Spanie z dzieckiem - lepiej razem czy jednak osobno?

Spać z maluszkiem w jednym łóżku czy odkładać go do łóżeczka? Co jest lepsze, co zdrowsze i bezpieczniejsze?

Odpowiedzi jest tyle, ile rodzin, rodziców i dzieci. Każdy wypracowuje sobie własne rozwiązanie. Warunki muszą być dwa. Po pierwsze - musi być ono akceptowane przez wszystkich członków rodziny. Po drugie - dorośli muszą zapewnić dziecku bezpieczeństwo.

Spanie z dzieckiem: czy to normalne?

Spanie z dzieckiem jest w pewnym sensie wpisane w naszą naturę. Przecież wszystkie ssaki przez pewien czas śpią razem ze swoimi małymi. W większości kultur naturalne jest, że przez pewien czas małe dziecko śpi razem z mamą.

- To wraz z nastaniem ery industrialnej i mody na mleko modyfikowane zaczęły pojawiać się kołyski, łóżeczka i rozmaite teorie dotyczące karmienia i opieki nad dzieckiem - mówi Dominika Borowska-Stasica, psycholożka. - Maleństwo po 9 miesiącach ciąży aż do 18. miesiąca życia myśli, że razem z mamą stanowi jedność. Każda nieobecność mamy wzbudza w nim lęk. Dlatego ważne jest budowanie poczucia bliskości z maluchem. Tę bliskość można tworzyć także poprzez wspólne spanie z dzieckiem.

- Kiedy mówimy o spaniu blisko dziecka, to nie ograniczamy się tylko do spania w jednym łóżku - mówi Anita Janeczek-Romanowska, psycholożka. - Są rodzice, którzy decydują się na dostawienie łóżeczka ze zdjętym bokiem do swojego łóżka, i tacy, którzy wybierają model spania z dzieckiem w zasięgu swoich zmysłów - maluszek śpi w łóżeczku ustawionym w sypialni rodziców.

Spanie dziecka z rodzicami: czy to bezpieczne?

Jeśli spełnione są podstawowe warunki bezpieczeństwa, współspanie nie jest bardziej niebezpieczne niż spanie dziecka we własnym łóżeczku.

Już w latach 70. XX wieku francuski lekarz Michel Odent zaobserwował, że nagła śmieć łóżeczkowa (SIDS) zdarza się częściej wśród dzieci, które samotnie przesypiają noce, odizolowane od reszty rodziny. Dlaczego? Bo mama, mając dziecko obok siebie, śpi czujniej i szybciej może reagować na niepokojące sygnały.

- Naukowcy zauważyli też, że mama i dziecko śpiące razem podświadomie układają się względem siebie w odległości ok. 30 cm. Dzięki temu oddech kobiety pobudza do systematycznej pracy układ oddechowy niemowlęcia - dodaje Dominika Borowska- Stasica.

Jak wynika z danych Amerykańskiej Akademii Pediatrii (organizacji, która wciąż zaleca, by dzieci spały osobno), 94 proc. przypadków nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS) wśród noworodków nie miało związku z tym, że spały w łóżku razem z rodzicami. Główną przyczyną SIDS, jak wynika z badań, jest palenie papierosów i picie alkoholu przez matkę (w ciąży i po porodzie), wady wrodzone oraz spanie na brzuchu.

Amerykańskie dane pokazują także, że 55 proc. matek, unikając spania z dzieckiem w łóżku, karmi niemowlę, siedząc na sofie lub w fotelu. I prawie połowa przyznaje, że zdarza im się w tej sytuacji przysnąć (co zupełnie zrozumiałe). Dużo większe zagrożenie niesie ze sobą zaśnięcie z dzieckiem na fotelu niż w łóżku, gdzie matka i dziecko leżą.

Spanie z rodzicami: co daje małemu dziecku?

Maluch, który śpi blisko mamy, jest spokojniejszy. Psychologowie często przywołują badania Harry'ego Harlowa oraz Johna Bowlby'ego. Ci brytyjscy naukowcy już w latach 50. XX wieku dowiedli, że potrzeba dotyku, fizycznego kontaktu i przytulenia pełni istotniejszą rolę w budowaniu więzi między matką a dzieckiem niż zaspokojenie głodu.

Z ankiety, którą w 1994 roku przeprowadzono wśród 219 baskijskich kobiet i ich dzieci, wynika, że osoby śpiące we wczesnym dzieciństwie razem z rodzicami cechują się większą siłą woli, mają wyższy poziom samoakceptacji, są zdrowsze i spokojniejsze.

Z kolei zwolennicy osobnego spania dzieci twierdzą, że takie rozwiązanie pomaga dzieciom wykształcić samodzielność i niezależność.

Spanie z dzieckiem: co mają z tego rodzice?

Zwolennicy współspania uważają, że jest ono korzystne dla rodziców. Nie trzeba wstawać do dziecka, można w miarę spokojnie się wyspać. Kobieta może karmić niemowlę, leżąc we własnym łóżku, wtedy, kiedy ono tego potrzebuje. A po karmieniu po prostu spać dalej.

- Argument dotyczący poprawy jakości snu to potężna siła, której mógłby się sprzeciwić chyba tylko ten, kto nie przeszedł maratonów nocnego karmienia. Z tym naprawdę trudno jest dyskutować - przekonuje Anita Janeczek- -Romanowska.

Jednak przeciwnicy współspania uważają, że może przyczynić się ono do osłabienia więzi między rodzicami. Psychologowie jednak nie do końca zgadzają się z tym argumentem, bo gdyby tak było, większość rodziców śpiących z dzieckiem... miałaby tylko jednego potomka.

Spanie z dzieckiem: kiedy czas na wyprowadzkę?

Często jest tak, że dziecko samo dojrzewa do tego, żeby przenieść się do własnego łóżka. Decyzję o zakończeniu współspania mogą też podjąć rodzice, jeśli tylko uznają, że właśnie to jest im potrzebne. Najważniejsze, by cały proces był zgodny z oczekiwaniami rodziców i potrzebami małego człowieka.

- Są dzieci, które podczas takich zmian będą dużo spokojniejsze niż spodziewaliby się dorośli. Są też takie, które mogą potrzebować zachowania pewnej stałości, np. przeniesienia razem z dotychczasową pościelą, ulubionym kocykiem, koszulką mamy. Wreszcie są i takie maluchy, dla których ten proces będzie trudny i długotrwały. Warto pamiętać, że każda z tych opcji jest możliwa i dla każdej warto zrobić miejsce - radzi Anita Janeczek-Romanowska.

Troskliwi wobec siebie - Anita Janeczek-Romanowska, psycholog, autorka bloga bycblizej.pl

Przeciwnicy spania blisko dziecka często sięgają po argument, że to niszczy relację między rodzicami. Warto zadać sobie pytania: "Czego chcę, a czego nie?", "Czego my chcemy?". Jeśli mamy wątpliwości, możemy wspólnie szukać rozwiązań. Jesper Juul, terapeuta rodzinny, twierdzi, że pierwszym dzieckiem w rodzinie jest relacja rodziców. Myśląc w ten sposób, możemy o nią zadbać, i to bez względu na to, czy śpimy z dzieckiem, czy nie. Drugi ciekawy przekaz to słowa Williama Searsa, twórcy idei Rodzicielstwa bliskości. Gdy świeżo upieczeni rodzice pytają go, kiedy ich życie wróci do normy, odpowiada im: "To jest wasza nowa norma". W jej obrębie możemy wyznaczać nasze granice, otwierać się na potrzeby innych, dążyć do równowagi. To nie jest tak, że dzieci śpiące w łóżku burzą dobre relacje między rodzicami. Zburzyć mogą je sami rodzice, jeśli nie będą uważni na swoje wzajemne potrzeby.

Zasady bezpieczeństwa - Katarzyna Raczek-Pakuła, lekarz pediatra, pracuje w Centrum Medycznym "Żelazna" w Warszawie

Warto, by rodzice, którzy chcą spać ze swoim dzieckiem, pamiętali o kilku zasadach bezpieczeństwa. Łóżko powinno być szerokie, a materac sprężysty i niezbyt miękki. Trzeba usunąć z łóżka duże poduszki, dodatkowe narzuty, zwisające ozdoby. Dziecka nie należy zbyt grubo ubierać, bo ciepło czerpie od mamy i taty.

Łóżko powinno być tak zabezpieczone, żeby chroniło dziecko przed upadkiem. Znam rodziców, którzy śpią razem z dzieckiem na materacu ułożonym na podłodze, by zminimalizować ryzyko upadku. Nigdy nie zostawiajcie dzieci samych w swoim wielkim łóżku. Już kilkutygodniowe bobasy potrafią przepełznąć kilkadziesiąt centymetrów i spaść na podłogę. Jeśli musicie na chwilę zostawić dziecko same, przenieście je do łóżeczka, do wózka lub w ostateczności do fotelika samochodowego. Jeśli - mimo waszej czujności - zdarzy się wypadek, należy dziecko bacznie obserwować. Niepokój powinny wzbudzić wymioty, przelewanie się maluszka przez ręce, brak reakcji na światło, nadmierna senność. W razie jakichkolwiek wątpliwości najlepiej od razu skontaktujcie się z lekarzem.

Pozwolić na samodzielność - Dominika Borowska-Stasica, psycholog, coach, terapeuta systemowy, www.dominikacoach.pl

Zdarza się, że dziecko jest gotowe do spania we własnym łóżeczku, ale to rodzice lub jedno z nich nie chce takiej zmiany. Np. mama czuje się potrzebna, gdy jest blisko dziecka. Albo unika zbliżeń z partnerem i zamiast z nim o tym porozmawiać, zasłania się potrzebami dziecka. Nie możemy traktować dziecka instrumentalnie, nie możemy jego kosztem koić własnych lęków ani zaspokajać deficytów bliskości. Taka sytuacja jest dla dziecka bardzo obciążająca, u kilkulatka powoduje nadmierny stres i może być źródłem lęku. W dodatku takie zachowanie rodziców stawia dziecko w obliczu konfliktu lojalności.

Katarzyna, mama 5-letniego Kacpra

Po pierwszej nocy ze wstawaniem do dziecka i karmieniem go w fotelu stwierdziłam, że tak się nie da i wzięłam młodego do naszego łóżka. Potem zrobiliśmy przemeblowanie i jego łóżeczko ustawiliśmy obok naszego łóżka. Zasypiał w łóżeczku, ale kiedy się budził, to brałam go do nas. Kiedy syn miał dwa lata, przeprowadziliśmy się i dostał swój pokój. Sam wybrał sobie nowe łóżko i był z tego powodu bardzo dumny. Od razu spał w swoim pokoju. Przychodził tylko na poranne przytulasy.

Anna, mama 7-letniego Seweryna i 1,5-rocznej Kariny

Syn przychodzi do naszego łóżka, czytam mu bajkę albo po prostu zasypia obok mnie. Potem razem z mężem przenosimy go do jego pokoju. Najczęściej śpi już u siebie. Córka też zwykle zasypia obok mnie. Kiedy była maleńka, po kąpieli i kolacji odkładałam ją do łóżeczka i zasypiała sama. Gdy trochę podrosła, nie zawsze była śpiąca tuż po wieczornych rytuałach i chyba stąd wzięło się usypianie w naszym łóżku i przenoszenie jej potem do łóżeczka. Karina nie śpi z nami. Ma łóżeczko w sypialni obok naszego i to wystarcza jej do szczęścia. Zdarza się, że zostaje w naszym łóżku po karmieniu o świcie i jeszcze zasypia.

Łukasz, tata 7-letniego Seweryna i 1,5-rocznej Kariny

W pierwszych miesiącach po narodzinach spanie z dziećmi w jednym pokoju lub jednym łóżku ułatwia życie. Nie trzeba wstawać i biec w ciemnościach przez pół mieszkania, gdy dziecko płacze. Po pewnym czasie obecność dzieci w łóżku dorosłych zaczyna jednak przeszkadzać i działać skuteczniej niż najlepsze środki antykoncepcyjne. Lepiej nie wpuszczać do łóżka kilkulatka - kiedy zaśnie, zamienia się w maszynę do okaleczania; wiele razy obudzi was kopnięcie w nerki lub w brzuch, cios w oko albo w nos. Zdarzają się także łóżkowe katastrofy naturalne - żółta fala, która zdążyła już wsiąknąć w prześcieradło, piżamę i właśnie dociera do wnętrza materaca... Lepiej więc nie brać potomka do małżeńskiego łóżka.

Monika, mama 7-letniej Hani i 4-letniego Piotrka

Uważam, że dzieci od szóstego miesiąca życia powinny spać osobno - każde w swoim łóżku. Jednak kiedy urodził się nasz syn, córka była zazdrosna i spaliśmy we czworo w jednym łóżku. Po kilku miesiącach mój mąż zastrajkował, bo się nie wysypiał (zresztą ja też) i przeprowadziliśmy dzieci do własnych łóżek w ich pokoju. Teraz asystuję im podczas zasypiania - siedzę w fotelu obok i czekam, aż zasną.

Copyright © Agora SA