Niemowlęta na zajęciach dodatkowych: bez tego ani rusz?

Basen, umuzykalnianie czy joga: a na co ty zapisałeś swoje niemowlę? Rodzinne kawiarnie, ośrodki sportowe i kluby malucha kuszą rodziców bogatą ofertą zajęć dla kilkumiesięcznych maluchów. Czy współczesne niemowlę musi w tym uczestniczyć?

Wystarczy przejrzeć fora internetowe, żeby zauważyć, że nie brakuje rodziców chętnych na zapisanie swoich niemowląt na różnego rodzaju zajęcia. I nie jest to wcale przejściowa moda, przypisana do dużych miast. Żadne tam "warszawskie fanaberie", jak mogłoby się wydawać. Mamy pytają o Płock, Zamość, Mińsk Mazowiecki, Lublin, Rzeszów.... Cała Polska najwyraźniej uznała, że bez zajęć ogólnorozwojowych, umuzykalniających, sportowych lub językowych, niemowlę coś straci. Czy słusznie?

Zarycz jak lew

Zajęcia dla niemowląt były już modne w 2007 roku, kiedy urodziłam pierwsze dziecko. Od tego czasu nic się nie zmieniło, przybyło tylko miejsc, które takie spotkania i kursy organizują. Joga dla niemowląt? Żaden problem! Francuski? Angielski? Oczywiście, inaczej dziecko nie nadrobi straconego czasu! I te nazwy zajęć: gordonki, sztukaji, rozwijanki, turlanki, kreatywki, masażyki, muzykajki.... Do wyboru, do koloru.

Sama uległam. Koleżanki z forum rozpisywały się o zajęciach na basenie, o klubach mam, o gimnastyce dla bobasów, stwierdziłam więc, że pora znaleźć coś w moim mieście. Zapisałam więc 8-miesięczną córkę na zajęcia ogólnorozwojowe. Przychodzę, a tam grupa przejętych rodziców i dziadków oraz całkowicie niezainteresowane niemowlęta na różnym etapie rozwoju. Miały raczkować w kółko, jedno za drugim. Roześmiałam się w duchu, ciekawa, jak prowadząca zajęcia zamierza wyegzekwować taką współpracę. Nie zdołała. Kilkoro dzieci nie umiało jeszcze wcale się przemieszczać, jedno już biegało, moja córka wyłącznie pełzała. Do tyłu. Z jeszcze większym rozbawieniem patrzyłam na zgromadzonych na sali ludzi, kiedy padło polecenie: "a teraz zaryczcie jak lwy". No, kilkumiesięczne niemowlęta naśladujące na komendę ryk dzikiego zwierza, to byłoby coś! Więcej tam nie poszłam i z ulgą porzuciłam pomysł uczęszczania z dzieckiem na tego rodzaju zajęcia.

Byle stymulować!

Możecie powiedzieć, że źle trafiłam. Zgoda. Ale prawda jest taka, że niemowlętom wcale nie potrzeba zorganizowanych zajęć, by mogły się harmonijnie rozwijać. Do tego wystarczy im spontaniczna zabawa w domu, obecność bliskiego dorosłego, pełna miłości więź, a nie tygodniowy grafik i lista obecności. Podobnego zdania jest psycholożka Aleksandra Brzezińska z Akademickiego Centrum Psychoterapii i Rozwoju przy SWPS, która zajęciom dla niemowląt poświęciła ciekawy wpis na blogu "Strefa Psyche SWPS".

Zauważa, że hasła reklamujące tego typu zajęcia, obietnice stymulowania rozwoju dziecka, rozwijania pasji, wspomagania rozwoju ruchowego, intelektualnego, umiejętności językowych itp. silnie oddziałują na rodziców, którzy "rzeczywiście mogą mieć wrażenie, że gdy nie zapewnią tego typu aktywności swojemu niemowlaczkowi, to go zaniedbają, coś przegapią, 'nie dostymulują' odpowiednio, co wpłynie negatywnie na jego możliwości w późniejszym życiu. Tymczasem to, czego potrzebuje dziecko w tych wczesnych etapach to przede wszystkim bliskość rodziców, ich obecność, opieka".

Aplikacja Moje Dziecko z eDziecko.pl dla rodziców niemowląt. Pobierz za darmo

Samo zło?

Nie chodzi o to, że takie zajęcia to coś złego. Mogą być ciekawą formą spędzania czasu i cenną alternatywą dla zabaw w domu. Nie bez znaczenia jest też fakt, że przebywając w domu z dzieckiem rodzic może tęsknić za spotkaniami z innymi dorosłymi, a takie zajęcia są doskonałą okazją, by poznać ludzi, którzy znajdują się na podobnym etapie życia - można wymienić się doświadczeniami, porozmawiać, poradzić. To bardzo cenne.

Niebezpieczne jest jednak przekonanie, że jeśli nie zapiszemy niemowlęcia na zajęcia, które w sposób zorganizowany, pod płaszczykiem kolejnej jedynie słusznej metody, wymyślonej przez kolejny genialny autorytet, sprawiamy, że dziecko będzie miało gorszy start w życie. Że odmawiamy mu czegoś cennego i wartościowego. "To przede wszystkim warunkach domowych można stworzyć odpowiednie warunki do tego, żeby dziecko dobrze się rozwijało - zapewnić mu wszystko czego potrzebuje: spacery, wspólne zabawy, słuchanie muzyki, przytulanie, rozmawianie z dzieckiem itp." - przekonuje Brzezińska.

Zapisanie niemowlęcia na zajęcia z języka obcego, nie sprawi, że nauczy się ono w nim mówić: "To raczej złudne nadzieje, że poprzez dodatkowe zajęcia nasz maluch zacznie posługiwać się językiem obcym. Do tego potrzebny byłby codzienny, wielogodzinny kontakt z językiem, taki jaki mają dzieci w rodzinach wielojęzycznych" - pisze psycholożka.

Kiedy zacząć?

Eksperci są zgodni, że przeładowanie małych dziećmi stymulującymi ich rozwój zajęciami dodatkowymi, nie jest dobrym pomysłem. Do harmonijnego i zdrowego rozwoju dziecko potrzebuje spontanicznej zabawy, a także... nudy. Nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, kiedy dziecko powinno zacząć uczęszczać na takie zajęcia. Na pewno warto wspierać malucha w jego rozwoju, stwarzać korzystne warunki do rozwoju zainteresowań i pasji. Dobrym momentem, na który wskazuje wielu psychologów, są trzecie urodziny, kiedy to dziecko zazwyczaj potrafi już wchodzić w interakcje z rówieśnikami - jest to jednak nadal bardzo wcześnie, niektórzy radzą poczekać do momentu posłania dziecka do szkoły, zwłaszcza, jeśli kilkulatek już spędza około 8 godzin dziennie w przedszkolu.

Na jednym z naszych forów ktoś reklamował zajęcia dla niemowląt, których celem ma być "rozwój komunikacji i sprawności fizycznej". Komunikacji? Można zapisać dziecko na zajęcia, jeśli sądzimy, że będą one miłą odskocznią od codzienności i ciekawym sposobem na spędzenie czasu, ale przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek i nie dać sobie wmówić, że bez tego nasze dziecko będzie gorzej się rozwijać, nie nauczy się grać na instrumencie, nie rozwinie umiejętności interpersonalnych, językowych i nie będzie umiało prawidłowo uchwycić kredki.

Aplikacja Moje Dziecko z eDziecko.pl dla rodziców niemowląt. Pobierz za darmo

Więcej o:
Copyright © Agora SA