Czas na zmiany!

Jak oswoić malucha z nocnikiem, odstawić od piersi, odzwyczaić od smoczka? Jak wyczuć moment idealny na zmianę? I wreszcie - jak skutecznie odzwyczaić malucha (i siebie) od dotychczasowych przyzwyczajeń?

Wasze dziecko rośnie i zmienia się z każdym miesiącem. Już wiecie, że bycie rodzicem oznacza ciągłe dostosowywanie się do coraz nowych wyzwań, przed którymi stawia was dziecko. Być może właśnie teraz nadszedł czas, by wasze dziecko pożegnało się ze smoczkiem uspokajaczem czy z pieluchami. Trochę was to przeraża, wydaje się nie do przeprowadzenia? Spokojnie - to się da zrobić! Przede wszystkim nie bądźcie zbyt ambitni - tych zmian w życiu dziecka nie może być zbyt wiele naraz. Kiepskim pomysłem byłoby odebranie dziecku smoka w sytuacji stresu - np. gdy zaraz ma pójść do żłobka - albo równocześnie z odstawianiem od piersi. Także odstawienie od piersi oznacza dla dziecka ogromną zmianę. Dlatego nie róbcie tego w pośpiechu ani w stresie. Zaplanujcie to wtedy, kiedy nie jesteście zaabsorbowani innymi ważnymi sprawami.

Pa, pa, smoczku

Odruch ssania jest najsilniejszy w pierwszych czterech miesiącach życia. Później zamienia się w przyzwyczajenie, czasem niemal w nałóg. Warto wyprzedzić ten moment i rozstać się ze smoczkiem, gdy potrzeba ssania słabnie, a dziecko uczy się uspokajać w inny sposób. Czteromiesięczne niemowlę ma jeszcze bardzo krótką pamięć. Taki maluch szybko zapomni o smoczku, który po prostu przestaniecie mu podawać. Jednak to rozwiązanie zadziała najlepiej, gdy niemowlę karmione jest piersią. Jeśli maluch ssie butelkę, nie zapomni o gumowym pocieszycielu tak łatwo, ponieważ regularnie "widuje się" z jego kuzynem - smokiem butelkowym. Poza tym posiłek z butelki trwa krócej niż sesja przy piersi, toteż maluch karmiony sztucznie potrzebuje zazwyczaj dodatkowej porcji kojącego ssania. Dla tych niemowląt lepszym momentem na rozstanie ze smoczkiem będzie drugie półrocze życia. Wtedy dziecko zdobywa nowe umiejętności i łatwiej jest skutecznie zająć czymś jego uwagę. W tym czasie najłatwiej też zamienić butelkę ze smoczkiem na łyżeczkę, miseczkę i kubek.

Metoda małych kroków

Nie posuwajcie się do metod drastycznych - nie maczajcie smoczka w soli ani musztardzie. Jeśli dziecko jest już bardzo zżyte ze smoczkiem, nie odstawiajcie go z dnia na dzień, a raczej eliminujcie stopniowo. Na początek zrezygnujcie z pomocy smoczka w dzień. Proponujcie w zamian kolorowe gryzaczki o ciekawych fakturach, postawcie przed malcem zabawki dźwiękowe czy ruchome - z pewnością go zainteresują. Wspólnie baraszkujcie na dywanie, częściej wychodźcie na spacery. Ale nie zabierajcie ze sobą smoczka! Lepiej opowiedzieć maluchowi o świecie, który może oglądać z wózka - jest już coraz bystrzejszym obserwatorem.

Jeśli niemowlę korzysta ze smoczka sporadycznie, to być może wcale nie zauważy jego zniknięcia. Jednak jeżeli maluch niemal całe dnie spędza ze smoczkiem w buzi, nie obejdzie się bez protestów. Silną potrzebę ssania trzeba czymś zastąpić. Zastanówcie się, w jakich sytuacjach dziecko ssie smoczek. Jeśli przed zaśnięciem - zastąpcie smoczek jakimś rytuałem. Może wystarczy położyć się obok malca, zanucić kołysankę i czule głaskać? Albo kupić przytulankę, która zawsze będzie towarzyszyła niemowlęciu przy zasypianiu? Jeżeli smoczek do tej pory koił łzy, trzeba dziecku pokazać, że nie ma lepszej rady na smutek niż czułość i bliskość rodziców i że mama lub tata w roli pocieszyciela sprawdzą się lepiej niż kawałek sylikonu...

Jakkolwiek byśmy się nie starali, pożegnanie ze smoczkiem może być dla dziecka trudne, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość i poświęcić maluchowi więcej czasu i uwagi niż zwykle.

Najlepiej byłoby uporać się z pożegnaniem smoczka, zanim pojawią się zęby. Wieczorne i nocne ssanie mleka z butelki sprzyja próchnicy, a poza tym czas ząbkowania, zwykle bolesnego, to nienajlepszy moment na zmiany. Pożegnajmy smoka, o ile to możliwe, jeszcze przed pierwszymi zębami albo tuż po ich wyrżnięciu - zanim ruszą kolejne.

Pożegnanie z piersią

Zanim podejmiesz decyzję o odstawieniu dziecka od piersi, zastanów się, czy jesteś na to gotowa. Wsłuchaj się w swoje potrzeby, a nie w to, co radzą ci inni. Często chęć odstawienia niemowlęcia jest wywołana czyjąś opinią, za którą nie stoi żadne racjonalne uzasadnienie. Przemyślana decyzja pomoże ci przetrwać trudne chwile, które być może nadejdą.

Zobacz wideo

Na raty

Dobrym pomysłem jest stopniowe odstawianie dziecka od piersi, czyli rezygnowanie co kilka dni z kolejnych karmień. Maluchowi ułatwi to pogodzenie się z przykrą zmianą. Tobie zaś pomoże spokojnie i bezboleśnie wygasić laktację. Ważne może okazać się zrezygnowanie z usypiania dziecka przy piersi. Zamiast tego spróbujcie wprowadzić w życie jakiś inny rytuał usypiania. Na przykład zasłaniacie w pokoju zasłony, by zrobiło się w nim cicho i ciemno, karmicie dziecko, nakarmione odkładacie do łóżeczka, delikatnie okrywacie, układacie przy maleństwie przytulankę. Potem jedno z was siada przy malcu, gładzi go po brzuszku, cicho mu śpiewa. Starszemu dziecku można czytać albo puścić płytę z kołysankami.

Z pomocą taty

Mężczyzna jest mniej emocjonalnie zaangażowany w karmienie piersią. Poza tym nie pachnie mlekiem tak słodko, jak ty... Dlatego może być wielką pomocą w tym okresie. To właśnie on może wziąć na siebie układanie malucha do snu czy uspokajanie go, gdy domaga się piersi. Jeśli dziecko przebudzi się w nocy, tata może podać mu wodę do picia i posiedzieć przy nim, póki maluch ponownie nie zaśnie (starsze niemowlę i dziecko w drugim roku życia nie potrzebuje już nocnego karmienia mlekiem).

Co w zamian?

Podstawą diety dziecka w pierwszym roku życia jest mleko mamy lub jego zastępnik - mleko modyfikowane albo preparat mlekozastępczy. Ustalcie z pediatrą, ile mlecznych posiłków powinno codziennie dostawać twoje dziecko. Starsze niemowlę warto też zacząć oswajać z piciem wody.

Od pieluch do nocnika

Zwykle około drugich urodzin dziecka przychodzi moment na pierwsze próby korzystania z nocnika. Lato, ciepła wiosna i wczesna ciepła jesień to idealny czas, by to zrobić.

Przesiadka na nocnik to ważny moment w życiu dziecka. Maluch musi być do niej gotowy - i fizycznie, i emocjonalnie. Gotowość fizyczna polega na zdolności do zaciskania mięśni wokół cewki moczowej i odbytu mimo silnego uczucia parcia. Większość maluchów potrafi to w wieku 18-24 miesięcy. Gotowość emocjonalna oznacza, że dziecko chce w tej sprawie współpracować. Zwykle możemy na to liczyć, gdy malec ma około dwóch lat. Ważna też jest umiejętność komunikowania się. Możemy uczyć dziecko korzystać z nocnika, gdy potrafi ono powiedzieć nam, że chce zrobić siusiu lub kupkę. Oczywiście zdarzają się dzieci, które są gotowe do porzucenia pieluch nieco wcześniej. Ale to wyjątki. Lepiej z treningiem czystości poczekać. Jeśli zaczniemy go zbyt wcześnie, nauka może trwać dłużej i przysporzyć dziecku stresów.

Nocnik lub nakładka

Jeśli nocnik, to powinien być stabilny, z łagodnymi krawędziami. Dla chłopców z osłoną z przodu, żeby maluch, siedząc na nocniku, nie obsiusiał np. dywanu. Wytłumaczcie dziecku, do czego służy nocnik. Na początek możecie posadzić na nim misia lub lalę. Niektóre dzieci nie dają się przekonać do nocnika, za to bez protestu uczą się korzystać z sedesu. Trzeba tylko dokupić schodek, po którym dziecko bezpiecznie wdrapie się na sedes, i specjalną nakładkę na deskę (dla chłopców nieco wyższą z przodu). Dzięki niej będzie siedziało wygodnie i nie będzie się bało, że wpadnie do ubikacji.

Goło, ale wesoło

Kiedy maluch się obudzi, zaproponujcie mu skorzystanie z nocnika. Jeśli nie chce lub siada i zaraz wstaje, nie nalegajcie. Niech trochę pobiega z gołą pupą - po domu, po ogródku, na plaży. Jeśli skojarzy uczucie wypełnionego pęcherza ze strumyczkiem cieknącym po nogach, nauka pójdzie szybko. Na razie zachęcajcie dziecko jedynie, by usiadło na nocniku, gdy zechce mu się siusiu. Gdyby się udało, pochwalcie ucznia i jak zwykle ubierzcie w pieluchę (typu pull up, którą można zsunąć jak majtki). Jeśli się nie uda, wytrzyjcie kałużę bez słowa i także włóżcie malcowi pieluszkę. Przy pierwszych nocnikowych próbach liczy się dosłownie każda sekunda. Dlatego trzeba zadbać o odpowiednie ubranie. Zapomnijcie o szelkach, paskach, guzikach i zatrzaskach. Najwygodniej jest latem, kiedy maluch może chodzić po domu z gołą pupą. Na wyjścia dobrze jest zaopatrzyć się w sporo luźnych, łatwych do zdejmowania majteczek. Po kilku dniach wstępnych lekcji czas na następny etap. Zdejmujcie maluchowi w domu pieluchy (zakładajcie je tylko do spania) i wkładajcie majtki. Powiedzcie, że tak mu będzie wygodniej, a gdy będzie chciał siusiu, może zrobić do nocnika, który stoi tuż obok.

Siła spokoju

Na początku wpadki są częstsze niż sukcesy, nawet jeśli maluch bardzo się stara. Nie mówcie wtedy, że jest niegrzeczny, nie krzyczcie, nie zawstydzajcie go. Nigdy nie zmuszajcie malca do siedzenia na nocniku. Małe dzieci lubią postawić na swoim. Jeśli widzą, że bardzo nam zależy na sprawie, mogą stawiać opór dla zasady. Nie przypominajcie dziecku co pięć minut o nocniku, bo pomyśli, że z tymi majtkami ma tylko kłopoty. A gdy wyczerpie się wasza cierpliwość i będziecie mieli dość ciągłego ścierania kałuż, pomyślcie, że jeszcze tylko kilka tygodni i korzystanie z toalety będzie dla malucha tak oczywiste jak dla was.

Więcej o:
Copyright © Agora SA