Urodziła się z mózgiem poza czaszką. Jej wola życia zaskoczyła lekarzy

Kiedy Aniyah Todd przyszła na świat, okazało się, że ma tylko 10 procent mózgu. Według prognoz lekarzy dziewczynka nie miała szans na normalne funkcjonowanie. Jedynymi ludźmi, którzy w nią wierzyli, byli jej rodzice.

Charlotte Youds była załamana, kiedy podczas USG u jednego z jej dzieci wykryto przepuklinę mózgową. Lekarze poinformowali rodziców, że w wyniku poważnej wady wrodzonej jedna z ich córek prawdopodobnie niedługo po urodzeniu umrze.

Przepuklina mózgowa

Przepuklina mózgowa to wada wrodzona układu nerwowego, która powstaje w 4. tygodniu życia płodu. W strukturze kostnej czaszki tworzy się ubytek, przez który elementy mózgowia przedostają się poza czaszkę, co prowadzi do jej zniekształceń. Osoby dotknięte tą wadą mogą ujawniać mniejszą sprawność intelektualną i ruchową.

"Jedno z dzieci nie przeżyje"

Pierwszą osobą, która zauważyła, że z głową jednego z płodów coś jest nie tak, była położna obecna przy badaniu USG, które przeprowadzono u Charlotte będącej w 13. tygodniu ciąży. Kiedy specjaliści obejrzeli zdjęcie ultrasonograficzne, zauważyli, że jedno z bliźniąt nie ma znacznej części mózgu. Miało to uniemożliwić niemowlęciu normalne funkcjonowanie, a co za tym idzie, przyczynić się także do jego wczesnej śmierci. Lekarze prognozowali, że dziewczynka będzie potrzebowała do oddychania maski tlenowej. Personel szpitala przygotował nawet specjalny pokój, w którym rodzice mieli pożegnać się z chorą córeczką. Charlotte i jej partner, Will Todd, byli załamani: 

To okropne, kiedy mówią ci, że mózg twojego dziecka zaniknął i nie ma żadnej możliwości, żeby maluch przeżył. Ciężko wtedy kupować dziecięce ubranka i przygotowywać się na narodziny. 

Wola życia

Dzień po urodzeniu dziewczynka przeszła pierwszą operację ratującą życie - chirurdzy usunęli większość jej tkanki mózgowej. Pięć dni po zabiegu stan Aniyah wydawał się na tyle dobry, że lekarze postanowili odłączyć ją od respiratora. Jednak dziewczynka nie umiała jeszcze sama oddychać i musiała zostać z powrotem podłączona do maszyny. Doktor powiedział rodzicom, że jeśli kolejna próba odłączenia dziecka od respiratora nie powiedzie się, okrucieństwem byłoby znów podłączać je do maszyny. Charlotte i jej partner byli przytłoczeni tą wiadomością:

Oboje byliśmy załamani. Lekarze odłączyli wszystkie maszyny i dali nam dziecko na ręce, żebyśmy mogli się z nim pożegnać. Mówiliśmy do córki i obiecywaliśmy jej, że zawsze będziemy się nią opiekować, jeśli ona się nie podda i zawalczy o życie dla nas.

Nagle stało się coś niezwykłego - dziewczynka zaczęła samodzielnie oddychać. Jej `wola życia była niezwykle silna. Już po 6 dniach od narodzin wypisano ją ze szpitala. Rodzice mogli cieszyć się obecnością obu córek w domu.

Wyzwania codzienności

Po powrocie do domu Aniyah zaczęła sama pić i rurka od sondy pokarmowej nie była już potrzebna.

Obecnie dziewczynka ma już 4 miesiące, choć lekarze nie dawali jej szans na przeżycie:

Po tym, jak się urodziła i miała problemy z oddychaniem, jak stawała się coraz bardziej zimna w naszych ramionach, zaakceptowaliśmy to, co miało się stać, i zaczęliśmy się z nią żegnać. Jednak po godzinie ona wciąż była z nami, a lekarze wciąż sprawdzali, w jakim jest stanie. Wyglądali na zszokowanych tym, że żyje. Teraz Aniyah ma się lepiej, niż ktokolwiek mógłby przewidzieć.

Lekarze powiedzieli, że rodzice powinni pozwolić córce na robienie różnych rzeczy, żeby sprawdzić, jak sobie z nimi radzi. Specjaliści uznali to za najlepszy sposób na dowiedzenie się, w jakim stopniu mózg dziecka jest uszkodzony.

Pani Youds zdradziła, że dziewczynka prawidłowo reaguje na otoczenie i podejmuje z nim różne interakcje:

Potrafi podnosić główkę i rozglądać się. Bywa czujna, uśmiecha się i kocha muzykę. Próbowała nawet trochę poruszać się w jej rytmie.

Pozostaje mieć nadzieję, że przy takim wsparciu rodziców mała Aniyah podoła jeszcze wielu zadaniom, jakie postawi przed nią życie.

To też może cię zainteresować:

7-miesięczny chłopiec jest tak malutki, że nosi ubranka dla lalek. To wina rzadkiej wady wrodzonej

"Dziura w jej głowie była wielkości awokado". Ta wada wrodzona występuje raz na 10 000 przypadków

 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.