Płacić babciom za opiekę nad wnukami? "Babcia robi to z miłości, a nie z chciwości"

Dyskusja na temat płacenia babciom i dziadkom za opiekę nad wnukami mocno podzieliła naszych czytelników. Dla jednych takie rozwiązanie jest wręcz nie do pomyślenia, inni sugerują zaś, że zajęcie to jest ciężką pracą na pełen etat, za którą należy się godziwe wynagrodzenie.

Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że Polacy coraz częściej i coraz chętniej płacą babciom i dziadkom wynagrodzenie za opiekę nad wnukami. Według wielu osób takie zajęcie zajmuje bardzo często 9-10 godzin dziennie, codziennie, od poniedziałku do piątku, czyli nawet więcej niż praca na etat.

Scenariusz często wygląda podobnie: mamie kończy się urlop macierzyński i musi wracać do pracy, więc obowiązki opieki nad rocznym dzieckiem przejmuje babcia. Jeśli rodzice pracują w pełnym wymiarze godzin, wówczas nie ma ich w domu po 9-10 godzin. W Polsce najpopularniejszą formą opieki nad małymi dziećmi pracujących rodziców jest tzw. opieka krewniacza. Wynika to z tradycji, a także z sytuacji społecznej.

Uważaj na to, co twoje dziecko robi na dywanie. Ten robot pokazał, jakie są zagrożenia

Wynagrodzenie płacone babci jako pełnoetatowej opiekunce zazwyczaj jest symboliczne i wynosi średnio ok. 1000 zł. Przekazywane jest również niekiedy np. w formie bonów na zakupy tudzież sfinansowania wycieczki. Rodzice twierdzą, że to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż płacenie zupełnie obcej osobie za opiekę nad dzieckiem.

Post na profilu facebookowym Gazeta.pl nawiązujący do naszego artykułu spotkał się z dużym odzewem wśród czytelników. Zdania były dość podzielone, przy czym jednak zdecydowana większość opowiedziała się za niepłaceniem babciom i dziadkom za opiekę nad wnukami.

Babcie robią to z miłości, nie dla pieniędzy

Większość internautów zwracała uwagę na to, że takie zajmowanie się wnukami to nie praca, nie usługa, tylko swoiste zobowiązanie rodzinne, pewna standardowa praktyka społeczna, która zazwyczaj daje przy tym również wiele przyjemności babciom i dziadkom. Zdaniem internautów takiej opieki nad wnukami nie powinno się sprowadzać do sfery materialnej - do liczb i pieniędzy. W komentarzach dość często pojawiały się również głosy, że taka opieka opiera się na zasadzie wzajemności - teraz babcia zajmuje się wnukami, a w przyszłości oni nią. W końcu są rodziną.

A może zamiast przeliczać wszystko na kasę, lepiej tworzyć rodzinę wielopokoleniową i pomagać sobie nawzajem, bo miłość nie jest na sprzedaż.
Babcia robi to z miłości, a nie z chciwości (...).
Wszędzie tylko kasa, kasa. Babcia pomaga bezinteresownie. Które uważają, że kasa im się należy, to niech to uzgodnią w rodzinie. Ja opiekowałam się zawsze bez myśli o kasie.
Moja babcia wychowywała mnie, a później ja opiekowałam się babcią i o to w tym chodzi - o wsparcie i pomoc. Ale dziś ma się gdzieś tych, którzy robili dla nas coś z miłości. Uczmy dzieci szacunku do starszych i pokazujmy im, że opieka działa w obie strony i miłość też.

Opieka nad wnukami to praca, jak każda inna

Wśród czytelników znalazły się również nieliczne osoby, którym spodobało się rozwiązanie płacenia babciom za opiekę nad wnukami. Zdaniem internautów jest to praca na pełen etat, jak każda inna. Dziadkowie nie mają obowiązku zajmować się wnukami, to wynika tylko i wyłącznie z ich dobrej woli, którą jakoś trzeba docenić. Czytelnicy sugerowali również, że to nie musi być typowe wynagrodzenie w formie pieniędzy. W końcu dziadkowie zamiast odpoczywać na zasłużonej emeryturze, poświęcają swój czas na opiekę nad wnukami.

Powinna dostać kasę. Skoro dzięki temu dziecko nie blokuje miejsca w żłobku lub przedszkolu dzieciom bardziej potrzebującym tej opieki, a oboje rodzice pracują, to powinna dostać wynagrodzenie. Na emeryturze powinno się odpoczywać, a nie wstawać o 5.00 rano, żeby zająć się wnukami do 16.00.

Historie czytelniczek

Nasz artykuł skłonił również niektóre internautki-babcie do dzielenia się własnymi doświadczeniami. I są one zgoła bardzo różne.

Jestem szczęśliwa, że jestem babcią i w życiu nie przyszłoby mi do głowy żądać kasy za opiekowanie się wnuczkami. To sama przyjemność.
Kocham swoje wnuki, uwielbiam spędzać z nimi czas, ale rodzice są od wychowania, ja mam swoje życie, hobby, koleżanki.
Czytam te wasze komentarze i jedyny wniosek, jaki mi się nasuwa to to, że seniorzy w Polsce nie mają, a może nie mogą mieć własnego życia. Ja mam 60 lat, wciąż jestem czynna zawodowo i planuję przejść na emeryturę w wieku 67 lat. Kocham swoją wnuczkę, ale dlaczego, ponownie, mam poświęcać swoje życie na wychowanie jej? Ma rodziców, którzy, będąc świadomi sytuacji w Polsce, zdecydowali się na dziecko, więc dlaczego ja powinnam zrezygnować z moich życiowych planów i wrócić do pieluch? Kobiety, seniorki! Nie pozwólcie wyeliminować się z normalnego życia. Wnukom można poświęcać czas, rozpieszczać ich, ale niekoniecznie wychowywać!
Nie wyobrażam sobie, żeby brać pieniądze za pilnowanie wnuków. Robię to z miłości.

A co wy myślicie o tej dyskusji? Płacić babciom i dziadkom za opiekę nad wnukami czy jednak nie?

Więcej o:
Copyright © Agora SA