Nocne karmienie niemowląt - kiedy koniec nieprzespanych nocych?

Częste pobudki, sen na raty i ciągłe zmęczenie. Wiele mam pyta: kiedy to się skończy? Inne w nocnym karmieniu znajdują... przyjemność. Niemowlęta często budzą się o tej porze, o której były szczególnie aktywne w życiu płodowym.

Nieprzespane noce to zmora rodziców noworodków i niemowląt. Jak funkcjonować, gdy całą noc przesiedziało się z dzieckiem w ramionach? Rodzice radzą sobie z nocnym karmieniem na różne sposoby. Wszyscy jednak wierzą, że to się przecież kiedyś skończy. I znów prześpią smacznie całą noc.

Z DZIECKIEM W ŁÓŻKU

Dorota, mama trzymiesięcznej Mileny, ma czasem dosyć nocnego karmienia. Milena przez pierwsze tygodnie po urodzeniu budziła się co dwie godziny. Podobnie jak inne mamy karmiące w nocy chciałaby wreszcie odpocząć

- Milena najchętniej jadłaby non stop, w dzień i w nocy. Nawet kiedy śpi, lubi trzymać pierś w buzi. Odkąd się urodziła, marzę o tym, żeby się wyspać - żali się. - Siadałam z nią na skraju łóżka, przystawiałam do piersi, a potem odkładałam do łóżeczka. I tak kilka razy w nocy - opowiada Dorota. - Ale nakarmienie jej nie oznaczało, że mogłam spokojnie zasnąć. Milena nie należy do dzieci, które odłożone do łóżeczka same zasypiają. Potrzebuje przytulenia, kołysania. Bujałam ją, zasypiała i po chwili znów się budziła. Sukcesem jest, jeśli prześpi ciągiem 3 godziny.

Choć to Dorota karmi piersią, nocy nie przesypiał też jej mąż.

- Budził się przy każdym karmieniu, rano wstawał nieprzytomny. Po kilku tygodniach przeniósł się do sąsiedniego pokoju. Wtedy jego miejsce w łóżku zajęła Milena - mówi Dorota. - Obiecaliśmy sobie, że mąż wróci, gdy Milena zacznie przesypiać noce. Podobno z miesiąca na miesiąc przerwy między karmieniami powinny być coraz dłuższe, ale jak na razie nie widzę nadziei na zmianę.

Dr Maria Kotowska, pediatra, przyznaje, że zna wiele matek karmiących piersią, które jak Dorota zasypiają w jednym łóżku z dzieckiem. Wspólne spanie nie wymaga wstawania w celu nakarmienia dziecka. Ale lekarka zastrzega:

- Dla malucha bliskość piersi oznacza możliwość nieustannego podjadania (nawet wielokrotnie w ciągu nocy). Zajęty trawieniem przewód pokarmowy dziecka nie ma fizjologicznej przerwy między posiłkami. Dodatkowo taki sposób snu i karmienia tylko pozornie służy wypoczynkowi mamy, podświadomie kontrolującej aktywność dziecka.

SZKOŁA PRZETRWANIA

Mimo nieustannego zmęczenia Dorota stara się szukać plusów nocnego karmienia. Dzięki temu, że córeczka dużo je, szybko wróciła do wagi sprzed ciąży. Ale przyznaje, że łatwo nie jest. Bo nocne karmienia nie były jedynym powodem jej zmęczenia. Wieczorami, w przerwach między przystawianiem dziecka do piersi, Dorota uczyła się do egzaminów.

- Krótko po urodzeniu Mileny musiałam zaliczyć sesję. Poza tym borykałam się z anemią. Czasem myślałam, że dalej nie pociągnę - mówi, wspominając pierwsze tygodnie.

W dodatku od znajomych kobiet ze starszego pokolenia Dorota często słyszała, że przyczyną nocnego podjadania jest jej chudy pokarm.

- Radziły, bym dokarmiała butelką. Straszyły, że nie powinnam przyzwyczajać córki do zbyt częstego jedzenia. Twierdziły, że lepiej dać jej się wypłakać, jeśli chce jeść częściej niż co 3 godziny.

Ale w trudnym czasie Dorota dostała też wsparcie.

- Dobrej energii dodała mi wizyta położnej środowiskowej. Ważna jest też pomoc męża i rodziców, którzy z nami mieszkają. Mama wzięła na siebie sprzątanie i gotowanie obiadów. Dzięki temu mogę zrobić sobie w dzień chociaż krótką drzemkę.

Dorocie najbardziej pomaga jednak nadzieja, że nocne przystawianie do piersi nie będzie trwało wiecznie.

Karolina Saturska, doradczyni laktacyjna, pociesza, że karmienia z miesiąca na miesiąc powinny być coraz rzadsze.

- Doradzam jednak karmienie nocne w pierwszych tygodniach - mówi. - Nocny pokarm jest wysokokaloryczny, dzięki niemu dziecko lepiej przybiera na wadze, a u mamy zmniejsza się ryzyko mlecznych zastojów.

DO KUCHNI PO CIEMKU

Ewa, mama czteromiesięcznego Marcela, butelką zaczęła karmić jeszcze w szpitalu.

- Mały miał niską wagę urodzeniową, więc poradzono mi, żeby w nocy dokarmiać go mieszanką. W dzień podawałam mu pierś, a w nocy mleko modyfikowane - opowiada.

W ciągu pierwszych kilku tygodni Ewa doszła do wprawy w nocnym karmieniu. Nie zapalała nawet światła, wstając do dziecka. Szła po ciemku do kuchni, tam czekała woda, podgrzewacz i odmierzona mieszanka. Wszystko przygotowane wcześniej. Sprawdzała temperaturę mleka i podawała je głodnemu synkowi. Potem odkładała synka do łóżeczka. Chociaż w dzień karmiła synka piersią, w nocy wolała butelkę.

- Według mnie tak jest wygodniej. Jeśli wcześniej przygotuje się produkty, ich zmieszanie i podgrzanie zajmuje tylko chwilę. Mam też wrażenie, że porcja mleka modyfikowanego na dłużej synkowi starcza - opowiada Ewa. - Dziś Marcel budzi się tylko raz, szybko zjada mieszankę i zasypia w swoim łóżeczku. Wiele mam mówi, że jestem szczęściarą. Ale ja po prostu nauczyłam Marcela, że pierś nie służy do przytulania, ale do jedzenia - dodaje Ewa.

Ewa przyznaje, że są noce, po których pada ze zmęczenia, bo czasem Marcel potrzebuje przytulenia albo budzi się, bo boli go brzuszek.

- Przystawiam go wtedy do piersi, przytulam, staram się mu pomóc. I to wystarczy, żeby się nie wyspać.

Żeby uniknąć takich sytuacji, Ewa starannie przygotowuje synka do spania. Przed zaśnięciem Marcel dostaje solidną kolację: porcję mleka lub kaszkę. Ale zanim zje, mama szykuje mu kąpiel, po której jest zrelaksowany i śpi spokojniej.

Karolina Saturska potwierdza, że to dobry pomysł:

- Noworodek potrzebuje czasu, żeby zrozumieć różnicę między nocą i dniem. Codzienne rytuały, jak kąpiel, kołysanka czy czytanie bajki (nawet małemu nie-mowlęciu) pozwalają dostosować się do dobowego rytmu.

Chociaż Ewa marzy o tym, by synek przestał budzić się w nocy, nie zamierza oduczać go od nocnego karmienia.

- Marcel urodził się z niską wagą urodzeniową. Skoro budzi się na karmienie, widocznie tego potrzebuje. Odkąd dobrze przybiera na wadze, sama go nie wybudzam - opowiada.

Dr Maria Kotowska zachęca mamy do dbania o nocny odpoczynek. Radzi:

- Budzenie noworodka nocą do karmienia jest konieczne do czasu powrotu do wagi urodzeniowej, a niemowlęcia, gdy przyrosty masy ciała są zbyt małe. Zdrowe i dobrze przybierające na wadze niemowlę może samo regulować długość nocnej przerwy w karmieniu. Może być ona dwukrotnie dłuższa niż w dzień.

NOC JEST DO SPANIA

Ale jak tu wypocząć, skoro dziecko nie zamierza samo rezygnować z nocnego podjadania?

- Starsza córka spała z nami w jednym łóżku, w nocy karmiłam ją na żądanie. Kiedy miała trochę ponad rok, powiedziałam dość, bo zaszłam w drugą ciążę i piersi zrobiły się bardziej wrażliwe. Zdecydowałam się przerwać nocne karmienie, choć w ciągu dnia karmiłam ją nadal - opowiada Magda, mama czteroipółletniej dziś Marysi oraz dwuipółletniego Witka. - Powtarzałam córce, że noc to pora spania, a nie jedzenia. W końcu to zrozumiała.

Karolina Saturska, doradczyni laktacyjna, radzi sprawdzić, czy przyczyną nocnego budzenia na pewno jest głód.

- Czasem starszemu niemowlęciu zamiast piersi wystarczy podać wodę. Kiedy mama jest zmęczona, tata może przytulić czy pobujać malucha. Może dziecko obudziło się, bo potrzebuje bliskości albo miało zły sen?

- Rezygnacja z nocnego karmienia nie oznacza, że dzieci przestaną się budzić - zastrzega Magda. - Dzisiaj Marysia i Witek, chociaż śpią sami, czasem w środku nocy wędrują do naszego łóżka. Witek przytula się do mnie i domaga karmienia.

Jeszcze kiedy Witek był niemowlakiem, Magda nauczyła go migać słowo "mleko". Gdy jest głodny, miga je w nocy i mama przystawia go do piersi.

- To nasza dyskretna komunikacja, która pozwala nie budzić innych członków rodziny. Często jednak przyczyna przebudzenia jest inna. Okazuje się, że synkowi chce się siusiu albo że boli go brzuch.

BLISKO MAMY

W karmieniu piersią ważne jest nie tylko zaspokajanie głodu, ale także bliskość mamy.

- Są momenty, kiedy mam dosyć nocnego wstawania - przyznaje Dorota. - Na przykład wtedy, kiedy Milena opróżni obie piersi i chce więcej. Ale potem widzę jej uśmiech i myślę, że warto. Dzięki temu, że z nią śpię, daję jej poczucie bezpieczeństwa.

Mama Marysi i Witka uważa, że potrzeby mamy są tak samo ważne, jak potrzeby dziecka. Cytuje Williama Searsa, autora książki "Rodzicielstwo bliskości".

- Sears twierdzi, że w relacji z dziećmi powinniśmy postępować tak, żeby obie strony czuły się dobrze. Jeżeli nocne karmienie staje się dla mamy poświęceniem, powinna z nim skończyć i zacząć się wysypiać. Nie robię niczego wbrew sobie. Nocne karmienie to mój świadomy wybór i nie czuję, żeby jakość mojego snu była przez to gorsza - opowiada i dodaje: - Uważam jednak, że każda kobieta powinna wybrać sama, jak długo chce karmić w nocy. Jeżeli codziennie rano wstaje do pracy, to trudno jej się dziwić, że woli odkładać dziecko do łóżeczka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA