-
Normalnie jak czytam takie teksty to mnie skręca.
Jakie te mamy zapracowane i niewyspane. Jestem ojcem dwójki małych dzieci. Od samego początku głównie ja do nich wstaję. A syn, przez blisko 1,5 roku oka w nocy nie zmrużył. Nawet w czasie gdy żona była na macierzyńskim a ja wstawałem do pracy o 5 też głównie ja wstawałem. Słyszę je nawet z drugiego pokoju a wcześniej miałem żelazny sen. Teraz jak dzieci odrobinę podrosły to jestem w stanie spać ok 6 godzin ale przez długie miesiące ciężko było naskładać 2 godziny z krótkich "senków". Żona potrzebuje dużo więcej snu niż ja i koniec. Do tego w zasadzie wszystko koło dzieci robię. Uważam że każdy facet powinien umieć wszystko zrobić. Tak mnie wychowano więc nie zgadzam się ani z 1% niniejszego artykułu. No dobra, trochę nie ogarniam dziecięcych ubranek ale to myślę niewielki grzech. -
To normalne. Mezczyzni wogole malo spia. Jak nie mialem dzieci to do 2-3 w nocy siedzialem na sieci i ogladalem pornole. Jak mi sie dziecko urodzilo to po prostu zmienily sie priorytety - zamiast internetu jest zmienianie pieluszek czy karmienie dziecka z butelki by malzonka mogla odpoczac. Dlugosc snu statystycznie pozostala taka sama.
-
Z tych badań na które powołuje się artykuł nie wynika, że mężczyźni nie wstają do dziecka w nocy, nie wynika też, że kobiety wstają częściej do dziecka niż mężczyźni, nie wynika też, że kobiety z małymi dziećmi śpią mniej niż mężczyźni z małymi dziećmi. Z badań wynika jedynie tyle, że dzieciate kobiety śpią krócej niż niedzieciate i że dzieciaci mężczyźni śpią tyle ile niedzieciaci.
Niedzieciaci faceci zarywają często nocki, by chociażby pograć na konsoli, PC, w sieci, obejrzeć jakieś mecze (np. NBA, boks w USA), pojechać w nocy na ryby itp. Po urodzeniu dziecka, mogą równie dobrze z tego rezygnować na rzecz opieki nad dzieckiem.
Jednym słowem te badania można o kant dup rozbić.
Pozdrawiam. -
Wszystko zależy od tego, jakie zwyczaje panują w rodzinie. Moje dwie znajome urodziły dzieci mniej więcej w tym samym czasie. Obie pracują zawodowo, żadna wiec nie poświęciła się wyłącznie dla domu.
W jednym przypadku para ustaliła warunki opieki nad synem przed zajęciem w ciąże, ponieważ wspólna opieka nad dzieckiem była warunkiem tego, ze Agata zdecyduje się na dziecko. Problemu nie ma. Obydwoje zamiennie wstają w nocy, obydwoje zmieniają pieluchy, piorą i bawią sie z dzieckiem. Karmią tez na zmianę (mały jest na butelce). Każdy jest w miarę zadowolony. To samo jest z innymi obowiązkami - obiady gotują razem, jedno pierze to drugie zmywa itd.
W drugiej sytuacji niestety jest zupełnie inaczej. Odkąd urodziło sie dziecko, chociaż obydwoje pracują, to Ania lata koło córki, ona gotuje, ona zmywa, ona pierze. W nocy oczywiście ona wstaje- mąż wyniósł sie na kanapę do salonu, bo "nie może wypocząć przed pracą". Skutkuje to tym, ze chodzi coraz bardziej wściekła i agresywna, nawet głupota może ja doprowadzić do wrzenia, taka jest wykończona (mała ma 2 latka). Maż wypoczęty wraca do domu i czeka na obiad. No ręce opadają ale jak tak wolą. -
-
-
banalnie oczywiste...
chłopcy są przez matki wychowywane w poczuciu, że nic nie muszą... nie muszą więc wstawać do dziecka kiedy stają się rodzicami
dziewczynki są przez matki uczone, że mają obowiązki... zatem na początku rodzicielstwa poświęcają się i wstają
kiedy przychodzi czas w którym kobieta się wku...a na zaistniałą sytuację jest już za późno... oczywiste jest, że ojciec dziecka nadal szuka wygodnictwa, a dodatkowo nie umie zajmować się dzieckiem, a kobiecie to lepiej wychodzi, bo i kobieta się lepiej wyśpi jak ulula dzieciaka w pół godziny niż miałaby wysłuchiwać 3 godzin beznadziejnych prób uśpienia dzieciaka przez ojca
do tego są naciski społeczne: to kobieta ma się zajmować dzieckiem... a facet jest miętką cipą, a w oczach innych bohaterem jak przewinie dziecko -
@tygrysio_misio - jesteś z typu - jestem feministką do momentu jak trzeba wnieść szafę na 3 piętro.
Tak to już natura urządziła. Zdaje się że dzieci w nocy budzą się na karmienie - i zdaje się że tym facet różni się od kobiety że natura nie obdarzyła go tą czynnością.
Kojarzę jeszcze że do dziecka trzeba wstać w czasie jego choroby - a tu może warto porozmawiać i umówić się jak robimy w takim przypadku ? Może któreś wstaje bo ma szansę odespać w dzień ? Każdy przypadek proszę pani jest inny.
Oczywiste jest że ojciec dziecka nadal szuka wygodnictwa ? Co to za tekst - to że ma Pani złe doświadczenia to nie upoważnia do uogólniania. To świadczy raczej o Pani a nie o ojcach.
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
divca_007
Oceniono 13 razy 9
nie prawda, to akurat ja zawsze wstawalem, podkresle zawsze do dziecka, nawet jak tesciowa byla do pomocy, to I tak sie pierwszy budzilem I wstawalem. I nikt mnie oczywiscie nie zmuszal :) wstawalem z checia bo to zaden problem a rano szlem do pracy. I nie pisze dlatego ze to cos wyjatkowego ale dlatego ze upraszczanie takie to plytka rzecz, znowu podzial na my I one. zamiast skupiac sie na nas I kazdy robi to do czego ma predyspozycje albo inaczej przychodzi mu altweij I chce to robic bo mimo wszystko nie musze robic czegos zawsze ja bo robie w moim mniemaniu lepiej.