"Dorosłe" sprzęty zawsze cieszą się popularnością wśród dzieci

Dzieci uwielbiają naśladować dorosłych. Robią to co oni, ale i chcą używać takich samych przedmiotów. Możemy to wykorzystać!

Zabawa pilotem do telewizora czy telefonem rodzica jest najlepsza, nie ma co do tego wątpliwości. Zamiast denerwować się, że dziecko korzysta z rzeczy, których używasz, podaruj mu jego własne. Dziecięce wersje dorosłych urządzeń są bardzo zbliżone do pierwowzorów - nie tylko wyglądają podobnie, mają też wiele ciekawych funkcji.

 Zabawki, które są miniaturową wersją sprzętów, których używają dorośli, cieszą się wielką popularnością. Dzieci uwielbiają robić to, co mama lub tata, obserwują ich, a później - bardziej lub mniej świadomie - robią to samo. W podobny sposób parzą kawę w zabawkowym ekspresie, koszą trawę zabawkową kosiarką, „kasują”  produkty skanerem w zabawkowej kasie.

Nie tylko zabawa

Skoro wiemy, że dzieci chętnie sięgają po sprzęty, których używają starsi, warto to wykorzystać. Wybierając miniaturowe wersje dorosłych przedmiotów, sięgaj po takie, które mogą pokazać maluchowi coś nowego. Uczący Smartfonik Szczeniaczka przypomina sprzęt z którego korzystają jego rodzice (ma m.in. różne „aplikacje”), dzięki niemu dziecko może też nauczyć się nazw dni tygodnia czy zwrotów grzecznościowych.

Dzięki rozmowom telefonicznym na niby, dzieci zwiększają zasób słów, odgrywają różne role (czasem dzwonią do babci, czasem do sklepu, innym razem do koleżanki, albo postaci z bajki), uczą się przydatnych zwrotów. Do tego wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach!

Zabawki udające dorosłe sprzęty pomagają rozwijać różne umiejętności - dzięki kasie uczą się liczyć, sprzęty kuchenne pomagają ćwiczyć motorykę i koordynację ruchową. Każda z zabaw to rozwój słownictwa, nauka przydatnych zwrotów i zasad savoir vivre. Dzieci poznają zależności między przyczyną a skutkiem, trenują „na sucho” zachowania, które kiedyś im się przydadzą.

Zabawa i nauka idą w parze

Dzieci najwięcej uczą się właśnie przez zabawę. Wszystko, co robią, jest po coś. Dorosłym swobodna zabawa wydaje się być stratą czasu, dla najmłodszych to kopalnia wiedzy. A gdy towarzyszą im rówieśnicy, poznają też zasady życia społecznego, dowiadują się o istnieniu reguł, które czasem same układają, czasem muszą podporządkować się do tych ustalonych przez innych.

Starsi nie lubią się bawić

Dorosłym często ciężko przychodzi zabawa, szczególnie wtedy, gdy muszą wcielać się w różne role, mówić głosem konika czy domorosłego superbohatera. Czują się wtedy nienaturalnie, używają słów, które znają tylko ze słownika. O wiele łatwiej korzystać z umiejętności, które wykorzystujemy na co dzień - robiąc zakupy, sprzątając, gotując, rozmawiając przez telefon.

Gdy dziecko jest sprzedawcą a my klientem, zabawa idzie o wiele sprawniej, niż wtedy, gdy sklep odwiedzają dwa koniki. Przy okazji możemy dowiedzieć się wiele o dziecku, zobaczyć, co wyłapuje z naszych zachowań, na co zwraca największą uwagę - to będzie powtarzało się najczęściej, gdy będzie w naszej zabawie grał rolę „dorosłego”. Ten „dorosły” najpewniej jest jednym z rodziców lub kimś z waszego otoczenia.

Łatwiej o spontaniczną zabawę gdy korzystamy z rzeczy, które towarzyszą nam na co dzień, niż wtedy, gdy specjalnie coś aranżujemy.

Wieczny brak czasu

Dorośli ciągle mają coś do zrobienia, jak nie w pracy, to w domu. Chociaż chcieliby jak najwięcej spędzać go z dziećmi, te kilka godzin, które zostają w ciągu doby, nie chcą się rozciągnąć. Ciężko też o stuprocentowe skupienie. Bawimy się z dzieckiem, a myślami jesteśmy przy stercie naczyń do zmywania, nieugotowanym obiedzie itp. Najlepiej byłoby się wyłączyć, zapomnieć o wszystkich obowiązkach, być tu i teraz. Jednak nie zawsze się tak da.

Rozwiązaniem często są zabawkowe sprzęty. My zamiatamy, razem z nami zamiata dziecko miniaturową wersją szczotki. My wałkujemy ciasto, obok to samo robi  córka czy syn, własnym wałkiem. Musimy odbyć ważną rozmowę telefoniczną? Niech obok rozmawia nasz maluch. Możecie zrobić z tego zabawę, kto będzie więcej gestykulował, kto się będzie uśmiechał, kto skończy pierwszy...

Zabawki odkryją wasze zachowania

Dzieciom w zabawie często towarzyszą sprzęty, które udają te „dorosłe”. Nic dziwnego - obserwują swoich bliskich, naśladują ich zachowania. Dajcie maluchom telefon, zobaczycie w nich... siebie. Na pewno usłyszycie znajome zwroty, gesty. Warto to wykorzystać, podsuwając odpowiednie rozwiązania.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.