Doświadczona niania o wypadaniu dzieci z wózków: Podnoście kółka do góry, żeby nie zrobić efektu katapulty

Nie wszystkie dzieci lubią zapinać się w wózkach w pasy. Bojkotują je. Czasami ulegamy. Wsadzamy do wózka i nie zapinamy. Bo co się może stać? Niania z Warszawy mówi: W ciągu ostatnich tygodni byłam świadkiem dwóch wypadków. Za każdym razem dziecko wypadało na ulicę jak z procy.

Na rodziców i opiekunów przemieszczających się po ulicy z wózkami dziecięcymi, czyha wiele przeszkód w przestrzeni miejskiej. Brak podjazdów dla wózków albo podjazdy tak strome, że strach na nie wyjechać, stopnie przy wejściu do tramwaju - to tylko niektóre z nich.

Zobacz wideo

Wielu rodziców narzeka też, że nie są w stanie wejść z wózkiem do autobusu, kiedy kierowca zatrzyma się zbyt daleko od krawężnika. Pojazdy wyposażone są co prawda w specjalne platformy ułatwiające wózkom wjazd do autobusu, ale kierowcy używają ich zazwyczaj, by pomóc niepełnosprawnym pasażerom, a nie rodzicom z dziećmi.

Parkowanie na ul. Chełmskiej - chodnik bardziej niż pieszym służy samochodomParkowanie na ul. Chełmskiej - chodnik bardziej niż pieszym służy samochodom Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl

Do tego dochodzi jeszcze przeciskanie się z wózkiem obok zaparkowanych na chodnikach samochodów,  wszelkie dziury i nierówności w chodnikach, a także zbyt wysokie krawężniki. Problemem jest jednak nie tylko uszkodzona infrastruktura czy nieuważność kierowców (autobusów lub samochodów), lecz także pobłażliwość rodziców. Bywa bowiem tak, że niekiedy zdarza nam się przymykać oko na fakt, że dziecko powinniśmy odpowiednio zabezpieczyć. A w takiej sytuacji nietrudno o wypadek.

"Zmieniały się światła, ruszyłam wózkiem, koła utknęły w szczelinie"

- Odkąd córka wypadła mi na ulicę ze spacerówki jak z procy, kiedy małe koła wózka zablokowały się we wgłębieniu pomiędzy krawężnikiem a drogą, zwracam uwagę na to, aby dziecko w wózku zawsze było zapięte w pasy. Nawet kiedy siada na siedzisku tylko na chwileczkę. Zbliżałyśmy się do domu, córka szła na własnych nogach, ale w pewnym momencie poczuła się zmęczona i usiadła na wózku. Zmieniały się światła, ruszyłam wózkiem, koła utknęły w szczelinie. Od tamtej pory jestem wyczulona na każdą nierówność. Ostrożnie zjeżdżam wózkiem z wysokiego krawężnika, omijam dziury w chodniku - opowiada mama dwójki małych dzieci z Kielc. Miała szczęście, że dziecku nic poważnego się nie stało. Na przejściu było zielone światło i dziecko nie wpadło pod koła samochodu.

Na problem niezapiętych pasów w wózkach dziecięcych czy popularnych przyczepek rowerowych używanych przez opiekunów w charakterze wózków zwróciła uwagę niania z Warszawy, która od 17 lat  zawodowo opiekuje się dziećmi. Kobieta zaalarmowała na jednej z popularnych grup dla rodziców, aby dzieci, które podróżują w wózkach, były zawsze zapięte w pasy.

- W ciągu ostatnich tygodni byłam świadkiem dwóch wypadków. Za każdym razem dziecko wypadało na ulicę z wózka. Postanowiłam napisać o tym na popularnym w mojej dzielnicy forum dla rodziców, bo widzę, że jest to problem - mówi nam kobieta i opisuje zdarzenia, których była świadkiem:

- Przejście dla pieszych. Dwójka dzieci siedzi w popularnej przyczepce rowerowej pchanej jak wózek. Młodsze wypadło przed samym chodnikiem. Chodzi o to, że z reguły przed samym krawężnikiem jest taka dziura i trzeba podnieść kółka do góry, żeby nie zrobić efektu katapulty. Ja, jako niania, mam to już wypracowane do perfekcji. Niestety, nie każdy o tym wie i czasem może się to skończyć, jak w opisanym przeze mnie przypadku obrażeniami głowy dziecka - opowiada niania, która kilka dni wcześniej widziała bardzo podobną sytuację:

- Kobieta pchała przed sobą przyczepkę rowerową. W środku siedziała dwójka dzieci - chłopiec około trzech lat i młodsza dziewczynka. Kobieta wjechała w dziurę przed samym chodnikiem i dziewczynka wyskoczyła jak z procy prosto na twarz. Kobieta złapała dziewczynkę i wsadziła do środka. Nie sprawdziła, czy małej coś się stało, choć ta wyła okropnie. Nie przytuliła. Gdyby nie fakt, że ruszałam na zielonym świetle i że kobieta zaczęła pospiesznie oddalać się z miejsca zdarzenia, wyskoczyłabym z samochodu i sprawdziła, czy z małą wszystko ok. To już drugie takie zdarzenie, którego byłam świadkiem w ciągu ostatnich tygodni - alarmuje.

Wina przyczepek rowerowych?

Nie. Każda przyczepka ma pięciopunktowe pasy, które dają możliwość bezpiecznego zapięcia. Wszystkie zapięcia stosowane w wózkach muszą mieć taki element, który umożliwi przypięcie dziecka od strony oparcia oraz siedzenia (w kroczu). Każdy system przypięcia powinien mieć możliwość regulacji.

Co zatem? To przede wszystkim nasza nieuważność, która może się skończyć źle. Dlatego wraz z nianią, która opowiedziała nam o swoich spostrzeżeniach, apelujemy - zapinajcie dzieci, które wozicie w wózkach i przyczepkach, aby takich sytuacji było coraz mniej.

Powinno cię również zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA