Bądź tuż obok, mamo, czyli siódmy miesiąc życia niemowlęcia

Wcześniej niemowlę także bardzo potrzebowało mamy. Ale dopiero teraz zaczyna sobie uświadamiać, że ta mama jest dla niego najważniejsza na świecie.

Niemowlę w drugim półroczu życia coraz więcej potrafi. Zaczyna poznawać świat, przemieszcza się na swój sposób (pełza, turla się, próbuje raczkować), coraz pewniej siedzi. Może już chwytać grzechotkę i przekładać ją z ręki do ręki, stukać jednym klockiem o drugi, turlać piłkę. Umie też chwycić w rączkę miękki kawałek warzywa lub owocu, kukurydziany chrupek i włożyć go sobie do buzi. Robi milowe kroki na drodze do samodzielności. I właśnie wtedy dopada malca poczucie, że ta droga oddala go od mamy.

Mama i ja

Ten etap to okres lęku separacyjnego, czyli obawy przed obcymi i chęci przyklejenia się do bliskiej osoby. Zwykle jest to mama, choć jeśli rodzice od początku dzielą się opieką nad niemowlęciem, tata także może stać się niezbędny.

Niemowlę, które do niedawna dawało mamie chwilę wytchnienia, bo na dłużej zajmowało się zabawą albo z zainteresowaniem przyglądało, co robi babcia, teraz nie daje rodzicielce odejść na krok. Trudno wyjść do łazienki, nie sposób zająć się czymś w kuchni. Maluch rozpaczliwie płacze i uspokaja się dopiero w ramionach mamy (lub taty). Pojawia się również lęk przed nowymi lub dawno nie widzianymi osobami. Zagadywane przez sąsiadkę czy zabawiane przez babcię dziecko odwraca się, odsuwa, płacze, czasem nieruchomieje ze strachu. Przełamywanie tego lęku jest bezcelowe. Rodzice muszą stać na straży poczucia bezpieczeństwa niemowlęcia - jeśli ono nie życzy sobie, by brał je na ręce ktoś poza mamą i tatą, trzeba ten sprzeciw uszanować.

Potrzebuję was

Na ręce rodziców malec pakuje się bardzo chętnie. Być może robił to już wcześniej, a może dopiero teraz tak bardzo się tego domaga. To naturalny etap rozwoju i zrozumiała potrzeba niemowlęcia. Noszenie dziecka w tym wieku jest jednak obciążeniem dla rodziców. Pewnym rozwiązaniem jest noszenie malca w wiązanej chuście. Możemy go już nosić w pozycji pionowej, na brzuchu, na plecach lub na biodrze (raz na prawym, raz na lewym - na zmianę). Można również wypróbować miękkie nosidła, wzorowane na chustach.

Zapewne nieraz usłyszycie uwagi: "Ledwie dziecko zapłacze, już bierzesz je na ręce", albo przestrogi: "Jak będziecie go tak nosić, to go rozpuścicie i w przyszłości na pewno nie dacie sobie z nim rady".

Zwolennicy "chłodniejszego" wychowania uważają, że wystarczy przez jakiś czas nie reagować na płacz niemowlęcia, żeby przestało nas co chwila wzywać. Jednak tych parę dni to dramatyczne doznanie dla niemowlęcia. Nie tylko zostawi ślad w jego systemie nerwowym, ale również zapisze się w jego emocjach. Bliskość jest dziecku potrzebna do prawidłowego rozwoju. Także do tego, żeby za jakiś czas bez lęku i poczucia straty "odkleić się" od rodziców i z ochotą poznawać świat.

Zabawy na czasie

Teraz warto proponować dziecku różnorodne zabawy na twardym podłożu - podłodze przykrytej matą lub wykładziną. Niech to będą zabawy, w których towarzystwem i dużą zabawką są sami rodzice. Turlanie się po ich ciałach, pełzanie przez przeszkody z nóg, wdrapywanie się na brzuch daje dziecku miłe poczucie bliskości, a jednocześnie przygotowuje je do raczkowania i siadania. Jeśli maluch jest zdrowy i nie reaguje lękiem na wodę, warto także chodzić z nim na basen. To cudowne sesje przytulania z mamą lub tatą, tyle że w stanie bliskim nieważkości. Nikt się nie męczy, a woda miło kołysze, masuje ciała i wycisza emocje.

Więcej o:
Copyright © Agora SA