Ból przy karmieniu piersią

Po porodzie mały od razu dostał pierś, co było dla mnie bardzo bolesne (mimo że synek był dobrze przystawiony do piersi). Potem pod okiem położnej przystawiany był jeszcze kilka razy. Dla mnie skończyło się bólem i popękanymi brodawkami. Od kilku dni karmię go sztucznym mlekiem. Mimo to nadal chcę karmić piersią. Robię to w nocy, ale widzę, że mały już woli butelkę. Czasem dla uspokojenia daję mu sutka, ale nic mi nie leci... Przynajmniej takie mam wrażenie. Nie wiem, co robić. Zostać przy butelce, czy dalej karmić piersią - mimo bólu i niechęci małego? A może jakoś to połączyć?

Połączyć zazwyczaj się nie udaje: ssanie butelki jest łatwiejsze, więc przy piersi maluch nie chce dobrze "pracować". A gdy słabo ssie pierś, nie najada się i nie pobudza dostatecznie produkcji mleka, a wtedy laktacja się obniża.

Może nie warto jeszcze się poddawać? Radziłabym popracować nad powrotem do wyłącznego karmienia piersią. To zajmie trochę czasu - może kilka dni, może dłużej, ale warto, bo cieszyć się karmieniem piersią możecie potem jeszcze przez wiele, wiele miesięcy.

Jeśli w tej chwili z powodu poranionych brodawek nie jest Pani w stanie przystawić dziecka do piersi, proponuję skupić się na regularnym odciąganiu pokarmu, tak aby nie było konieczne podawanie dziecku mieszanki.

Gdy brodawki zagoją się, proszę zacząć naukę ssania piersi.

Jeśli synek nie będzie przekonany do piersi, można spróbować karmienia przez kapturek. Dzieciom, które miały wcześniej kontakt z butelką, czasami łatwiej jest wtedy "zaskoczyć". W polubieniu na nowo piersi pomaga także częsty kontakt "ciało do ciała" mamy i niemowlęcia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.