Nie ma czegoś takiego jak małokaloryczny pokarm kobiecy. Dziecko karmione wyłącznie piersią (niezależnie od tego, czy ma cztery tygodnie, czy cztery miesiące) może domagać się karmienia co godzina czy półtorej - to zupełnie normalne. Mleko ludzkie jest trawione bardzo szybko, więc dopóki dziecko żywi się wyłącznie nim, ma prawo być szybko głodne. Szybkie i łatwe trawienie jest nie tylko wygodne dla niedojrzałego układu pokarmowego, ale również zapewnia rozwijającemu się człowiekowi niezbędny kontakt z mamą.
Z listu wynika, że synek często je w dzień, a rzadko w nocy. Mleko dzienne zawiera bardzo dużo białka, a mleko nocne tłuszczu. To znaczy, że najprawdopodobniej w tej chwili organizm synka potrzebuje dużo białka - głównego budulca organizmu. Możliwe, że niebawem to się zmieni i gdy pojawi się potrzeba większych ilości tłuszczu (np. w momencie intensywnego rozwoju ruchowego), mały zacznie się częściej budzić na karmienie w nocy, a rzadziej jeść w dzień.
Warto pamiętać, że mleko z piersi zastępuje dziecku także picie. Synek może więc często domagać się karmienia, jeśli jest spragniony. Nie powinno to dziwić, gdy w mieszkaniu grzeją kaloryfery i jest duszno. Nie bardzo rozumiem, co znaczy, że synek traktuje piersi jak smoczek. Jeśli zwykł sypiać, trzymając pierś w buzi, to nie należy mu na to pozwalać i pomimo protestów zabierać ją po zjedzeniu i uśnięciu.