O całowaniu dzieci w usta i o innych absurdalnych poradach dla rodziców

Wysadzali na nocnik od trzeciego miesiąca, podawali dropsy z opium bo dziecko było ''nadpobudliwe'', nie przytulali, nie reagowali na płacz. Co kiedyś było na porządku dziennym, dzisiaj nie mieści nam się w głowach.
Całować czy nie całować? Całować czy nie całować? fot: shutterstock

Nie całuj dziecka w usta!

Pediatrzy i dentyści do tej pory, ani nie zalecali, ani nie negowali całowania dzieci w usta. Dopiero kilka dni temu, temat pocałunków rodziców i dzieci w usta, rozpętał w internecie burzę. Znana amerykańska psycholog dziecięca, prof. Charlotte Reznick napisała artykuł, w którym wyjaśnia, że usta to strefa erogenna i tym samym odradza rodzicom całowania tam dzieci. Reznick uważa, że tego typu pocałunki są zarezerwowane tylko dla kochanków. Według profesor, dziecko całowane przez rodzica w usta może mieć w przyszłości problem ze zrozumieniem, dlaczego w ten sposób nie należy okazywać swoich uczuć kolegom i koleżankom np. w przedszkolu.  Co więcej, poprosiła rodziców, aby po prostu przestali całować swoje dzieci w usta.

Ze stanowiskiem Reznick nie zgadza się inna specjalistka, psycholog kliniczna Sally-Anne McCormack. Na łamach brytyjskiej prasy argumentowała: Jak to możliwe, aby zabronić rodzicom kontaktu z dzieckiem? Co jest złego w całowaniu malutkiego dziecka w usta? To tak, jakby powiedzieć, że kobiety nie powinny karmić piersią, bo kontakt cielesny tego typy jest zbyt seksualny.

Dla wielu rodziców całowanie to wyraz miłości i bliskości. A że czasami zdarza się w usta? Co w tym złego. Takie pocałunki to normalny odruch, a co więcej ''naturalna szczepionka'', oswajanie dziecka z różnymi typami bakterii, wirusów. Warto jednak pamiętać, że całowanie niemowlaka w usta może być groźne, szczególnie w przypadku rodziców z wirusem opryszczki. W Polsce, znany jest przypadek dwumiesięcznego dziecka, które umarło po tym, jak ojciec zaraził je opryszczką wargową wywołaną wirusem HSV1

Temat całowania dzieci w usta budzi różne emocji. Czy za kilkadziesiąt lat, będzie tak samo śmieszył i bulwersował rodziców, jak nas dzisiaj niektóre porady zalecane przez poprzednie pokolenia? Wybraliśmy te najbardziej kontrowersyjne. Czy wiedzieliście, że...?.

Płacze? No to co, niech się hartuje! Płacze? No to co, niech się hartuje! fot: shutterstock

Nie przytulaj i nie bujaj

Zanim rodzice poznali kultowy podręcznika Benjamina Spocka ''Dziecko. Pielęgnacja i wychowanie'' (Pierwsze wydanie  książki o rozwoju i wychowaniu dzieci ukazało się w 1945 roku) różni eksperci wypowiadali się na temat ''wychowywania'' niemowląt. Psycholog John B. Watson i jego uczniowie przekonywali, że rozpieszczanie niemowlaków jest niemoralne i może wyrządzić dziecku szkodę na całe życie.  W 1916 roku Watson w swoim podręczniku doradzał, aby nie brać zbyt często maluszka na ręce, nie przytulać, nie całować, nie reagować, kiedy płacze i nie bujać na kolanach przez pierwsze 6 miesięcy życia.

Słynny podręcznik Spocka zmienił na szczęście postrzeganie relacji na linie rodzice - dzieci. Bardziej życiowe, wrażliwsze i po prostu ludzkie podejście do dzieci wyparło ekstremalnie zimny chów, który po drugiej wojnie światowej, przeszedł do przeszłości.

Nie karm wściekłym mlekiem

Na początku XX wieku w poradnikach dla rodziców mogliśmy przeczytać, że karmiąca matka, która ma dziwne lub podszyte stresem myśli, wyrządza krzywdę swojemu dziecku. Małżeństwo lekarzy, słynna para Sadlersów, spisali swoje mądrości w 1916 roku. Jedną z ich cennych rad było to, że kiedy karmiąca matka się zdenerwuje, wówczas karmi dziecko złym mlekiem, które powoduje kolki u maluszka. Co więcej, z podręcznika z 1877 roku (''Advice to a Wife'') dowiadujemy się, że długie karmienie piersią ,czyli powyżej 9 miesiąca życia, może uszkodzić mózg dziecka.

Dzisiaj wiemy, że, ani myśli matki, ani to czy jest zdenerwowana czy nie, nie wpływa w żaden sposób na jakość jej mleka.

Na nocnik od trzeciego miesiąca? To absurd! Na nocnik od trzeciego miesiąca? To absurd! fot. Shutterstock

Wysadzaj na nocnik od trzeciego miesiąca

Na początku XX wieku uważano, że im wcześniej rozpocznie się trening czystości, tym lepiej dla dziecka i rodziców. Zalecano aby już po trzecim miesiącu życia sadzać dziecko na nocnik przynajmniej 12 razy na dobę. Szybkie odpieluchowanie miało na celu zachowanie czystości i higieny. I chociaż 100 lat temu nie każdy miał pralkę, a o pieluszkach jednorazowych nikt nie słyszał, to i tak, sadzanie niemowlaka, który nie potrafi siedzieć na nocnik, jawi się jako absurd.

Dziecko jest w stanie świadomie kontrolować swoje odruchy fizjologiczne pomiędzy 2. a 3. rokiem życia.

Dropsy z kokainą na ból zęba? Dropsy z kokainą na ból zęba? fot: archiwum

Podaj dropsa z kokainą na ból ząbka

W Stanach Zjednoczonych, na przełomie XIX i XX wieku,, za 15 centów można było bez problemu kupić dzieciom cukierki zawierające niewielkie ilości kokainy. Liście koki wykorzystywano wówczas do produkcji leków przeciwbólowych, napojów i kosmetyków np. środków do pielęgnacji włosów. Kokainę zawierały lekarstwa dla dzieci, np. kokainowe dropsy na ból zęba.

Dla niektórych społeczeństw liście koki nadal są cennym źródłem wapnia i fosforu. Dla andyjskich Indian z Kolumbii, Ekwadoru, Peru, Boliwii krasnodrzew pospolity nie jest jedynie używką poprawiającą samopoczucie, podobną do naszej herbaty czy kawy. Mieszkańcy wysokich gór traktują liście koki jako bogate źródło składników odżywczych.

Czy oliwa rozpuści maź płodową? Czy oliwa rozpuści maź płodową? fot: shutterstock

Smaruj noworodka oliwą lub masłem

Na początku XIX wieku, niektórzy autorzy podręczników dla rodziców byli przekonani, że jedynym sposobem na pozbyciem się mazi płodowej jest smarowanie dziecka dużą ilością oliwy lub masła. Zaraz po porodzie należało noworodka pokryć tłuszczem i czynność powtarzać codziennie przynajmniej przez tydzień. Dopiero po tym czasie można było wykąpać dziecko.

Dzisiaj wiemy, że maź płodowa, którą noworodki są pokryte w brzuchu mamy i po narodzinach ma właściwości immunologiczne, i dlatego pozostawiona na skórze dziecka stanowi naturalną barierę ochronną. Nie należny się jej za wszelką cenę pozbywać! Niektórzy uważają, że dzieci urodzone w warunkach szpitalnych, będące narażone na ewentualne zakażenia szpitalne, nie powinny być zbyt szybko pozbawiane swojej naturalnej ochrony.

Wódka na obolałe dziąsła? Wódka na obolałe dziąsła? fot: shutterstock

Ząbkuje? Sięgnij po wódkę

Wydawałoby się, że pomysł smarowania dziąseł ząbkującego niemowlaka wódką przeszedł już dawno do lamusa, ale to nieprawda. Ta metoda, bardzo popularna w pierwszej połowie XX wieku, nadal ma się dobrze. ''Smarowałam wódką, znaczy się wacikiem nasączonym alkoholem, dziąsła drętwiały i dziecko nie płakało, spało w nocy i było spokojne w dzień'' -  zwierzała się trzy lata temu ze swoich praktyk jedna z mam biorąca udział w  dyskusji internetowej na temat ''jak załagodzić bolesne ząbkowanie''.

Na początku XX wieku rodzice smarowali dzieciom dziąsła wódką, bo nie mieli dostępu do żadnych innych, bezpieczniejszych środków łagodzących ból. Maści chłodzące, ziołowe czy te zawierające środki przeciwbólowe przeznaczona dla ząbkujących dzieci, nie były dostępne. Ale to i tak ich nie usprawiedliwia!

Opium zamiast inhalacji? Opium zamiast inhalacji? Shutterstock

Opium na astmę

W XIX wieku niemowlakom i dzieciom chorym na astmę a także tym ''nadpopudliwym'' podawano pastylki z opium. W Wielkiej Brytanii można było kupić wiśniowe dropsy z opium dla astmatyków, a także dla tych ''żywych i skręconych'' dzieci. Dzisiaj to nieprawdopodobne, ale leki dla ''nerwowych'' dzieci zawierały narkotyki.

Więcej o:
Copyright © Agora SA