Rozwój dziecka - złapałem pion

Dziewięciomiesięczne dziecko pewnie siedzi, sprawnie raczkuje, a ostatnio nauczyło się także wstawać.

Spędziliście ze sobą ponad 250 dni i nocy. Czy to wystarczająco długo, żeby się dobrze poznać? I tak, i nie, bo przecież dziecko potrafi zaskoczyć rodziców każdego dnia. Oto następny miesiąc pełen nowych wrażeń.

Bałam się, że nie zaczniesz raczkować, a teraz śmigasz aż miło. Dlaczego to tak długo trwało?

Raczkowanie to trudna sztuka. Prawa ręka - lewa noga, lewa ręka - prawa noga: skoordynowanie tego wszystkiego zajmuje sporo czasu. Niektóre dzieci zaczynają poruszać się na czworakach wcześniej, inne później. Jeszcze inne pomijają tę technikę poruszania i od razu uczą się chodzić. Nie wiedzą, co tracą, bo to fajna zabawa. Rączki klapią po podłodze, kolana próbują za nimi nadążyć. Czasami im się nie udaje i wtedy ląduje się brzuchem na ziemi. Dobrze, że wkładasz mi spodenki, bo szorowanie gołymi kolanami po ziemi nie byłoby przyjemne.

Już wstajesz! Muszę opróżnić kolejną półkę.

Do niedawna podciągałem się na moment przy szczebelkach łóżeczka. Teraz udaje mi się stać przez dłuższą chwilę, przytrzymując się półki czy kanapy. Pupa jest jednak ciężka i trudno utrzymać ją długo w górze. Dobrze, że pielucha działa jak poduszka. Schowaj chybotliwy stolik i taboret, bo mogę się wraz z nimi wywrócić. Muszę mieć stabilną podporę. Doskonałe będą do tego twoje ręce. Ty najlepiej wiesz, kiedy mam dosyć i chcę odpocząć. Sam nie umiem jeszcze bezpiecznie usiąść.

Przekrzywiasz zawadiacko główkę i chichoczesz. Czy chcesz nas w ten sposób sprowokować do zabawy?

Cieszę się, gdy widzę, że jesteście ze mnie zadowoleni. Zauważyłem, że gdy podryguję przy muzyce, bijecie mi brawo, gdy robię pa, pa na pożegnanie uśmiechacie się radośnie, a gdy dam sobie umyć ząbki, jesteście ze mnie dumni.

Twoje poczucie humoru daje mi się czasem we znaki. Zwłaszcza gdy po raz dziesiąty wyrzucasz z wózka zabawkę. Dlaczego to robisz?

Ta zabawa to moje nowe odkrycie. Nie robię tego złośliwie. Po prostu ciekawi mnie, co się dzieje z zabawką, gdy znika mi z oczu. Słyszę, jak upada na ziemię, a potem znów pojawia się przede mną. Jeśli męczy cię schylanie, przywiąż zabawkę tasiemką. Będzie ją łatwiej wciągnąć.

Od kilku dni jesteś nieswój - częściej marudzisz, gorzej jesz, krócej śpisz. Czyżby to znowu zęby?

Boli i swędzi mnie coś w buzi. W dodatku nie wiem, jak się tam podrapać. Jeśli to zęby, to pewno tym razem siekacze boczne. Mam już cztery ząbki: dwa na górze i dwa na dole. Gdy one rosły, też mnie bolało. Dawałaś mi wtedy do gryzienia zimne kółka wypełnione wodą, smarowałaś dziąsła chłodnym żelem. Spróbujmy i teraz - to mi pomagało. Gdybym jednak bardzo cierpiał, prawdziwą ulgę przyniesie mi syrop z paracetamolem.

Spacery to teraz dla mnie jedyna chwila wytchnienia. Jak to dobrze, że nie wpadłeś jeszcze na to, żeby wychodzić z wózka.

Przecież jestem przypięty szelkami! A więc siedzę sobie grzecznie i rozglądam się. W parku jest tyle ciekawych rzeczy! Chodzą psy, dzieci jeżdżą na rowerach i bawią się na placu zabaw. Może i ja mógłbym pobujać się na huśtawce? Musi tylko mieć siedzenie z oparciem, żebym nie spadł. Mój zapał do wyrzucania wszystkiego z wózka możemy wykorzystać przy karmieniu kaczek - kawałki chleba znakomicie się do tego nadają. Ja też lubię spacery. Nie rezygnujmy z nich nawet w chłodniejsze dni. Gdyby tylko nie to ubieranie

Tak, to ostatnio koszmar. Przy zakładaniu czapki wpadasz w furię. Czasami mam tego dosyć.

Ja też! Nie lubię tego wykręcania rąk, przeciskania ich przez wąskie rękawy, wyginania paluszków, które się zaplątały. Jest mi gorąco, pocę się i złoszczę. Czuję, że i ty jesteś zdenerwowana, tracisz cierpliwość i czasem na mnie pokrzykujesz. Gdyby wszystkie ubranka były miękkie, nie ściskały mnie i nie drapały, nie złościłbym się tak bardzo. Przejrzyj moją szafę - sprawdź, czy bluza ma wystarczająco duży otwór na głowę, czy rękawy są dostatecznie szerokie, czy wewnątrz czapki nie ma drapiącej metki (jeśli jest, trzeba ją wyciąć) i czy suwak w kurtce nie obciera mi szyi.

Wyrosłeś znowu z wielu ubrań i co gorsze także z fotelika samochodowego. Chyba czas na nowy.

Wprawdzie nie ważę jeszcze 13 kilogramów, ale rzeczywiście ledwo się mieszczę w foteliku dla młodszych niemowląt. Powinienem się przesiąść do fotelika dla dzieci ważących od 9 do 18 kg, najlepiej takiego, który da się zamontować tyłem do kierunku jazdy. Musi być nowy i z certyfikatem bezpieczeństwa. Powinien mieć pięciopunktowe pasy i wyższe boki chroniące głowę. W czasie podróży często zasypiam, dlatego kupcie model, w którym można przechylić siedzisko do leżenia.

Wieczorami trudno cię uśpić. Cały dzień harcujesz. Nie jesteś zmęczony?

Właśnie dlatego czasami nie mogę zasnąć. Co gorsze, nawet gdy mi się uda, po chwili budzę się przestraszony i wszystko zaczyna się od nowa.

W ciągu dnia mam teraz tak dużo wrażeń, że trudno mi wieczorem o nich zapomnieć. Wracają też do mnie w snach.

Wieczorne harce z tatą zastąpmy oglądaniem książeczek albo dłuższą kąpielą. Ciepła woda pomoże mi się rozluźnić i wyciszyć.

Gdy położysz mnie do łóżeczka, nie wychodź za szybko z pokoju. Potem zostaw uchylone drzwi. Wówczas, nawet gdy się na chwilę obudzę, będę wiedział, że jesteście blisko.

Czy mogę ci już dać biszkopta? Pokazujesz paluszkiem ciastka stojące na stole. Masz ochotę na małą przekąskę?

Pewnie! Choć, niestety, podobno ciastka nie są najzdrowsze. Na przekąskę, dla takiego malucha jak ja, lepsze są np. chrupki kukurydziane - łatwo rozpuszczają się w buzi, nie są słodkie i rzadko wywołują alergie. Cząstki owoców (dojrzałej miękkiej brzoskwini czy moreli), słupki gotowanej marchewki czy różyczki brokułów to też dobry pomysł na małe co nieco. Smaczna przegryzka nie musi być słodka (wiele pomysłów na przekąski znajdziesz na stronach edziecko.pl). Łasowanie jest bardzo przyjemne, ale potem nie ma się ochoty na porządny obiad. Gdy będę ciągle coś podjadał, mój brzuch nie będzie miał chwili wytchnienia. Dlatego lepiej smaczne przegryzki wcinać w czasie drugiego śniadania i podwieczorku. Bądź przy mnie zawsze wtedy, gdy jem, i pilnuj, żebym się nie zakrztusił. Łatwiej tego dopilnować, gdy będę jadł na siedząco, najlepiej w krzesełku do karmienia przy stole.

Rozsypane po całym domu zabawki zaczynają mnie denerwować. Sprzątniemy je razem?

Dobra! Wrzucanie klocków do koszyka może być równie zabawne jak wyrzucanie. Obym się tylko nie pomylił! Możemy tak robić zawsze po skończonej zabawie. Dzięki temu szybko zrozumiem, na czym polegają te słynne porządki. Tata zrobił mi niedawno półkę na zabawki. Stoją na niej moje pierwsze samochodziki, telefon z kolorowymi przyciskami i książki z obrazkami. W pudłach obok są klocki, piłki i coś nowego. Co to takiego?

Urządziłam ci ostatnio teatrzyk. Z otwartą buzią przyglądałeś się pacynkom na moich rękach.

Słuchałem też uważnie, jak grubym głosem udajesz wilka, a potem cienkim naśladujesz lalkę w czerwonym kapturku. Podobała mi się ta zabawa. Zajęła mnie na dobrą chwilę. Zauważyłaś, że umiem się już skupić na dłużej? Przyglądam się kolorom, badam faktury i porównuję kształty: okrągła piłeczka i kwadratowy klocek, miękki kocyk i twarda podłoga (o tym nieraz przekonałem się boleśnie). Mam też coraz lepszą pamięć - już nie tak łatwo odwrócić moją uwagę, gdy postanowię bawić się czymś, co według ciebie nie nadaje się do zabawy.

Gdy ci na coś nie pozwalam, złościsz się. Szarpiesz mnie za włosy i bijesz po twarzy. Co z tym zrobić?

Przytrzymaj moją rękę, rozewrzyj paluszki i stanowczo powiedz: nie wolno, to boli. Postaram się to zrozumieć i zapamiętać, choć pewnie zabierze mi to trochę czasu. Nie krzycz na mnie - nie wiem jeszcze, że to cię zabolało. Może pobawimy się w kizia-mizia? Weź mnie za rączkę, rozewrzyj paluszki i otwartą dłonią głaszcz najpierw swoją buzię, potem moją.

DZIEWIĘCIO-MIESIĘCZNE NIEMOWLĘ:

Zazwyczaj już sprawnie raczkuje;

Potrafi usiąść z pozycji leżenia na brzuchu;

Celowo upuszcza przedmioty i śledzi wzrokiem, jak spadają;

Naśladuje mimikę i gesty, np. robiąc pa, pa;

Wskazuje przedmiot, który chciałoby wziąć do ręki;

Chwyta przedmioty kciukiem i palcem wskazującym;

Na ogół ma kolejne dwa ząbki (zazwyczaj górne siekacze boczne);

Wstaje podciągając się za ramę łóżka lub kojca;

Potrafi okazać niezadowolenie, gdy mu się coś nie podoba;

Mówi " mama" czy " tata", ale na ogół bez zrozumienia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.