Za mało pokarmu?

Gdyby kobietom rzeczywiście brakowało pokarmu, w tych wszystkich sytuacjach w których się im to sugeruje - ludzkość dawno by wyginęła.

Karmienie piersią wywołuje ogromne emocje. Nic dziwnego - pokarm i miłość są ściśle ze sobą splecione. Ale naturalny niepokój młodej mamy, o to, czy ma dosyć mleka dla swego dziecka, bywa spotęgowany całą masą przesądów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Oto niektóre z nich.

Małe piersi nie wykarmią

Ilość mleka nie ma nic wspólnego z wielkością biustu. To czy piersi są małe, czy duże zależy od ilości tkanki łącznej (głównie tłuszczowej), mleko zaś wytwarzane jest przez gruczoły mleczne, które rozrastają się w czasie ciąży i są u wszystkich kobiet podobnej wielkości. A to ile produkują mleka, zależy od tego jak są stymulowane przez oseska (ewentualnie przez laktator).

Przyczyna problemów z mlekiem bardzo, bardzo rzadko tkwi w piersiach - tylko wtedy gdy kobieta ma niedorozwinięte gruczoły mlekowe, a to zdarza się raz na półtora miliona kobiet. Nie jest też dziedziczne, więc nawet jeśli miała go matka czy babka, nie ma powodu do obaw.

Po cesarskim nie ma mleka

To przesąd. Mleko wytwarzane jest w organizmie kobiety już od 16. tygodnia ciąży. Po wydaleniu łożyska, produkcja mleka wzrasta, a ssący maluch pobudza ją jeszcze bardziej. Warto tylko zadbać, by przystawić noworodka do piersi nie później niż dwie, trzy godziny po operacji. Oczywiście karmiącej mamie na początku potrzebna jest pomoc życzliwej położnej.

Dłuższe zwlekanie z przystawieniem dziecka, a także dopajanie i dokarmianie butelką w pierwszych dniach po narodzinach to najczęstsze przyczyny problemów z karmieniem po cesarskim cięciu. Czasem wynikają one także z odśluzowania dziecka po operacji.

Dziecko nie chce ssać, bo mama nie ma mleka

Niechęć niemowlęcia do ssania najczęściej wynika z nieprawidłowej techniki ssania. U podłoża problemu leży najczęściej nieprzyjemne odśluzowanie dziecka gruszką lub ssakiem po porodzie. Wkładanie czegoś do buzi kojarzy się wtedy maleństwu z bólem. W rezultacie, gdy mama próbuje przystawić je do piersi odruchowo cofa język, a wtedy brodawka nie ma kontaktu z podniebieniem miękkim. To zaś jest niezbędne, by język zaczął wykonywać prawidłowe ruchy ssące. W efekcie młody człowiek nie dostaje tyle mleka, ile mu trzeba, tylko tyle, ile samo wypłynie. Piersi dostają fałszywy sygnał co do potrzeb dziecka, zaczynają więc wytwarzać mniej mleka - co powoduje powstanie błędnego koła.

Jeśli piersi są miękkie to są puste

Miękkie piersi świadczą o tym, że laktacja się unormowała. Po okresie nawału (czyli nadprodukcji) pokarmu piersi stopniowo dostosowują produkcję mleka do potrzeb dziecka. Uczucie napięcia może wrócić, gdy jego apetyt gwałtownie wzrośnie i malec zacznie się domagać karmienia częściej i ssać dłużej. Po paru dniach i nocach ssaczego maratonu produkcja mleka rośnie na potęgę i piersi znów mogą być przepełnione. Na szczęście po jednym, dwóch dniach znowu miękną. Taka sytuacja może się co pewien czas powtarzać ponieważ apetyt dziecka często rośnie skokowo.

Gdy dziecko ciągle chce ssać, to znaczy że mleko jest za chude.

Niemowlę karmione wyłącznie piersią (niezależnie od tego, czy ma cztery tygodnie, czy cztery miesiące) może domagać się karmienia nawet co kwadrans, co wcale nie znaczy, że pokarm jest niepełnowartościowy. Mleko ludzkie jest trawione bardzo szybko, więc dopóki dziecko żywi się wyłącznie nim, ma prawo być szybko głodne. Maluch może mieć ochotę na ssanie także z innego powodu. Przy piersi zaspokaja bowiem nie tylko głód i pragnienie, ale także potrzebę bezpieczeństwa i kontaktu z mamą, które są niezmiernie ważne dla jego rozwoju. Jeśli jednak malec po dwóch mlaśnięciach zasypia nie wypuszczając piersi z buzi, można mu na chwilę zabrać pierś. Stopniowo nauczy się, że ssać trzeba dłużej, a wtedy wydłużą się i przerwy między karmieniami.

Coś jest nie tak, jeśli malec ssie tylko w nocy.

Częste ssanie w nocy to znak, że niemowlę zaczęło się bardzo intensywnie rozwijać. Zwykle dzieje się tak od czwartego, piątego miesiąca życia. Dziecko potrzebuje wtedy większej ilości tłuszczów. Najprostszym sposobem, żeby się w nie zaopatrzyć jest częstsze ssanie w nocy, bo w nocnym mleku jest ich więcej. Dopóki dziecko zajmowało się głównie "budowaniem" organizmu i potrzebowało przede wszystkim białka, mogło sobie pozwolić na dłuższe przerwy w nocy, ale nie w ciągu dnia. Teraz sytuacja się odwróciła. Oczywiście nie chodzi o to, żeby dziecko spało z piersią w buzi - na takie zabawy lepiej nie pozwalać. Ale jeśli się budzi, ssie, zasypia i puszcza pierś - wszystko jest w porządku.

Jeśli dziecko nie przybiera na wadze trzeba je odstawić.

Przede wszystkim nie należy ważyć dziecka przed i po karmieniu. Jeśli niemowlę ssie dobrze, wystarczy robić to raz w miesiącu. W pierwszym półroczu maluch karmiony mlekiem mamy powinien przybierać miesięcznie nie mniej niż 450-500 g. W pierwszych dobach po porodzie ma prawo stracić 10 procent (wcześniak - 15 proc.) masy urodzeniowej. To dlatego, że wydala smółkę, która zalegała w jelitach. Żeby waga malca nie spadła poniżej podanej tu normy, warto karmić go nie rzadziej niż co dwie, dwie i pół godziny, szczególnie jeśli ma fizjologiczną żółtaczkę i chętnie by długo spał.

Jeśli pediatra uważa, że maluch źle przybiera na wadze i radzi dokarmiać go mlekiem modyfikowanym lub wcześniej zacząć rozszerzać dietę, przedyskutuj z nim tę sprawę. Zbyt mały przyrost wagi może mieć wiele różnych przyczyn. Poproś lekarza o skierowanie na badanie moczu - to wykluczy typowe dolegliwości, które hamują wzrost dziecka, np. zakażenie układu moczowego. Pomyśl, czy maluch lub ktoś z jego otoczenia nie chorował i czy malec nie ma problemów z alergią. Te wszystkie czynniki mogą tłumaczyć gorszy przyrost wagi. Zwróć też uwagę na to, by częściej przystawiać dziecko do piersi zarówno w dzień, jak i w nocy.

Po pewnym czasie mleko mamy przestaje dziecku smakować.

Nagłej zmianie zachowania przy piersi winien jest często smoczek uspokajacz lub dokarmiane butelką. W obu przypadkach dziecko posługuje się inną techniką ssania, niż wtedy gdy ssie pierś. Jeśli malec nagle zaczyna się przy piersi zachowywać inaczej niż do tej pory - warto jak najszybciej zrezygnować i ze smoczka, i z butelki. Maluch przez kilka dni może się buntować i być niespokojny, ale w końcu się przyzwyczai. Jeśli dziecku trzeba jakoś podawać mleko pod nieobecność mamy, do wyboru jest kilka rozwiązań. Maleńkiemu niemowlęciu w pierwszych dwóch miesiącach życia można podawać mleko łyżeczką, kieliszkiem (takim jak do lekarstw), pipetką czy strzykawką z sondą. Kilkumiesięczne dziecko może być karmione łyżeczką lub butelką z ustnikiem, który nie zaburza naturalnego mechanizmu ssania.

Jeśli odstawienie smoczka nie pomoże i maluch wciąż ssie nieprawidłowo, warto skonsultować się z doradcą laktacyjnym, który sprawdzi, co jest nie tak i pokaże odpowiednie ćwiczenia korygujące. Takiego specjalisty można szukać np. na stronie laktacja.pl lub pytając mamy karmiące piersią na naszym forum dziecko.pl.

Jeśli dziecko szarpie się pod koniec dnia przy piersi, to mleka jest za mało.

Laktacja normuje się szybciej w ciągu dnia; w nocy i nad ranem, wskutek wyższego poziomu prolaktyny, wciąż jeszcze przez pewien czas mleko produkowane jest w nadmiarze w stosunku do potrzeb dziecka. Ale ponieważ mama czuje, że ma pełne piersi, karmi spokojnie i maluch się najada. Po południu zaś kobieta często ma poczucie, że piersi są zbyt miękkie i może się niepokoić, że ma za mało mleka. Jej niepokój udziela się dziecku, które zaczyna niespokojnie ssać, szarpać się przy piersi, odpychać mamę, która denerwuje się jeszcze bardziej. A wtedy przewody mleczne zwężają się i pokarm nie może swobodnie wypływać.

Jest i druga przyczyna. Z powodu niedojrzałości układu nerwowego niemowlę nie radzi sobie z nadmiarem bodźców i w którymś momencie miarka się przebiera. Malec jest rozdrażniony, ssie nerwowo i mało wydajnie, więc częściej domaga się piersi (nie mówiąc już o tym, że przy piersi szuka ukojenia).

To częste wieczorne karmienie ma dwie konsekwencje. Krótka przerwa między karmieniami niepokoi mamę, bo maluch często chce jeść, a tu nie widać zbierającego się w piersiach mleka. Poza tym, kiedy taka sytuacja trwa kilka godzin, to sygnał dla piersi, by zwiększyły produkcję mleka, a to w połączeniu z wyższym poziomem prolaktyny w nocy daje rano efekt dużych i pełnych piersi. I karuzela niepokoju rozkręca się coraz bardziej...

Warto już wczesnym popołudniem zdecydowanie ograniczyć ilość bodźców docierających do malca. A także, jeśli to możliwe, uciąć sobie krótką drzemkę w dzień, kiedy ktoś inny weźmie go na spacer. Dzięki temu wieczorem tylko jedna osoba z pary mama-dziecko jest bardzo zmęczona. Można w końcu sięgnąć po herbatkę z melisy czy melisal. A jeśli już nic nie pomaga, to zupełnie wyjątkowo zaraz po karmieniu wypić pół lampki czerwonego wina.

Co może spowodować zbyt małą produkcję mleka?

Niedorozwój gruczołu mlekowego (zdarza się zaledwie jednej na półtora miliona kobiet)

Pozostałości łożyska w macicy (tylko w okresie połogu)

Palenie papierosów

Przyjmowanie niektórych leków, np. z estrogenami

Sztuczne wydłużanie przerw między karmieniami (przetrzymywanie dziecka, dopajanie, dokarmianie)

Nieefektywne czy nienajlepsze technicznie ssanie (najczęściej spowodowane podawaniem dziecku butelki ze smoczkiem lub smoczka uspokajacza)

Więcej o:
Copyright © Agora SA