Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje, że miesięczny przyrost wagi ciała u niemowlęcia nie powinien być niższy niż 450 g. W Polsce często przyjmuje się nieco wyższą normę, a mianowicie 600 g miesięcznie w pierwszych trzech miesiącach oraz 450 g w kolejnych trzech. Zważywszy że ostatnio synek najwyraźniej przybrał na wadze całkiem przyzwoicie, jest zdrowy i dobrze się rozwija - całkowicie mieści się w normie i dokarmianie go nie jest tu w żadnym wypadku potrzebne.
Niecałe pół kilo przyrostu wagi od tej, z którą dziecko przyszło na świat, to nie jest informacja, na której możemy się opierać. Przyrost masy ciała liczymy bowiem od najniższej wagi, jaką dziecko osiągnęło po porodzie. Bardziej istotne jest dla mnie, że synek "na przemian je i przysypia", bo to może oznaczać, że albo nieefektywnie ssie, albo ma złą technikę ssania. Dlatego, jeśli ten styl jedzenia nadal się będzie utrzymywał, namawiam na wizytę w poradni laktacyjnej. A wrażenie pustych piersi nie świadczy o braku pokarmu, lecz jedynie o tym, że laktacja już się unormowała.
Nie sądzę, by mniejszy przyrost wagi można było tłumaczyć "spadkiem laktacji". Jest raczej odwrotnie - produkcja mleka słabnie, gdy spada zapotrzebowanie. Skoro synek nie chce ssać z butelki, to pewnie rzeczywiście ma teraz słabszy apetyt. Odradzałabym na razie rozszerzanie diety, bo synek jest jeszcze malutki. Proponuję zrobić mu morfologię oraz badanie ogólne i posiew moczu. Czasami jedynym objawem zakażenia układu moczowego jest właśnie słabszy przyrost masy ciała. Jeśli badania będą dobre, namawiam do wizyty w poradni laktacyjnej.