Emocje matki a karmienie

Mam trzymiesięcznego syna. Rano syn jest zadowolony, uśmiecha się, ładnie ssie. Potem zaczyna się koszmar: łapie brodawkę, bije po piersiach, płacze. Syn waży niecałe 5 kg (za mało wg siatki centylowej). Po podaniu butelki uspokaja się i zasypia. Czuję, że to problem natury psychicznej. Przeprowadziłam się do rodziny męża, daleko od rodzinnego domu. Mąż bardzo chce, bym karmiła piersią. Dając butelkę synowi, czuję się jak gorsza kobieta... Co robić?

Czytając list od Pani, czuję, że trudności z karmieniem dziecka są ściśle związane z Pani stanem emocjonalnym. W ostatnim czasie zaszło dużo zmian w Pani życiu. Urodzenie dziecka, przeprowadzka, oddalenie od własnej rodziny są wydarzeniami bardzo stresującymi, a wiadomo, że napięcie mamy zmniejsza odruch wypływu pokarmu. Wtedy maluch się nie najada, mama jeszcze bardziej się martwi, więc mleko jeszcze gorzej leci i tak koło się zamyka. W takiej sytuacji produkcja pokarmu może się zmniejszyć.

Wydaje mi się, że doskwiera Pani samotność. Warto zastanowić się, co można zrobić, aby poczuła się Pani trochę lepiej w nowej sytuacji życiowej i w nowym otoczeniu. Wsparcie męża jest ważne, ale oprócz tego we wczesnym okresie "stawania się matką" potrzebny jest kontakt z bliską, zaufaną kobietą. Może warto odnowić dawne kontakty z przyjaciółkami, które niedawno urodziły dzieci i "czują temat"? Nawet jeśli są daleko, rozmowa z nimi czy wymiana maili może dużo Pani dać. A może i w nowym miejscu zamieszkania znalazłaby się jakaś bratnia dusza? Jeśli nie uda się poprawić karmienia piersią w ciągu kilku dni, a Pani nie wzmocni się psychicznie, według mnie konieczne jest czasowe dokarmianie. Ważne, aby maluch dobrze rósł. Nie musi się Pani czuć winna, karmiąc butelką, skoro nie jest możliwe karmienie samą piersią. Proszę potraktować mleko modyfikowane jak niezbędne lekarstwo, które - mam nadzieję - nie będzie długo potrzebne. Do dokarmiania proponuję użycie Calmy. To specjalne urządzenie wyglądające podobnie jak butelka, ale o innej zasadzie działania. Picie z Calmy mniej koliduje ze ssaniem piersi niż zwykła butelka, ponieważ wymaga wytworzenia przez ssące dziecko podciśnienia, podobnie jak przy ssaniu piersi, "zmuszając" je niejako do większej pracy.

Copyright © Agora SA