwrotnie. Wobec tylu nowych możliwości ciekawego zagospodarowania czasu jedzenie traci na atrakcyjności. Coraz łatwiej rozprasza się też przy jedzeniu. Byle hałas potrafi go tak zaintrygować, że puszcza pierś czy butelkę, by poszukać źródła dźwięku. Podobnie dzieje się też później – w drugim półroczu następuje gwałtowny rozwój psychoruchowy, niemowlę zdobywa nowe umiejętności: pełza, raczkuje, siada, trenuje mowę. Na jedzenie po prostu żal mu czasu. Dlatego niemowlęta około 8. miesiąca życia w dzień jedzą mało – tyle, by zaspokoić pierwszy głód – za to częściej budzą się w nocy, by nasycić się mlekiem mamy. Inaczej jest, gdy mamy do czynienia z nocnym smakoszem karmionym mlekiem modyfikowanym. Jeśli maluch niechętnie je w dzień, a pusty brzuszek planuje napełniać nocą, nie możemy na to pozwalać w obawie przed próchnicą. Poza tym nocne jedzenie – bez pełnej świadomości – może rozregulować mechanizm odczuwania głodu i sytości. Dlatego karmione sztucznie niemowlęta powinny otrzymywać kaloryczniejszą kolację.

Chodzę, więc nie jem

Fizjologiczna utrata apetytu zdarza się też około pierwszych urodzin, gdy dziecko doskonali kolejną umiejętność – chodzenie. Wytrwale trenuje stanie bez podparcia i w końcu rusza przed siebie. Nie dziwmy się, że tak zaabsorbowany młody człowiek nie zwraca większej uwagi na sprawy brzucha – pochłania go daleko szlachetniejszy cel.

Ale nuuudy

Czasem niechęć do jedzenia bierze się z monotonii, która towarzyszy posiłkom. Chodzi tu zarówno o wciąż to samo menu, jak i o taką samą konsystencję serwowanych dań. Jeśli niemowlę protestuje na widok zmiksowanej zupki, zaproponuj posiłek, który będzie musiało pogryźć i przeżuć. A jeśli do tego pozwolisz mu na samodzielne wkładanie jedzenia do buzi łapkami lub łyżeczką – sukces murowany. Ważną rolę odgrywa też urozmaicenie diety – czasem brak apetytu mija, gdy zaproponujemy maluchowi coś nowego albo w całkiem innej formie. Warzywa – zamiast w zupie – mogą się pojawić na kanapce w postaci zmiksowanej pasty, a owoce – w formie musu czy niewielkiej porcji soku przecierowego bez cukru.

Przecież ząbkuję!

Całkiem zrozumiały wydaje się brak apetytu u ząbkującego malucha. Rozpulchnione dziąsła bolą i trudno nimi gryźć. Warto wtedy uwzględnić stan malca i szykować mu posiłki bardziej płynne, papkowate i chłodniejsze. Niechęć do jedzenia zwykle towarzyszy też okresom rekonwalescencji. Maluch po chorobie często jest osłabiony i je znacznie mniej niż wtedy, gdy dopisuje mu zdrowie. Taki stan trzeba cierpliwie przeczekać. Gdy dziecko nabierze sił, wróci mu apetyt.

Jestem nie w sosie

Zdarza się, że winę za utratę łaknienia ponoszą przeżywane przez dziecko emocje – i to zarówno te radosne, jak i trudne (smutek, strach). Brak apetytu przytrafia się zwykle świeżo upieczonym starszym braciom i siostrom, a także gdy mama wraca do pracy, a malcem zajmuje się opiekunka. Zazwyczaj, kiedy nowa sytuacja zostanie przez dziecko „oswojona”, apetyt wraca do normy. W trudniejszych sytuacjach, takich jak rozwód rodziców czy śmierć kogoś bliskiego, może być potrzebna pomoc psychologa.

Ja tu rządzę

W 2. roku życia maluch zwykle czuje silną potrzebę bycia niezależnym i samodzielnym. Sfera jedzenia (i nasza cierpliwość) to doskonały obszar badawczy – malec testuje tu granice własnej niezależności. Jeśli odmawia jedzenia, to niekoniecznie dlatego, że rzeczywiście nie ma apetytu, lecz po prostu chce poczuć, że sam podejmuje decyzje. Najrozsądniej będzie oferować dwulatkowi wybór między wartościowymi dla niego produktami. Dzięki temu unikniemy awantury i zapewnimy dziecku poczucie niezależności.

O nie, tego nawet nie tknę

Wszyscy wiemy, że o gustach się nie dyskutuje. Małe dziecko ma prawo do własnych upodobań kulinarnych, o ile są rozsądne. Jeśli uporczywie odmawia jakiegoś dania, to pewnie po prostu go nie lubi i ta gwałtowna niechęć nie ma nic wspólnego z brakiem apetytu. Warto proponować dziecku różnorodne produkty i potrawy o urozmaiconych konsystencjach, by w przyszłości chętnie sięgało po nowości. Około 5. roku życia dziecko ma już konkretne nawyki żywieniowe i bardzo trudno namówić je, żeby spróbowało czegoś nowego. Gdy protestuje przed zjedzeniem jakiejś wyszukanej potrawy, to nie powinniśmy tego rozważać w kategoriach braku apetytu, lecz związanej z wiekiem niechęci wobec zmian w tradycyjnym menu.

Zajmijcie się mną wreszcie

Brak apetytu może być także sposobem na przyciągnięcie uwagi rodziców. Zdarza się, że maluch czuje się odsunięty na boczny tor, bo zabiegani rodzice nie mają czasu na zwykłe bycie z dzieckiem. Maluch zaczyna więc grymasić, żeby zwrócić na siebie uwagę. Jeśli będzie się ociągał z jedzeniem, być może mama czy tata usiądą obok i spróbują go namówić albo nakarmić? Jeżeli zauważyliście, że i wasze dziecko ucieka się do tego fortelu, postarajcie się okazać mu dużo zainteresowania i czułości w czasie wspólnych zabaw i spacerów. Niespieszne posiłki w pogodnej atmosferze to także okazja do pobycia razem.

Najadłem się już słodyczami

Jednym z częstych powodów braku apetytu są błędy dietetyczne, za które, wstyd przyznać, ale odpowiedzialni są niestety rodzice. Wiele dzieci nie ma szans zgłodnieć i z apetytem zjeść obiadu, ponieważ w między czasie pochłaniają sycące przekąski – słodkie bułeczki, słodycze, soki. Jedynym sposobem na tego rodzaju „braku apetytu” jest całkowita rezygnacja z podjadania między stałymi posiłkami i zastąpienie soków wodą.

By jedzenie nie stało się problemem...

  • nie zmuszajcie dziecka do jedzenia, pozwólcie, by samo decydowało, ile chce zjeść;
  • nie karmcie przed telewizorem, nie zabawiajcie przy jedzeniu;
  • nie nagradzajcie za zjedzony obiad;
  • nie porównujcie waszego dziecka do innych dzieci, które „ładnie” jedzą;
  • pilnujcie stałych pór posiłków;
  • nie jedzcie w pośpiechu i w nerwowej atmosferze;
  • siadajcie wspólnie do stołu i w miarę możliwości wspólnie jedzcie posiłki;
  • dbajcie o estetyczny wygląd posiłków i o różnorodność w diecie;
  • zachęcajcie dziecko do samodzielnego jedzenia.
Więcej o:
Copyright © Agora SA